Znany głównie z udziału w szalonych komediach Judda Apatowa udowodnił, że jest w stanie stworzyć prawdziwą dramatyczną kreację. Dziś kojarzony jest zarówno z filmami typu „Wpadka” czy „Supersamiec”, jak i „Moneyball” oraz „Wilk z Wall Street”. Nie każdy aktor jest w stanie tego dokonać. W swojej karierze podejmował decyzje, które swego czasu były uznawane za niezrozumiałe – odrzucenie roli w „Kac Vegas” czy „Transformers: Zemsta upadłych”.
Jonah Hill urodził się jako Jonah Hill Feldstein, syn Richarda Feldsteina, który pracował jako członek obsługi technicznej Guns N’Roses oraz Sharlon Lyn, kostiumografki i stylistki. Wychowywany był w bardzo kreatywnej atmosferze. Od najwcześniejszych lat życia marzył o pisarstwie i chciał dołączyć do grupy scenarzystów pracujących nad „Simpsonami” i „Saturday Night Live”. Po ukończeniu college’u udał się więc na studia do Nowego Jorku, gdzie nie tylko zaczął pisać, ale i występować w sztukach.
Jeszcze w college’u zagrał w kilku sztukach własnego autorstwa. Tak zaprzyjaźnił się z dziećmi Dustina Hoffmana - Rebeccą i Jakiem, którzy przedstawili go ojcu. Hoffman zaprosił Hilla na przesłuchanie do roli w „Jak być sobą”. Jonah dostał rolę i zaliczył swój filmowy debiut po którym udało mu się zagrać w kilku dobrych filmach telewizyjnych i kinowej „Wpadce”.
W 2007 roku nadszedł przełom w karierze Hilla, bo aktor wystąpił w komedii „Supersamiec”, za co był nominowany do Teen Choice Award i dzięki której stał się ulubieńcem Ameryki, zwłaszcza tej młodszej. Pojawił się też na 21. miejscu w rankingu „30 aktorów przed 30” magazynu Entertainment Weekly. W 2008 roku prawie spełnił swoje marzenie: wprawdzie nie napisał scenariuszy do „Saturday Night Live” ani do „Simpsonów”, ale w obu wystąpił (w „Simpsonach” oczywiście użyczył głosu).
W 2010 roku zagrał swoją pierwszą dramatyczną rolę w „Cyrusie”. Rok później pojawił się obok Brada Pitta w „Moneyball” i otrzymał nominację do Oscara dla najlepszego aktora drugoplanowego. Film otrzymał fenomenalne recenzje od krytyków i wielkie uznanie widzów. Na fali sukcesów Hill wyprodukował, zagrał i napisał część scenariusza „21 Jump Street”, które było adaptacją telewizyjnego show z lat 80. Film okazał się nie lada sukcesem.
W 2011 roku otrzymał propozycję zagrania w „Django” Quentina Tarantino. Pojawił się tam jako chłopak w worku na głowie i jak sam powiedział był to idelany krok w jego dalszej karierze. W tym samym roku otrzymał zaproszenie od Amerykańskiej Akademii Flmowej i został jej członkiem.
W 2013 roku pojawił się w dwóch filmach. Najpierw w szalonej komedii „To jest już koniec”, a zaraz potem w „Wilku z Wall Street” gdzie stworzył wspaniałą kreację u boku Leonarda DiCaprio. Rola została zresztą doceniona, bo Hill otrzymał drugą nominację do Oscara. Aktor wyjawił potem, że tak bardzo chciał zagrać w tym filmie, że zgodził się na prawie symboliczną gażę w wysokości 60 tysięcy dolarów. Leonardo DiCaprio, który grał główną rolę w „Wilku”, powiedział o Jonah, że jest prawdopodobnie najlepszym improwizatorem z jakim miał okazję pracować: „Jest po prostu nieustraszony stając przed grupą ludzi i zaczynając z nimi kompletnie spontaniczny i błyskotliwy dialog”.