Opis: |
Kiedy fabułę „Wendy and Lucy” praktycznie nieznanej w Polsce Kelly Reichardt dałoby się streścić jednym zdaniem, tak by opisać „Night moves” potrzeba wielu. Tym bardziej, iż z politycznie poprawnej opowieści o dojrzewających ekoterrorystach w hippisowskiej atmosferze Oregonu Reichardt czyni w połowie filmu thriller godny „Psychozy” Hitchcocka. I tam i tu sympatia do trójki bohaterów zdaje się w trakcie trwania filmu opuszczać publiczność, która zdaje się wpadać w zastawioną przez reżyser pułapkę zawartą w pytaniu: czy wysadzenie tamy da się usprawiedliwić zgubną dla przyrody działalnością człowieka? Kiedy tak naprawdę Reichardt zdaje się pytać o możliwość powrotu z raz obranej drogi.
źródło: dystrybutor |