Dramat sportowy wenezuelskiego reżysera opowiada biografię legendy boksu – pochodzącego z Panamy, wielokrotnego bokserskiego mistrza świata – Roberto Durana, który zasłużył sobie na pseudonim „Kamienne Pięści” (Manos de Piedra). Zapoczątkował on nową, złotą erę boksu. Jego losy pokazane zostały na tle historycznym, w specyficznej panamskiej otoczce, na którą składają się język, gorący latynoski temperament bohaterów, muzyka.
Głównego bohatera poznajemy, gdy jako kilkuletni chłopiec wychowuje się na ulicy i obserwuje protesty Panamczyków przeciwko amerykańskiej dominacji w strefie Kanału Panamskiego. Zdarza mu się jako dziecku kilka razy niebezpieczna, bezpośrednia konfrontacja z amerykańskimi żołnierzami. Na dodatek okazuje się, że ojciec chłopca również był Amerykaninem, który opuścił jego czternastoletnią, ciężarną matkę. Stąd Roberto Duran nienawidzi Ameryki. Ta jego niechęć jest prawdopodobnie przyczyną, dla której film koncentruje się przede wszystkim na jego walkach z pochodzącym z USA światowym mistrzem boksu Sugar Rayem Leonardem. Nie zostały pokazane inne, ważne pojedynki Durana z latynoskimi mistrzami.
„Kamienne Pięści” to film kontrastów. Pierwszy jest pomiędzy biedą dzieciństwa a przepychem, bogactwem w życiu dojrzałego sportowca, męża i ojca. Drugi widoczny jest w rozwoju boksu jako dyscypliny sportowej będącej swego rodzaju widowiskiem. Oglądamy obrazy w zadymionych małych salkach, by za jakiś czas wziąć udział w spektakularnych galach pełnych kibiców, kamer i fleszy aparatów fotograficznych. Sam bohater jest również postacią kontrastową. Potrafi być spokojny i odpowiedzialny, czuły, ale również agresywny, prostacki i denerwujący. Z jednej strony jest mistrzem i zwycięzcą, z drugiej człowiekiem walczącym ze swymi słabościami. Jego przeciwieństwem jest jego nowy trener – szkoleniowiec mistrzów świata – Ray Arcel. Opanowany, inteligentny, bardzo dojrzały, jeśli chodzi o doświadczenie i wiek, trener odmienił życie Durana. I z wzajemnością. Filmowy Arcel na samym początku historii wypowiada kwestię, w której twierdzi, że w ciągu 66 sekund Roberto Duran odmienił jego życie. Dość często słychać w tym obrazie narrację z off-u w jego wykonaniu, która w ciekawy sposób uzupełnia opowieść.
Film został zrealizowany z rozmachem. Składa się z nakładających się na siebie historii: smutnego dorastania i zawirowań w życiu głównego bohatera, historii miłosnej pełnej erotycznych scen z piękną Felicidad (w tej roli urocza i zmysłowa aktorka kubańskiego pochodzenia Ana de Armas), historii światowego boksu i stosunków panamsko-amerykańskich, dodatkowo nawet z wątku porachunków nowojorskiej mafii, która opanowała tamtejszy bokserski światek w latach pięćdziesiątych. Dynamicznie zrealizowano sceny mistrzowskich bokserskich pojedynków z udziałem publiczności, w których czuć duże pokłady adrenaliny. Warto wspomnieć, że zatrudniono do nich 15 tysięcy statystów. Liczne retrospekcje wzbogacają fabułę, sprawiają, że obraz żyje. Historia jest barwna, trzyma w napięciu i wciąga. Co ważne sporo w niej specyficznego, autentycznego humoru (m.in. sceny narodzin dzieci Durana).
Niestety film nie jest nowatorski pod względem rozwoju akcji. Kariera Durana pokazana została schematycznie: od biednego chłopaka, który wybił się (dosłownie, pięściami) z biedy, został mistrzem, by następnie stoczyć się, podjąć walkę z sobą samym i znów się podnieść. Bohater ukazany został w sposób szlachetny, jako mistrz, który od dziecka walczył z przeciwnościami losu i dotarł na szczyty. Widać, że reżyser chciał tym filmem oddać hołd latynoskiemu mistrzowi boksu. Jego największy rywal Sugar Ray Leonard zdaje się w filmie być człowiekiem bez wad. Pominięte zostały w scenariuszu jego problemy i słabości, a było ich w rzeczywistości sporo. Niezbyt udały się sceny protestów i zamieszek, razi w nich sztywność, niepotrzebny patos, brak dynamiki tłumu.
Z pewnością na plus filmu zaliczyć należy kreacje aktorskie: Roberta de Niro jako Raya Arcela, Edgara Ramireza jako Roberto Durana i muzyka Ushera Raymonda IV, który zagrał Sugar Raya Leonarda.
Nie jest to wybitne dzieło tego gatunku, ale ma w sobie to coś, dzięki czemu chce się go obejrzeć ponownie.
W książeczce, która wchodzi w skład tego wydania DVD, znajduje się zaś całe mnóstwo ciekawostek z życia wielkiego sportowca oraz produkcji filmu.
Recenzja powstała dzięki współpracy z Monolith Video – dystrybutorem filmu na DVD.