Gatunek: |
komedia, dramat |
Czas: |
96 min |
Kraj: |
USA |
|
|
Opis: |
Osbourne Cox (John Malkovich) jest tajnym agentem CIA starającym się nie stracić zajęcia. Nie dość, że jego praca i małżeństwo zmierzają ku niechybnej katastrofie, to ma jeszcze problemy z alkoholem. Harry Pfarrer (G. Clooney) jest szeryfem w ministerstwie skarbu, ale nie może sobie poradzić ze swoją próżnością. Do jego licznych hobby, zaliczają się między innymi: internetowe randki za plecami żony, konstruowanie zabawek erotycznych według własnych pomysłów, nie wspominając o sypianiu z nieszczęśliwą żoną Osbourna.
Kiedy Ozzie zostaje wyrzucony z CIA, postanawia opisać wszystko co wie, nie zdając sobie sprawy z tego, że tak naprawdę to wie bardzo niewiele. Jednakże, szkic wspomnień trafia do kolejnej z kochanek Harry'ego, szalonej pracownicy siłowni Litzke (Frances McDormand) i jej głupkowatego kolegi Chada Feldheimera (B. Pitt). Przekonani, że posiadają ściśle tajne informacje uznają, że to znakomita okazja na zarobienie pokaźnej sumy pieniędzy i przekazują te informacje prosto do Rosjan. Z miejsca, kwestie miłości i państwa, splątują się ze sobą w niedorzecznej historii, w której nikt nie wie komu może zaufać i w co wierzyć – ponadto są jeszcze „genialne” umysły z CIA, śledząc ich poczynania zadajemy sobie pytanie: jak inteligentni są pracownicy tajnych służby?
źródło: dystrybutor |
|
|
Dystrybutor świat: |
Focus Features |
Dystrybutor PL: |
Best Film |
Inne tytuły: |
Zniszczyć po przeczytaniu (tytuł roboczy) |
|
|
Komentarze: |
Nie najgorsze... szczerze jednak przyznam, ze spodziewałam się, hym... czegoś innego. Film niezły, szydzi i z amerczykańskiego wywiadu i samych amerczykanów i to chyba ze wszystkich, bo ładny przekrój wstawili Coenowie w ramy tego obrazu. Jednak miszmasz gatunkowy jakoś nie do końca trafił w mój gust, bo właściwie nie wiem z czym mam do czynienia. Film zabawny, ale pośmiać się właściwie nie można, trochę sensacyjny, ale same sceny spod tego znaku są tak głupie, że aż pocieszne. Sama nie wiem czemu, ale teraz to tenże skojarzył mi się z głupimi pastiszami (Naga broń?) - jakieś karykaturalne odniesienie i choć mądre to jednak jakoś pozlepiane, chaotyczne, jak moja wypowiedź, i niewiele wnoszące tak w sferze rozrywki, jak i intelektualnej strawy... |
Zobacz wszystkie komentarze |
Odpowiedź |
|
| |
|