Tegoroczna, biała, świąteczna Wielkanoc przyniosła za sobą pewne korzyści związane z interesującymi propozycjami filmowymi emitowanymi w telewizji, które jakiś czas temu wskazaliśmy w „Tele-Hitach Filmosfery”. Zapomnieliśmy jednak o jednej z najciekawszych i najzabawniejszych komedii wszech czasów „Nieoczekiwanej zmianie miejsc”.
Właściciele wielkiego koncernu handlowego postanawiają przekonać się, jaki wpływ ma środowisko społeczne na ukształtowanie jednostki. Zamieniają miejscami spotkanego przypadkowo żebraka z młodym dyrektorem ich firmy Louisem Winthorpe III. W efekcie ich intrygi Louis traci nagle wszystko, zaś czarnoskóry Billy zostaje wyciągnięty z aresztu i zajmuje miejsce byłego dyrektora. Bankierzy nie przewidzieli jednak, że ich marionetki mogą się porozumieć…
Dzieło Johna Landisa to współczesna adaptacja klasycznej baśni o księciu i żebraku, rozgrywająca się na amerykańskiej giełdzie. Bohaterowie zostają wkręceni w nieoczekiwany wir wydarzeń całkowicie zmieniających ich schematyczne życie. Najciekawszym elementem obrazu Landisa jest tytułowa zmiana miejsc odzwierciedlająca wpływ społeczeństwa na jednostkę, kształtującego pewne klasy społeczne bez względu na talent i umiejętności. Podobnie jest z bohaterami. Luis strącony z piedestału musi przyzwyczaić się do warunków życia na ulicy oraz nabyć pewnych niezbędnych dlatego miejsca umiejętności. Niemal identycznie sytuacja przedstawia się w przypadku Raya, u którego w pewnej specyficznej sytuacji budzi się talent maklera, związany między innymi ze zrozumieniem potrzeb szarego człowieka (piramidy Maslowa), niedostrzegalnymi dla elit. Podstawą zaletą produkcji jest wykorzystanie klasycznego schematu komedii sytuacyjnej i pasiszu, okraszonej doskonałym sarkastycznych poczuciem humoru. Fabuła z polotem i unikatowym humorem prowadzi nas przez nieco przerysowane kulisy giełdy, zwracając uwagę na pewną zachłanność maklerów (efekty widzimy do dziś), tym samym pozwalając widzom na niezwykle błyskotliwą i intrygującą rozrywkę, okraszoną podstawowymi wartościami etycznymi oraz pewnym pozytywnym moralizatorstwem.
Zdecydowanie najmocniejszym elementem produkcji jest genialne aktorstwo. Eddie Murphy i Dan Aykroyda wznoszą się w „Nieoczekiwanej zmianie miejsc” na wyżyny geniuszu i błyskotliwości, tworząc niezapomniany i przekomiczny duet aktorski. Każdy z nich prezentuje odmienny styl komediowy. Murphy to emocjonalny „świr”, egzaltujący poczucie humoru za pomocą nieokiełznanych i niekończących się gestów, a także nieszablonowej mimiki twarzy, natomiast Aykroyd stawia na komiczny minimalizm, pozwalający na całkowitą zmianę nastroju danej sceny. Na uwagę zasługuje perfekcyjny drugi plan, a przede wszystkim niesamowici Don Ameche i Ralph Bellamy w roli krwiożerczych, zakłamanych i szyderczych kapitalistów – braci Duke’ów.
Po seansie „Nieoczekiwanej zmiany miejsc” po raz kolejny odniosłem wrażenie, że takich filmów już się nie kręci. Jednak w dobie obrazów wciąż przekraczających granice dobrego smaku i gustów, warto wrócić do niezapomnianych klasyków. Produkcja Johna Landisa to doskonałe, pełne polotu kino rozrywkowe, które mogę polecić każdemu kinomaniakowi.