Poetycki w formie hołd artystyczny, jaki złożył Xawery Żuławski swojemu ojcu, jest dziełem kompletnym. Twórczość Andrzeja Żuławskiego to nie tylko intertekstualne (na poziomie wizualnym) odwołania, reżyser miał swój wkład w scenariusz ostatniego dzieła, jest także autorem utworu „Dziewczyna zła”, jakże czytelnie odnoszącego do „Kobiety publicznej”. Surrealistyczne kadry przywołują klasyczne dzieła kina francuskiego. Dopracowane szczegóły składają się na wysublimowany zbiór obrazów, tworzących fabułę, której konkluzją jest pożegnanie z ojcem, reżyserem, artystą.
Bohaterowie to figury, a losy Historyka (Sebastian Pawlak) przypominają nie tylko o niechlubnym koszu na śmieci założonym nauczycielowi przed laty, jak również są echem „Dnia świra” Marka Koterskiego. Ludwik ma w sobie więcej pasji względem tematyki, niż posiada umiejętności pedagogicznych, czym sprowadza na siebie uwagę grupy uczniowskich chuliganów. Młodzież z mową nienawiści na ustach zmusza swego nauczyciela do ataku na wuefistę (Bartosz Obuchowicz), zabiera na mecz i kibolskie spotkanie, a kwintesencją przeobrażenia, po upokorzeniu w szatni, ma być rozróba z koktajlem Mołotowa w tle. Ten kalejdoskop ukazuje przekrój społeczeństwa w krzywym zwierciadle, zwłaszcza, że agresorzy są ministrantami.
Tytuł filmu dotyczy sposobu porozumiewania się artystów – tzw. niebieskich ptaków – nadal postrzeganych jako ludzi funkcjonujących obok społeczeństwa. Swoistą definicję podaje Malarz (Andrzej Chyra), brat głównego bohatera. W czasie godów głuszec od swojego tokowania głuchnie. Lucjan nosi przepaskę na jednym oku, symbolizuje tym ofiarę za swój dar.
Symboliczną postacią jest Pisarz (Sebastian Fabijański), który uosabia syna Mistrza (Daniel Olbrychski). Marian staje w obronie Ludwika z nożem przeciwko uczniom, za co zostaje wydalony z pracy. Czas poświęca na twórczość literacką. Atrybutem w mieszkaniu dzielonym z chorym na trąd muzykiem jest maszyna do pisania.
Wspólne poszukiwania odpowiednich słów to nieustanne szukanie zdania idealnego. Znaczący jest pomysł na tytuł utworu – „Po drodze”. Poezję reprezentuje wiersz o aborcji u progu dorosłości, a Józef (Eryk Kulm jr) tworzy tekst piosenki, której sukces ma wyciągnąć z biedy jego dziewczynę, sprzątaczkę Anię (Jaśmina Polak) u Jaubców (Borys Szyc i Marta Żmuda-Trzebiatowska). Rozmowy prowadzone na stancji to poetyckie dialogi, często szekspirowskie, przywodzące na myśl teatr w kinie.
Bohaterka określona jest jako Sierota. Z pracodawczynią łączy ją patologiczna zażyłość. Dla żony swojego męża, dziecko to inwestycja. Postać kobiety zamkniętej w złotej klatce jest jednocześnie tragiczna – nie jest pewna ojcostwa, nie chciała zachodzić w ciążę. Poród przychodzi równie nieoczekiwanie, a same narodziny jako początek reprezentuje upadek do basenu – symbolizującego zarówno wody płodowe, jak i filozoficzne „panta rhei”: „wszystko płynie” Heraklita.
Jakubiec również ucieka od związku i relacji z żoną, woli wrócić do kolekcjonowania samolocików. Pojawienie się tego bohatera wprowadza autotematyzm – przez porównanie bohatera do aktora. Natomiast budynek, gdzie pracuje Jakubiec, zamienia się w miejsce akcji inscenizowanej przez Pisarza – napadu obfitującego we wskazówki reżyserskie, ujęcia kamery z poziomu, czyli tzw. ujęcia żaby, kadry przypominające, że oglądany obraz to sztuka filmowa.
Umowność podkreśla postać Szpiegówy, Ali (Katarzyna Chojnacka). Uczennica jest postronną obserwatorką wydarzeń, dokumentuje zajście w klasie telefonem komórkowym, czym przyczynia się do zwolnienia Pisarza. Jednocześnie pełni funkcję muzy, inspirując Mariana. Pojawia się tutaj wątek romansowy w ujęciu czysto romantycznym, Ala jest niedostępna, odległa. Przypomina zarówno „Szamankę”, jak i Annę z „Opętania”.
Na „dziewczynę złą” składają się dwie postaci: Ali i kwiaciarki Marii (Żaneta Palica). Znaczenie imienia odgrywa tu niebagatelną rolę. Dla Pisarza Maria wydaje się świętą. Śpiewa w kościele na ambonie, lecz to mroczna melodia. To prawdziwa muza. Potrafi dobrać piosenkę do danego rodzaju kwiatów.
Marii częściej niż do świętej bliżej do diablicy czy szamanki, wciąż powtarzającej słowa piosenki, niejako o sobie. Wymiar sakralny w filmie stanowi kulminację losów trędowatego, którego ożywienie stanowi punkt wyjścia do dance macabre na cmentarzu. W tej scenerii kwiaciarka Maria jest wystylizowana jako Maryja. Warto zwrócić uwagę, że Lucjan sprzedał obraz Matki Boskiej z twarzą rodzicielki.
Pojawia się także wzmianka o żydowskim pochodzeniu – matkę uratowała Irena Sendlerowa oraz o liczebności ludności żydowskiej na ziemiach polskich przed II wojną światową. Oprócz konotacji historycznych, nie brak recytacji poezji Bolesława Leśmiana i Juliana Tuwima, jak również przywołania klasyki kina i takich nazwiska jak Roman Polański i jego etiuda „Dwaj ludzie z szafą” i „Nieustraszeni pogromcy wampirów”. Istotną sekwencją jest segment w szpitalu i rozmowa z pacjentem (Wojciech Biedroń), gdzie mowa jest o Tadeuszu Borowskim. Kwintesencją tradycji polskiej ma być poeta, Jan Kochanowski. Pytanie egzystencjalne narzuca się samo: czy rzeczywiście „człowiek to brzmi dumnie” w kontekście przeżyć wojennych?
Kontekstem intertekstualnym oprócz filmografii Andrzeja Żuławskiego z „Szamanką”, „Kobietą publiczną”, „Opętaniem”, „Trzecią częścią nocy” i „Na srebrnym globie” na czele, są także wybitne postaci kina takie jak: reżyser Ingmar Borgman, aktorzy Humphrey Bogart i Audrey Hepburn oraz „Pięć łatwych utworów” (1970) Boba Rafaelsona z Jackiem Nicholsonem w roli głównej. Dywagacje o kulturze uzupełniają przemyślenia na temat „Czerwonego i czarnego” Stendhala oraz adaptacje „Wojny i pokoju” Lwa Tołstoja na korzyść wersji Siergieja Bondarczuka w czterech częściach (1967). U Xawerego Żuławskiego to kino ma wpływ na powieści.
Konkluzja, jakoby rzadko wracano do filmów reżysera, jest po części uwagą krytyczną wobec odbiorców, po części skargą za bycie artystą wyklętym przez krytyków, a przede wszystkim artystą niezrozumianym. Mistrz okazał się „ogrem w okrutnej bajce”, ojcem niedostępnym. W przestrzeni, gdzie przebywa syn, wciąż jest obecna jego twórczość filmowa, np. plakat „Wierności”.
Natomiast w gabinecie nie brak osobistych pamiątek, zdjęć, książek, nagród; a nałożony obraz postaci ojca i syna to emanacja reżysera, co sprawia, że jest to estetyczny film o żałobie. Poczucie straty podkreślają zdjęcia Andrzeja J. Jaroszewicza i Mariana Prokopa. Najazd przez dom to kadry malownicze, poetyckie i charakterystyczne – wszak Jaroszewicz współpracował z Andrzejem Żuławskim przy „Szamance”. Po raz kolejny do dzieła Żuławskiego muzykę skomponował Andrzej Korzyński. Motyw przewodni jest jednym z najlepszych tematów muzycznych, idealnie oddających niezwykłą atmosferę metafizyki, jaka towarzyszyła w filmografii reżysera.
Daniel Olbrychski świetnie uchwycił oddalenie od syna i świata zewnętrznego, milczącego artystę o wielkim ego. Mistrz Gustaw nie przechodzi przemiany w Mickiewiczowskiego Konrada, jest postacią tragiczną, przebywającą w swoim świecie dorosłych. Jego geniusz polega na „życiu wstecz”, stąd spoglądanie w stronę znaczących wydarzeń historycznych. Syn próbuje być zwykłym człowiekiem, jednak z takim bagażem doświadczeń jest to niemożliwe.
Centralna postać, jaką jest Pisarz, była aktorskim wyzwaniem dla Sebastiana Fabijańskiego. Aktor udźwignął rolę, sprawdzając się w scenach inscenizowanych, jak i podążając za wskazówkami i wizją Xawerego Żuławskiego. Udane są zwłaszcza sceny reżyserowania akcji, rzucania komend oraz przejęcie roli, kiedy Pisarz dołącza do ekipy filmowej i sprawdza realizację na kamerze rejestrującej zdjęcia.
Zachwyca kobieca część obsady. Kreacja Żanety Palicy jest godna podziwu nie tylko ze względu na talent wokalny. Katarzyna Chojnacka podołała wyzwaniu aktorskiemu zwłaszcza w scenie wariantywnej, natomiast Jaśmina Polak stworzyła doskonały duet z Martą Żmudą-Trzebiatowską, która zagrała chyba najlepiej w karierze. Równie wyrazista jest Alicja Jachiewicz jako matka Józefa, przebywająca w zakładzie psychiatrycznym, kolejnym intertekstualnym miejscu, gdzie umowność wyrażają opiekunki – zakonnice.
Sebastian Pawlak jako Ludwik przeszedł drogę od poniżanej ofiary przez kibola po faszystę, co wymagało odpowiednich zdolności do udźwignięcia tak licznych przekształceń postaci i z tego zadania aktor wyszedł zwycięsko, podobnie jak Eryk Kulm jr. Józef odgrywa nie mniejszą rolę niż Pisarz. Próba napisania przeboju („która nie może być trudna”, skoro powstał tak wielki utwór jak „Dziwny jest świat”, cytując bohatera) jest także celną krytyką rynku muzycznego, jakoby w polskiej muzyce rozrywkowej ważniejszy od linii melodycznej był rym. Aktor sprawdził się doskonale w roli dosłownie rozpadającego się artysty, swoją kreacją tworząc metaforę upadku kultury wysokiej.
Na uwagę zasługuje Wiktor Zborowski w roli ojca Ludwika. Nie brak odwołania do stanu wojennego. Istotne, że generał milicji jest nieobecny w życiu syna pomiatanego przez młodocianą bandę. Równie ważne jest, że w scenie na cmentarzu, historyk pojawia się z opaską powstańca warszawskiego. Bohaterowie stali się symbolami. Do tego grona zalicza się także postać Lucjana, którego Chyra zagrał w sposób niemal autobiograficzny. Artysta, który prawie się stacza, a jednocześnie umacnia swój talent. Obraz sakralny równoważy powstająca praca o demonicznej kobiecie, podkreślając dorobek reżyserski Mistrza. Aktor wykreował postać lekko przerysowaną, a wykonany układ taneczny to groteskowy majstersztyk.
Nie brak subtelnych elementów humorystycznych, jak wszechobecny absurd, układ choreograficzny, napad na bank Jakubca i dosłownie kluczowa scena otwierania sejfu. Kwintesencją jest autorskie wyjaśnienie tytułu filmu – mowa ptaków to mowa dobra i zła. Te dwie siły zawsze były obecne w dziełach Andrzeja Żuławskiego, ścierały się w bohaterach, czyniąc z nich obcych w tłumie. Nie mogło być inaczej i tym razem, choć ostatni film reżysera miał traktować o wiernej żonie. Filmowe pożegnanie jest esencją treści i artystycznym ukłonem w poetyckiej formie.
Wydanie dvd zawiera zwiastun filmu, making of, teledysk oraz dwa teasery. Making of opiewa w sceny z filmu oraz dyskusję reżysera z obsadą. Przedstawione fragmenty są zestawione z założeniami scenariusza, zmienianego wedle potrzeb. W pracę nad filmem był zaangażowany Jacek Borcuch oraz Jan Komasa. Współpraca reżyserska dotyczy także Piotra Kielara, odpowiedzialnego za kilka scen.
Recenzja powstała dzięki współpracy z Velvet Spoon - dystrybutorem filmu na DVD.