logowanie   |   rejestracja
 
Antichrist (2009)
Antychryst
Antichrist (2009)
Reżyseria: Lars von Trier
Scenariusz: Lars von Trier, Anders Thomas Jensen
 
Obsada: Willem Dafoe ... On
Charlotte Gainsbourg ... Ona
 
Premiera: 2009-05-29 (Polska), 2009-05-22 (Świat)
2009-05-15 (Festiwal Filmowy w Cannes)
   
Filmometr: (głosów: 4)
Odradzam 75% Polecam
Ocena filmu: (głosów: 8)
 
Twoja ocena:
 
Recenzja:
 
Zło czai się wszędzie

Z jednej strony zachwyty, z drugiej gwizdy i śmiech. Tak wyglądał pokaz „Antychrysta”, najnowszego filmu Larsa von Triera, podczas swojej premiery w Cannes. Kontrowersyjne dzieło twórcy „Idiotów” i „Dogville” zostało nawet „uhonorowane” antynagrodą jury ekumenicznego na festiwalu, za swój „mizoginistyczny wydźwięk”, a w związku z wieloma dosłownymi scenami przemocy i seksu, przygotowano dwie jego wersje, które sam von Trier określił jako „miłą katolicką” i „niegrzeczną protestancką”. W Polsce oglądać możemy, na szczęście, tę drugą, najbliższą wizji reżysera.

Obraz został podzielony na sześć części - prolog, cztery rozdziały i epilog. W prologu obserwujemy kochającą się parę. On i Ona (bohaterowie filmu pozostają dla nas bezimienni), zatraceni w miłosnym uniesieniu, nie zauważają swojego dziecka, które wydostaje się z łóżeczka i kieruje się w stronę okna, za którym pada śnieg. Dochodzi do tragedii... Żal, ból i rozpacz, to kolejne rozdziały opowieści, a także kolejne stadia cierpienia kobiety, obwiniającej się o śmierć dziecka. On, doświadczony terapeuta, wbrew profesjonalizmowi, postanawia sam pomóc swojej żonie dojść do siebie. Rozpoczyna więc terapię, która ma skonfrontować Ją z jej lękami oraz ich źródłem. W tym celu oboje wyruszają do położonego w górskim lesie domku, gdzie czeka na nich prawdziwe piekło...

Lars von Trier sam określił „Antychrysta” jako najbardziej osobisty ze swoich filmów. Według reżysera praca nad filmem była dla niego prawdziwą terapią po przebytej depresji. Depresja jest tu zatem jedną z głównych bohaterek, cierpi na nią Ona. Jest coraz bardziej niebezpieczna, niszcząca nie tylko swoją ofiarę, ale też wszystko i wszystkich dookoła. Budzi zło, wszechobecne i głęboko w nas zakorzenione. Von Trier kreuje świat zgodny z zasadami gnostycyzmu - z natury zły, stworzony nie przez Boga, ale przez złe bóstwo. Zgodnie z gnostycyzmem Duńczyk ukazuje także ludzką seksualność. Ciało i związane z nim pragnienie rozkoszy są tu źródłem wszelkiego zła, seks budzi odrazę i bezpośrednio doprowadza do tragedii. W naturze nie ma miejsca na harmonię, naturą rządzi chaos.

Emocjonalne związanie reżysera z filmem okazało się w tym wypadku niestety zabójcze. „Antychryst” jest filmem chyba nieco zbyt osobistym, a co za tym idzie, ciężkim do zrozumienia dla kogoś innego niż jego autor. On sam zresztą przyznał, że podczas pisania scenariusza, kolejne obrazy pojawiały się w jego głowie bez żadnego ładu, będąc urywkami snów i wspomnień. Nie wiedząc więc, co siedzi w głowie von Triera, jedni zarzucają mu mizoginizm (to Ona jest w filmie ucieleśnieniem zła, niedoskonałości człowieka), inni wręcz przeciwnie, w kobiecie widzą tu ofiarę, podobnie jak w poprzednich dziełach von Triera. Interpretować fabułę można na wiele sposobów, tyle tylko, że mimo skandalizującej otoczki, „Antychryst” wcale do tego nie zachęca. Pomijając niejasny przekaz, duński reżyser, poprzez zbytnią dosłowność w scenach przemocy i seksu, znalazł się niebezpiecznie blisko granicy między sztuką a tanią prowokacją. Operowanie obrazami, których nie powstydziłyby się francuskie filmy gore, w obrazie mającym z założenia przekazać jakąś głębszą treść, okazało się pomysłem zupełnie nietrafionym. Ale za to po raz kolejny zwróciło uwagę filmowego świata.

„Antychryst” ma też jednak dwie ogromne zalety. Przede wszystkim zachwycające zdjęcia Anthony'ego Doda Mantle'a, laureata Oscara za film „Slumdog. Milioner z ulicy”. Chłodne, pastelowe, dynamiczne kadry budują iście baśniową otoczkę, aby po chwili zamienić ją w scenę z najgorszego koszmaru. Swoją zasługę ma w tym także polskie studio Platige Image, specjalizujące się w efektach specjalnych. Drugą zaletą jest świetne aktorstwo Willema Dafoe i Charlotte Gainsbourg, nagrodzonej za swoją rolę w Cannes. Oboje stworzyli wyraziste i pełne emocji kreacje, nie bojąc się odważnych i trudnych scen.

Być może „Antychryst” rzeczywiście jest swoistą autoterapią von Triera po przebytej chorobie, próbą zmierzenia się reżysera z własnymi lękami, ale nie można wykluczyć też możliwości, że to jedynie w pełni świadoma prowokacja, ukierunkowana na rozgłos (który zresztą film udanie uzyskał). Jednych zachwyci, innych zszokuje, a jeszcze innych, jak mnie, ani specjalnie nie zgorszy, ani nie urzeknie. Niewątpliwie Lars von Trier kręcił już lepsze filmy, dużo lepsze. A „Antychrysta” mimo wszystko polecam, choć jedynie miłośnikom jego wcześniejszej twórczości - po to, żeby wyrobić sobie własne zdanie.

autor:
Michał Ćwikła
ocena autora:
dodano:
2009-05-30
Dodatkowe informacje:
 
O filmie
Pełna obsada i ekipa
Wiadomości [33]
Recenzje
  redakcyjne [1]  
  internautów [0]  
dodaj recenzję
 
Plakaty [3]
Zdjęcia [6]
Video [2]
 
DVD
 
dodaj do ulubionych
 
Redakcja strony
  Maciek Słomczyński
  Marta Suchocka
  Michał Ćwikła
  Arkadiusz Chorób
  vaultdweller
dodaj/edytuj treść
ostatnia modyfikacja: 2009-10-15
[odsłon: 7404]
Zauważyłeś błędy na stronie?
Napisz do redakcji.
 

Kinomania.org
 

kontakt   |   redakcja   |   reklama   |   regulamin   |   polityka prywatności

Copyright © 2007 - 2012 Filmosfera