Drew Pearce związany z ekranizacjami komiksów Marvela
(scenarzysta „Iron Mana 3” i serialu „Runaways”), do swojego pełnometrażowego
debiutu (wcześniej wyreżyserował jeden z segmentów „Marvel One-Shot”) zaprosił
aktorów znanych z blockbusterowych produkcji: związanego z uniwersum Dave’a
Bautistę (Drax ze „Strażników Galaktyki”) oraz Sofię Boutellę znaną z
najnowszej wersji „Mumii”. Aktorka pojawiła się w produkcji „Star Trek: w
nieznane”, gdzie występuje też Zachary Quinto. Aktor również otrzymał angaż u
Pearce’a. Obsadę dopełniają głośne nazwiska: Jodie Foster i Jeff Goldblum oraz
znani ze srebrnego ekranu: Sterling K. Brown, królujący w
emocjonalnej produkcji „Tacy jesteśmy” oraz Charlie Day z „U nas w Filadelfii”,
nominowany za swoją rolę do Satelity i Critic’s Choice Television w 2011 roku.
Akcja filmu dzieje się w przyszłości i umiejscowiona jest w
Los Angeles. Miasto pogrąża się w zamieszkach. Pesymistyczna wizja przywodzi na
myśl takie produkcje jak „Dziwne dni” Kathryn Bigelow oraz kultową drugą część
przygód Snake’a Plisskena – „Ucieczka z Los Angeles” Johna Carpentera czy też
nowszą serię „Noc oczyszczenia”. Tło wydarzeń stanowi interesujący wątek, który
nie jest jednak w pełni doprecyzowany. Niedopowiedzenie w tym aspekcie fabuły
przekłada się na jednakową pobieżność w kreacji grupy bohaterów.
Tytułowy „Hotel Artemis” to ukryty szpital dla przestępców,
którzy korzystają z usług medycznych Pielęgniarki (Foster) i jej
współpracownika (Bautista). W pokojach, których nazwy odpowiadają pseudonimom
gości, obowiązują zasady, których należy ściśle przestrzegać. Odstępstwo od
reguł prowadzi do konfliktowej sytuacji.
Pomysł na połączenie nowoczesnej technologii, w tym
odtwarzanie narządu w drukarce 3D, z oldschoolowym wnętrzem hotelu, stanowi
pewien dysonans. To zderzenie dawnych reguł z nieładem powoduje napięcia i
prowadzi do przewidywalnego starcia poszczególnych postaci. Dopełnieniem stylu
miał być niewymuszony dowcip, który jednak nie znalazł swojego odzwierciedlenia
poza scenariuszem.
Foster zawiodła na całej linii, a postarzająca ją
charakteryzacja nakazuje zastanawiać się widzowi, czy rola nie była
przewidziana dla innej aktorki. Występ Amerykanki sugeruje, aby jednak nadal
próbowała sił po drugiej stronie kamery lub zajęła się produkcją, względnie
unikała podobnych realizacji. Brown zagrał poprawnie, jednak nie wykazując się
optymalnym poziomem gry.
Nie zawiódł natomiast Day, którego choleryczność przywołuje
kreację z sitcomu. Taka kreacja gościa z pokoju o nazwie Acapulco stanowi ten
humorystyczny element, który odpowiednio dawkowany, mógł zapewnić lekkość akcji
zamiast przesytu w wypowiedziach pozostałych. Goldblum, który pojawił się
epizodycznie, odwoływał się do swojej roli z „Mr. Frosta”, zdecydowanie
lepszej. O ile Amerykanin miał okazję wykazać się talentem w kilku scenach, o
tyle takich momentów zabrakło Quintowi.
Bautista jako jedyny był w stanie wykreować humor sytuacyjny
i jednocześnie wiarygodnie zagrać swoją postać. Zadziwiająca jest jedynie
postać policjantki (Jenny Slate), której pojawienie się w hotelu nie wniosło
większej zmiany ani oczekiwanej reakcji przebywających. Znaczenie tej postaci
po części wiąże się z retrospekcjami, które dotyczą Pielęgniarki.
Zdjęcia autorstwa Chung-hoon Chunga w dużej mierze są zaletą
filmu. Odpowiedniej narracji głównej akcji operator przeciwstawił ujęcia z
retrospekcji. W miarę rozwoju wydarzeń zmienia się także kolorystyka i
zaczynają dominować pojedyncze barwy jako logiczne następstwa.
Cliff Martinez, odpowiedzialny za skomponowanie muzyki do
produkcji, tym razem nie wykazał się talentem, jaki można podziwiać we
współpracy kompozytora z Nicolasem Windigiem Refnem czy przy serialu „The
Knick”. O ile „California dreamin’” The Mamas And The Pappas znajduje
zastosowanie w pierwszych sekwencjach, o tyle dalsze utwory stylistycznie
dopasowane są do kadrów w mniejszym stopniu.
Efekt końcowy nie jest w pełni satysfakcjonujący, jednak
zawiera potencjał ukryty w tle wydarzeń. Inaczej pozostaje jedynie niedosyt,
zupełnie jak po seansie „Bright” Davida Ayera. Gdyby reżyser zdecydował się na
obraz w dystopijnym uniwersum ukazując inne hotele w innych miastach,
zasługiwałby na drugą szansę. Nawet napisy w wydaniu dvd skłaniają do takiej
interpretacji – rola Slate została określona jako „milicjantka”, chociaż takie
określenie nie pada w języku angielskim, ani nie widnieje na mundurach służb.
Ponadto na płycie znajduje się wybór scen, zwiastun i zapowiedzi.
Recenzja powstała dzięki współpracy z Monolith Video - dystrybutorem filmu na DVD.