Gabriele Muccino, reżyser „Siedmiu dusz” i „Trenera bardzo osobistego”, w swoich filmach łączy kino amerykańskie z europejskim. Zdecydowanie bardziej znane są realizacje z USA, jednak warto przyjrzeć się również włoskim – takim jak „Najlepsze lata” (org.: „Gli anni più belli”). Produkcja przedstawia historię trójki przyjaciół: Paolo (Kim Rossi Stuart), Giulio (Pierfrancesco Favino) i Riccardo (Claudio Santamaria) oraz pięknej Gemmy (Micaela Ramazzotti), dziewczyny Paolo. Poznajemy ich jako młodych ludzi, jeszcze nie wchodzących w dorosłość, choć tego lata poznają jej pierwszy posmak.
Produkcja trwa 2 godziny i 9 minut – być może jest to trochę za długo, jak na przedstawiony temat. Wielką zaletą są zdjęcia, które w większości zostały zrealizowane w Rzymie, skąd zresztą pochodzi sam Gabriele Muccino. Akcja rozpoczyna się w latach 80. i właściwie toczy się aż do czasów obecnych. W filmie został ukazany także kontekst polityczny – w 1982 r. na ulicach Wiecznego Miasta trwały zamieszki, a jeden z chłopców został postrzelony, choć ani on, ani jego przyjaciele nie brali czynnego udziału w rozruchach. Stali się raczej przypadkowymi świadkami. Wiele lat później ten sam człowiek, jako już dorosły mężczyzna, uczestniczy w manifestach odbywających się tuż przed wyborami we Włoszech.
Obraz kipi dziką, błogą i nieposkromioną młodością, a w pewnym sensie także naiwnością. Młodzi ludzie wierzą, że są „nieśmiertelni”, a życie stoi przed nimi otworem. Nieświadomość odgrywa w filmie dużą rolę, ale jest to plusem produkcji, która pokazuje, jak trzeba żyć.
Wszechobecne szczęście zostaje wkrótce przerwane przez przewrotny los. Przyjaciele rozdzielają się. Gemma wyjeżdża do Neapolu.
Ponownie spotykamy bohaterów po kilku latach. Ich losy potoczyły się różnie. Niewinność zostaje przerwana przez zdrady. Film ukazuje studium związków międzyludzkich. Szczególnie ciekawa jest relacja Gemmy z mężczyznami. Kobieta uwodzi, flirtuje, ale też szuka mężczyzny, z którym będzie jej wygodnie. Wabi Giulio podczas wesela przyjaciół, a w tle słychać cover piosenki Simple Minds – „Don’t You” (Forget About Me).
Muccino odkrywa w filmie wątek uniwersalny. Pokazuje, jakie oczekiwania wobec związku mamy przed zawarciem go, w trakcie jego trwania oraz co się dzieje później. Subtelnie odkrywa dzielące nas różnice, tak jak Giulio wyrzuca Gemmie nieoczytanie i brak pasji, podczas gdy on wierzy w zmiany i uporczywie dąży do nich w życiu.
Mijają lata, wątki przyjaciół przeplatają się i wciąż dzieli ich przepaść spowodowana zdradą, brakiem zaufania i ukierunkowaniem na różne cele w życiu. Pojednanie następuje dopiero w 2000 roku, kiedy wszyscy spotykają się na balu sylwestrowym. Trzy lata wcześniej w życiu Gemmy zachodzi przełom, który wyraźnie zmienia jej hierarchię wartości.
Z wiekiem przychodzi zrozumienie, a rady się goją. Film bezpretensjonalnie uwidacznia, że nie warto chować urazy, bo w życiu nie ma na to czasu. Należy raczej brać to, co daje nam los pełnymi garściami, nie traktując naszego istnienia jako przypadek.
Warto obejrzeć – choćby dla słonecznego Rzymu oraz pięknej Micaeli Ramazzotti. Wątek przyjaciół jest zbyt rozciągnięty. Seans nie napawa jednak siłą młodości, lecz pokazuje, że czas leczy rany i życie trzeba przeżyć tak, jak się chce. Nie da się go zaplanować, ale w znacznym stopniu można na nie wpłynąć.