Ditte Rheinwald pochodzi z rodziny o długich tradycjach. Jeden z jej przodków przybył do Danii i zapoczątkował w niej ród najlepszych w kraju piekarzy, których klientami jest sama rodzina królewska. Jednak życie Ditte niewiele ma wspólnego z rodzinną firmą. Związała je ze sztuką, zarówno zawodowo, prowadząc własną galerię, jak i prywatnie. Razem ze swoim partnerem - początkującym artystą, otrzymują propozycję przeprowadzki do Nowego Jorku, co jest ogromną szansą dla nich obojga. Na przeszkodzie staje im jednak niespodziewana ciąża Ditte, a także choroba ojca, z którym łączą ja silne więzy.
O ile jednak problem nieplanowanego dziecka okazuje się dla młodych Duńczyków dość łatwy do rozwiązania, to choroba seniora rodu Rheinwaldów, po pozytywnych rokowaniach, przybiera niespodziewanie negatywny obrót. I to w momencie, gdy pierwsza przeszkoda na drodze do wyjazdu została usunięta…
Walka z ciężką chorobą stopniowo wyniszcza nie tylko starego Ricarda Rheinwalda, który ze swoim niezwykle silnym charakterem i żelazną wolą nie jest w stanie pogodzić się z niedołęstwem i powolnym umieraniem, na jakie skazuje go nowotwór. Choroba ojca doprowadza też na skraj wytrzymałości psychicznej całą rodzinę. Żona przestaje sobie radzić z niekontrolowanymi zachowaniami męża, którego dotychczas darzyła szacunkiem i miłością. W młodszych dzieciach zaczyna budzić strach, i niechęć. A Ditte wbrew swojej woli jest przez umierającego, ale nadal rządzącego silną ręką ojca, przymuszana do poprowadzenia rodzinnego interesu w przyszłości. Będąc świadom swojej władzy i stanu, stary Rheinwald nie przyjmuje możliwości odmowy z jej strony. Chociaż wie, że jej plany i pasje dalekie są od rodzinnej piekarni, nawet jeśli stoją za nią lata tradycji i historia całego ich rodu. Nowoczesny sposób życia Ditte i jej partnera, liberalne poglądy zostają skonfrontowane z konserwatyzmem charakteru seniora Rheinwalda, popartym jego silnym charakterem i nieugiętą wolą. Okaże się, że pomimo pozorów wolności wyboru, decyzje i wybory Diette nierozłącznie wiążą się z dobrem rodziny. Dla swoich ambicji, jak nowoczesna kobieta, była w stanie poświęcić swoje poczęte dziecko, ale ojca i długoletniej rodzinnej tradycji już nie może tak łatwo wymazać ze swojego życia. Rodzina pozostaje najważniejsza, zwłaszcza gdy jej głowa umiera.
Wszyscy jej członkowie poświęcają się w pewien sposób, by pomagać choremu w ostatnim etapie życia. Ich życie na co dzień naznaczone jest widmem zbliżającej się śmierci ojca i męża. Nie zawsze tego chcą, nie zawsze mają na to siłę. Czasem okazują się słabsi niż umierający, ale do końca zawzięty i nieznoszący sprzeciwu Ricard. Choroba nieubłaganie wyniszcza jego ciało, ale nie łamie charakteru, do końca nie jest w stanie pogodzić się ze zbliżającym się końcem. Podczas gdy jego bliscy, nie mówiąc o tym głośno, wyczekują tego momentu mając nadzieję na zaznanie spokoju. Może wydawać się to nieludzkie, ale zrozumieją to ci, którzy zetknęli się w życiu z chorymi na nowotwór, umierającymi w cierpieniu i bezsilności, rozgoryczonymi, zanim w ostatniej chwili przyjdzie ostateczne pogodzenie się z losem. Film z bolesnym realizmem oddaje każdy etap choroby, aż do ostatniego zachrypniętego westchnienia. Po nim jeszcze chwila wyczekującej i niepewnej ciszy, szelest zakładanej ojcu koszuli, spokojny rodzinny obiad i… nowe życie.