Piotr Adamczyk należy do grona najbardziej utalentowanych polskich aktorów młodego pokolenia. Mając 182 centymetry wzrostu, szczupłą sylwetkę i blond włosy z łatwością może stać się obiektem westchnień wielu nastolatek i kobiet. Na łamach "Filmu" w 1997 r. jego aktorstwo porównano do gry takich mistrzów, jak Andrzej Seweryn, Olgierd Łukaszewicz i Klaus Kinski. Napisano o nim: "Delikatność łączy z wyrafinowaniem, a szlachetność jego bohaterów bywa podszyta demonicznością". Chociaż w teatrze i na ekranie pokazuje się już od połowy lat 90., jego nazwisko stało się bardziej popularne dopiero dzięki roli Chopina w superprodukcji Jerzego Antczaka - "Chopin. Pragnienie miłości".
Jako dziecko marzył o tym, aby zostać benzyniarzem: "lubiłem zapach benzyny, sam nie wiem dlaczego". W szkole podstawowej wstąpił do kółka teatralnego, prowadzonego przez nauczyciela języka polskiego. Swoją przygodę z aktorstwem rozpoczął od roli Papkina w "Zemście" według Fredry. Przedstawienie ostatecznie nie zostało ukończone, jednak Piotr złapał bakcyla. Po ukończeniu liceum postanowił zdawać do szkoły teatralnej. Nie chciał robić nic innego, nie rozważał żadnych innych studiów. Dostał się za pierwszym razem. Opiekunką jego roku została Anna Seniuk. Sam wspomina: "stała się naszą drugą matką. Do dziś spotykamy się u niej na pysznych pierogach albo z okazji różnych świąt".
W PWST jego talent został szybko zauważony i wynagrodzony. Po drugim roku nauki otrzymał semestralne stypendium do Brytyjsko-Amerykańskiej Szkoły Teatralnej w Londynie. Dzięki szkole udało mu się także wyjechać do Stanów Zjednoczonych. Od razu po powrocie do kraju zaczął pracować w zawodzie. Gdy był na trzecim roku zaoferowano mu sporą rolę, Jojne Firułkesa w spektaklu Teatru Telewizji "Małka Szwarcenkopf" w reżyserii Wojciecha Nowaka. Mówi: "To był mój pierwszy kontakt z kamerą. I chyba nie poszło tak źle, bo zaraz potem pojawiły się inne propozycje".
W 1995 r. uzyskał dyplom, a Fundacja Artyści dla Artystów przyznała mu nagrodę dla najlepszego studenta. Pierwszą rolę na dużym ekranie otrzymał jeszcze w tym samym roku. Zaproponował mu ją Krzysztof Zanussi, który kompletował właśnie obsadę "Cwału". Adamczyk wcielił się w Ksawerego: "Rola ciekawa, bo zostawiała aktorowi dużo miejsca do własnej interpretacji, a jednocześnie - co może paradoksalne - przez to trudna". Aktor poradził sobie jednak na tyle dobrze, że szybko zadzwoniły kolejne telefony z propozycjami.
Często można go było oglądać w Teatrze Telewizji - w skrajnie różnych rolach. Wystąpił m.in. jako Żyd w "Abigail", transwestyta w "Mutantach" (w reżyserii Tomasza Zygadły), święty w "Legendzie o św. Antonim Pustelniku", kochanek w "Kobiecie bez skazy", Stawrogin w "Sprawie Stawrogina" (w reżyserii Krzysztofa Zaleskiego) wg "Biesów" Dostojewskiego oraz pracownik agencji reklamowej w "Ketchupie Schroedera" przygotowanym przez Filipa Zylbera. Z reżyserem tym Adamczyk spotkał się po latach ponownie, tym razem na planie pełnometrażowego filmu sensacyjnego - "Egzekutor" (1999), gdzie zagrał obok Janusza Gajosa, Zbigniewa Zapasiewicza i Jana Frycza. Dwa lata wcześniej, mianowicie w 1997 r., miał okazję pracować raz jeszcze z Krzysztofem Zanussim - tym razem na planie zrealizowanego w angielskiej wersji językowej "Brata naszego Boga".
Swoich sił z powodzeniem próbował Adamczyk także w serialach telewizyjnych. Zagrał m.in. Józia Royskiego w "Sławie i chwale" (1997) Kazimierza Kutza. Role otrzymał także w cieszącej się sporym uznaniem "Bożej podszewce" (także 1997) Cywińskiej oraz "Przeprowadzkach" (2000) Wosiewicza. Wśród jego najnowszych filmów, obok "Chopina", znajdują się takie tytuły, jak "Wrota Europy" (1999) Jerzego Wójcika oraz głośny "Prymas. Trzy lata z tysiąca" (2000) Teresy Kotlarczyk (zagrał w nim m.in. obok Seweryna).
W 2002 r. zagrał w komedii “Kariera Nikosia Dyzmy”. W 2003 wystąpił w roli dra Jędrka Kwiatkowskiego w filmie “Łowcy skór”, nawiązującym do głośnej afery, która wstrząsnęła polską służbą zdrowia. W komedii “Ciało” (2003) zagrał młodego proboszcza, zaangażowanego w ewangelizację globalnej wioski. W 2004 r. pracował przy polskim dubbingu filmu “Iniemamocni”. W 2005 r. użyczył swojego głosu Żyrafie Melmanowi w filmie “Madagaskar”.
W 2005 r. na małe i duże ekrany wszedł film “Karol. Człowiek, który został papieżem” z Adamczykiem w roli głównej. Zapytany, czy obawiał się podjąć tej roli odpowiedział, że tak, ale postanowił ją zagrać najlepiej, jak potrafi. “Trudność tej roli polega tak naprawdę na naszych skojarzeniach, a moim zadaniem nie było zagranie Karola Wojtyły, tylko przekazanie myśli, prawdy o nim. Myśmy byli tylko narzędziem do przekazania prawdy o Karolu Wojtyle” - powiedział aktor. W 2006 r. wchodzi na ekrany druga część filmu o polskim papieżu, zatytułowana “Wojtyła - papież, który pozostał człowiekiem”.
Na co dzień występuje na deskach Teatru Współczesnego w Warszawie, a dwa razy w tygodniu można obejrzeć go w serialu “Pensjonat pod Różą”.
Pytany o rolę swoich marzeń, odpowiada: "Jak każdy młody aktor powinienem powiedzieć, że [marzę] o Hamlecie. Ale tak naprawdę nie marzę o konkretnych rolach. Natomiast często spotykając jakąś osobę na ulicy, obserwując czyjeś zachowanie albo nawet odkrywając coś nowego w sobie, wpada mi do głowy jakiś pomysł, który chciałbym wykorzystać. Zmierzyć się z taką 'barwą', a za chwilę z inną. I na razie udaje mi się uniknąć jednostajności'.
|