„Mogę śpiewać wszystko, dopóki ma to dla mnie jakieś znaczenie” – tłumaczy 75 letni Sayyed el-Dawwy, ostatni żyjący recytator Siry, najcenniejszego poematu heroicznego w kulturze arabskiej. Poemat zawiera ogrom wątków i historii, a opowiada o wojnie, miłości i pokoju. Przekazywano go ustnie, z pokolenia na pokolenie. Spisany, zawierał 5 milionów wersów. Sayyed jest analfabetą i bazuje wyłącznie na pamięci, ale jemu udało się opanować poemat w całości. Rozpoczął już przekazywanie wiedzy swemu wnukowi - Ramadanowi, który zaczyna spisywać i nagrywać kolejne fragmenty eposu. Księga jest nie tylko przekaźnikiem niezwykłych opowieści, ale również źródłem prawideł moralnych i sposobem na utrwalanie modelu społecznego. Poemat zawsze nabierał na znaczeniu, gdy w świecie arabskim nastawały trudne czasy. Ludzie znajdywali w nim wzór dla długo oczekiwanego bohatera, który mógłby sprostać także współczesnemu światu.

Sandra Gysi i Ahmed Abdel Mohsen towarzyszą ostatniemu poecie Siry w jego podróży przez Egipt i w trakcie serii ostatnich występów. Mimo że tradycja wydaje się mało konkurencyjna dla rozrywek oferowanych przez pop kulturę i media, Sayyed gromadzi wierną widownię i porusza wyobraźnię słuchaczy. W trakcie podróży poznajemy też filozofię życiową, którą chciałby przekazać wnukowi. Prawdziwy poeta Siry zdobywa uznanie cnotliwym i bezgrzesznym sposobem życia i na pierwszym miejscu powinien stawiać religię. W rozmowach z przyjaciółmi schorowany Sayyed zastanawia się nad aktualnością eposu i tym, gdzie podziali się ludzie na miarę legendarnego herosa Abu Zaida? Patrząc na migawki telewizji egipskiej pokazujące prezydenta Stanów Zjednoczonych Obamę, zastanawia się: czy to możliwe, żeby to właśnie obcokrajowiec był naszym bohaterem?

źródło: internet