Nadchodzą długo oczekiwane przez większość z nas święta. Czas rodzinnych spotkań, objadania się, odpoczynku i… nadrabiania wszelkich filmowych zaległości. A jakie produkcje najlepiej obejrzeć w te świąteczne dni? Propozycji nie zabraknie, gdyż do kin wchodzi kilka nader interesujących i godnych polecenia propozycji. Ja jednak mam zamiar polecić Wam coś, co zagościło na ekranach multipleksów już jakiś czas temu, dokładniej 28 listopada. Komputerową bajkę ze stajni Disneya, produkcję, która powinna przypaść do gustu zarówno młodszym, jak i starszym widzom.
A o jakim filmie mowa? O opartym na komiksach Marvela dziele Walt Disney Animation Studios pod tytułem „Wielka Szóstka”. Bajka opowiada o grupie antybohaterów, która próbuje zachowywać się jak superbohaterowie i walczyć ze złem tego świata. Ich próby dostarczają widzowi mnóstwa rozrywki. A wszystko zaczyna się od śmierci starszego brata protagonisty – Hiro. Chłopak postanawia pomścić utratę bliskiej mu osoby, dlatego wraz z przyjaciółmi zmarłego brata, tworzy grupę bohaterów, mających pokonać przedstawiciela zła.
Trzeba przyznać, że „Wielka Szóstka” daje radę. Historia grupy antybohaterów, którzy próbują walczyć z siłami zła, okazuje się bardzo wciągającą produkcją, pełną zwrotów akcji, humoru oraz morałów. Na pierwszy plan wysuwają się jednak sylwetki protagonistów. Każdy z nich jest inny – mamy roztrzepaną Honey, zwariowanego Freda, który przypomina Kudłatego z bajki „Scooby-Doo”, pedantycznego Wasabi, twardą Go Go czy wreszcie zbuntowanego Hiro. Co łączy te różne charaktery? Zamiłowanie do nauki, każdy z bohaterów posiada nieprzeciętną wiedzę, którą wykorzystuje podczas tworzenia stroju bohatera. I jest jeszcze Baymax. – robocik, który podbije niejedno serce.
W bajce można znaleźć wszelkie motywy typowe dla produkcji Disneya – bolesną utratę członka rodziny, która staje się motywem działań bohatera, niemożliwość pogodzenia się ze stratą bliskiej osoby, siłę przyjaźni czy walkę dobra za złem. Oczywiście to nie wszystkie smaczki, jakie serwują nam twórcy „Wielkiej Szóstki”. Wartka akcja wciska w fotel, a całość ubarwia jeszcze melodyczna ścieżka dźwiękowa.
Jeżeli chodzi o fabułę, jest przewidywalna, zwłaszcza dla kogoś, kto oglądał niejedną produkcję Disneya. Przewidywalność rozwiązań nie wpływa jednak negatywnie na odbiór całości, bajka wciąga, rozśmiesza i wzbudza apetyt na więcej. Nic dziwnego, skoro twórcy tak dobrze dopracowali postaci.
„Wielka Szóstka” to pozycja obowiązkowa dla każdego miłośnika dobrych rodzinnych produkcji, nieważne ile lat sobie liczy. Młodzieżowa wersja „Avengers”, w której przewijają się nawiązania do kilku innych produkcji, jak choćby „Gwiezdnych wrót”, bawi, wciąga i gwarantuje kilkadziesiąt minut rozrywki na wysokim poziomie. Warto wybrać się na nią w te święta, nie pożałujecie.