Horror „The Witch” w tłumaczeniu polskim jako „Czarownica: bajka ludowa z Nowej Anglii” podpowiada, z jakim gatunkiem widz ma do czynienia. Bajka ludowa w tym wykonaniu to spotkanie z klasycznym polowaniem na czarownicę. Produkcję śmiało, można porównać do klimatu „Czarownic z Salem” z 1996 roku, z genialnymi rolami Winony Ryder i Daniela Day-Lewisa na podstawie sztuki Arthura Millera.
Rodzina Thomasin (rewelacyjna Anya Taylor-Joy) szuka szczęścia na Nowej Ziemi, która okazuje się jałowa. Dodatkowo, wyrzuceni ze społeczeństwa przez kłótliwego ojca (Ralph Ineson jako William) starają się zbudować coś z niczego. Dramat głodowania wzmaga tragedia, kiedy ginie najmłodsze dziecko małżeństwa. Katherine (również świetna Kate Dickie) rzuca oskarżenie pod adresem swojej najstarszej córki o uprawianie czarów, które są powodem ich kolejnych nieszczęść. Sama Thomasin także nie poprawia swojej sytuacji, kiedy przed młodszym rodzeństwem przyznaje się do paktu z diabłem.
W rzeczywistości horror, który powraca do stereotypowego przedstawienia czarownic uczestniczących w sabatach, to film psychologiczny. Fabułę stanowią potyczki pomiędzy poszczególnymi członkami rodziny. Widz, obserwując ich reakcje w miarę rozwoju akcji, sam może ocenić, co jest prawdziwe, a co zmyślone. Jednakże zakończenie zdecydowanie jest nie tyle nie przewidywalne, ile wbijające w fotel.
Doskonale, niespiesznie prowadzona narracja to zasługa oszczędnych kadrów i nielicznych lokacji (dom, obejście, las). Podstawowe elementy stopniowania napięcia w horrorze tutaj mają swoją realizację w dialogach.
Zdecydowanie polecam ten obraz wszystkim, którzy chcą zobaczyć, w jaki sposób można budować napięcie, gdzie horror nie oznacza ciągłego rozlewu krwi i pisku roznegliżowanych, ogłupiałych dziewcząt. To propozycja dla wielbicieli gatunku, aby mogli rozkoszować się intelektualną ucztą okraszoną mrocznym klimatem wynikającym z krajobrazu oraz przesądów, które doprowadziły bohaterów na skraj szaleństwa.