William Brent Bell, po całkiem udanej produkcji "Stay Alive" (kto jeszcze czeka na grę z filmu?), jako twórca horrorów, sukces powtórzył dopiero realizując "The Boy". Reżyser jest także autorem kontynuacji, niestety, kompletnie niepotrzebnej i zupełnie niepotrzebnej. Nie pomógł nawet angaż Katie Holmes, którą ostatnio w produkcji kina grozy można było zobaczyć dekadę temu w równie niezbyt udanym filmie "Nie bój się ciemności", chociaż współscenarzystą był sam Guillermo del Toro.
Historia morderczej lalki, tytułowego Brahmsa, prowadzi w tej części do rozwiązania zastosowanego w "Manekinie" Sandora Sterna, przy czym dopowiedzenie Bell zostawia na kolejną część. Nie brak również cząstkowego odwołania do wysmakowanego thrillera "W ciszy", ponieważ jeden z bohaterów "The Boy II", chłopiec Jude (Christopher Convery), wskutek traumy po napadzie na niego i matkę (Holmes), milczy aż do napotkania złowieszczej lalki. Scenariusz drugiej odsłony również nie jest oryginalny. Przeprowadzka rodziny, która próbuje odbudować relacje to częsty motyw, wystarczy wspomnieć o klasycznym "Lśnieniu" Stanleya Kubricka.
Obsady dopełnia Owain Yeoman, znany z serialu "Mentalista". Walijczyk miał okazję zagrać postać mówiącą z oryginalnym akcentem, przez co aktor pozostaje niemal anonimowy w swej kreacji głowy rodziny. Ponieważ Sean (Yeoman) był nieobecny w trakcie napadu, przede wszystkim to Liza (Holmes) musi wykazać się odwagą do stoczenia walki z niebezpiecznym Brahmsem. Istotną rolę w wydarzeniach rozgrywanych w rodzinie odegra Joseph (Ralph Ineson).
Twórcy skorzystali ze schematu scenograficznego, który przyniósł sukces pierwszej części. I tym razem nie brak imponującej posiadłości, która zapowiada tajemnicę do rozwikłania. Zdjęcia Karla Waltra Lindenlauba w dużej mierze przedstawiają stan emocjonalny głównej bohaterki, której percepcja bywa zaburzona. Atmosferę grozy tworzy muzyka Bretta Detara. Kompozytor nie wychodzi jednak poza nuty charakterystyczne dla horroru, nie proponuje niczego nowego, jak niegdyś Wes Craven w "Ostatnim domu po lewej". Ścieżka dźwiękowa zaproponowana przez Detara jest wręcz oczekiwaną kompozycją gatunkową.
Historia Brahmsa nie wnosi zbyt wiele nowych informacji o postaci. Podobną genezę ma Chucky czy Annabelle. Choćby na przykładzie tych serii, Brent powinien wiedzieć, że wystarczy jeden dobry scenariusz, bez dopowiadania genezy za wszelką cenę. Reżyser miał szansę na lepszy efekt, gdyby zdecydował się na osobną fabułę.
Wydanie dvd zawiera efektowne menu, zwiastun produkcji oraz zapowiedzi innych filmów.