Ian McKellen to jeden z czołowych brytyjskich aktorów swojego pokolenia. Jego bogata kariera obfituje w wiele wspaniałych ról teatralnych, filmowych i telewizyjnych. W swoim rodzimym kraju był znany i doceniany przez dekady, podczas gdy w Stanach Zjednoczonych sławę zyskał dopiero w latach 90., kiedy to pojawił się w kilku bardzo dobrze przyjętych filmach. Jeden z nich - "Bogowie i potwory" z 1998 roku, przyniósł aktorowi międzynarodową sławę i nominację do Oscara.
McKelllen urodził się 74 lata temu w Burnley na północy Anglii. Zachęcany przez rodziców od najwcześniejszych lat rozwijał swoją fascynację teatrem, która spotęgowała się wraz z przeprowadzką do Wigan, gdzie mały Ian zaczął występować w szkolnych przedstawieniach. W wieku 13 lat zetknął się ze sztukami Szekspira, który stał się jednym z jego ulubionych pisarzy. Podczas studiów na Uniwersytecie Camridge McKellen doskonalił się w sztuce aktorskiej i miał okazję pracować z Derekiem Jacobi, Davidem Frostem i Trevorem Nunnem. Okres ten był ważny w życiu aktora także z innego powodu. Jak kilkakrotnie podkreślał w późniejszych wywiadach gra w teatrze pozwoliła mu zaakceptować własną orientację seksualną.
Po ukończeniu Cambridge w 1961 roku, McKellen rozpoczął profesjonalną karierę w teatrze Coventry Belgrave, a po trzech latach przeniósł się do Londynu gdzie stale występował na deskach teatrów, był reżyserem sztuk, a nawet współzałożycielem organizacji Actors' Company. Otrzymał wiele nagród i wyróżnień, a w 1979 roku to najważniejsze czyli Order Imperium Brytyjskiego i prawo do tytułu "Sir" przed nazwiskiem.
Pierwszy występ w filmie fabularnym McKellen zaliczył w 1969 roku małą rólką w "The Promise". Poza Wielką Brytanią aktor stał się rozpoznawalny dopiero po dwudziestu latach, a to dzięki roli Johna Profumo w "Skandalu" z 1989 roku. Cztery lata później dał się szerzej poznać w Ameryce - zagrał geja w dwóch uznanych miniserialach "A orkiestra gra dalej" i "Miejskich opowieściach". Za występy te McKellen otrzymał nominację do nagrody Emmy. W 1996 roku był ponownie nominowany do tej nagrody, tym razem za drugoplanową rolę w "Rasputinie". W latach 90. wystąpił w kilku dobrze przyjętych filmach fabularnych, a w filmie "Bogowie i potwory" Billa Condona we wspaniały sposób sportretował ostatnie dni życia reżysera "Frankensteina" i "Narzeczonej Frankensteina" czyli Jamesa Whale'a. Rola ta przyniosła McKellanowi wiele pochwał z całego świata oraz Złotego Globa i nominację do Oscara dla Najlepszego Aktora.
Potem było już tylko lepiej. W 2000 roku po raz pierwszy wcielił się w diabolicznego Magneto w adaptacji komiksów o X-Menach, a rok później McKellen podbił serca widzów na całym świecie - ujrzeliśmy go bowiem jako Gandalfa Szarego w długo oczekiwanej adaptacji powieści fantasy Tolkiena w reżyserii Petera Jacksona. Rola ta wywarła również wrażenie na członkach Akademii, kórzy przyznali aktorowi kolejną nominację do Oscara. McKellen jeszcze dwa razy zagrał Gandalfa we "Władcy pierścieni", a kiedy myślał, że to koniec Peter Jackson zaproponował mu powrót do roli w trylogii "Hobbita".