Włosi znają się na komiksach, tak jak na kuchni [recenzja komiksu]
Arkadiusz Kajling | 2023-11-03Źródło: Informacja prasowa
Fani wydań albumowych z uniwersum kaczek nie mogą narzekać w ostatnim czasie – zaledwie rok temu z okazji 75. rocznicy powstania postaci Sknerusa McKwacza na polskim rynku wydawniczym ukazały się „Pamiętniki Sknerusa McKwacza” autorstwa Kari Korhonena, który na 128 stronach przedstawił kilka zróżnicowanych opowieści rozgrywających się m.in. w Egipcie, czy Kaczogrodzie na początku XX wieku z bogatej przeszłości najbogatszego kaczora na świecie, natomiast pod koniec czerwca tego roku fani kaczych historii mogli ponownie odkryć kolejne epizody z młodości szkockiego liczykrupy za sprawą „Niezwykłych losów Sknerusa McKwacza”, którego dzieje poznawaliśmy z perspektywy kilku rysowników stworzonych na przestrzeni aż sześciu dekad i próbujących wypełnić wiecznie puste dla spragnionych przygód entuzjastów starego wujaszka przestrzenie pomiędzy już powstałymi historyjkami. Tej jesieni szczególnie usatysfakcjonowani powinni być wielbiciele wydań albumowych w twardej oprawie, gdyż twórczość Cavazzano pojawiała się do tej pory jedynie w komiksach z serii Gigant – w zdecydowanie mniejszym formacie i miękkiej okładce mogliśmy poznać ponad 250 dzieł artysty pochodzącego ze słonecznej Italii. Teraz zbiór komiksów Disneya spod ołówka jednego z najsłynniejszych i najbardziej wpływowych włoskich twórców będziemy mogli z dumą postawić obok wydań książkowych Carla Barksa, Dona Rosy, czy Kari Korhonena dzięki wydawnictwu Egmont, który w październiku startuje z kolekcją „Włoski Skarbiec. Najlepsze komiksy”, zbierającą najlepsze prace ucznia Romano Scarpy i zamykającą je schludnie w sześciu tomach. Jak prezentuje się „włoski skarbiec” od środka? Jak to we Włoszech, najciekawiej jest od kuchni.

Zanim jednak napełnimy się „smaczkami”, którymi wypełnione jest najnowsze wydawnictwo ze świata Kaczogrodu, pozwolę sobie przybliżyć krótko biografię włoskiego rysownika przy okazji tomiku poświeconemu jego bogatej twórczości. Giorgio Cavazzano urodził się w Wenecji 19. października 1947 roku – dokładnie w tym samym, w którym po raz pierwszy świat poznał Sknerusa McKwacza za sprawą komiksu „Wielka niedźwiedzica” Carla Barksa. Od najmłodszych lat chłopiec wiedział, że chce zostać rysownikiem, a w wieku zaledwie czternastu lat dzięki rekomendacji swego kuzyna został asystentem jednego z najsłynniejszych pracujących dla Disneya twórców – Romano Scarpy, który narysował tysiące komiksowych stron dla włoskiego magazynu „Topolino” (jako ciekawostkę dodam, że w Polsce w ramach pięciotomowej serii „Kaczogród” wydawanej w latach 2004-2009 jeden z wolumenów został poświęcony właśnie Scarpie). Solowa kariera wenecjanina rozpoczęła się od kilku historyjek z Kaczorem Donaldem, gdy młody rysownik skończył dwadzieścia lat. Gdy cztery lata później współpraca ze Scarpą dobiegła końca, Cavazzano już jako uznany twórca mógł poświęcić się tworzeniu swoich własnych prac – na przestrzeni lat nawiązał znajomości z takimi scenarzystami, jak Tiziano Scalvi, czego efektem był cykl komiksowy „Altei e Jonson”, czy Francois Corteggiani z którym publikował prace na łamach niemieckiej gazety „Zack”. Płodny włoski artysta nie zaniedbywał jednocześnie swojej macierzystej, disnejowskiej wytwórni – na zlecenie magazynu „Le Journal de Mickey” stworzył adaptacje animowanych filmów Disneya „Wielki mysi detektyw” (1986), czy „Bernard i Bianka” (1977). Obecnie jego prace możemy przeczytać w tomikach z serii „Gigant Poleca”.

„Włoski skarbiec” to przedruk zapoczątkowanego w marcu 2017 roku we Włoszech cyklu „50 Capolavori di Giorgio Cavazzano”, czyli serii składającej się z pięćdziesięciu komiksów pochodzących z różnych etapów kariery włoskiego mistrza rysunku, wzbogaconej o ciekawostki oraz rzadkie ilustracje pochodzące z warsztatu słynnego rysownika. Karierę Cavazzano możemy podzielić na kilka okresów – lata 60. i 70. ubiegłego wieku to jej początkowy etap i praca ze Scarpą przy tuszowaniu jego komiksów; zmiana pracodawcy rozpoczyna właściwy okres kojarzony z włoskim rysownikiem, a po 2005 roku mamy do czynienia z okresem najnowszym i widoczną zmianą stylu kreski. Sześciotomowy cykl „Tesori Made In Italy” został wydany dla uczczenia pięćdziesięciolecia pracy Cavazzano jako solowego twórcy, a jego myślą przewodnią było wybranie dokładnie pięćdziesięciu prac wenecjanina, okraszając je szczyptą działających na zmysły czytelników dodatków. Cała kolekcja obejmuje ok. tysiąca stron komiksów po ok. dwieście stron na każdy tom, więc wybór ich zawartości nie był łatwy – artysta stworzył bowiem w swojej karierze aż osiemnaście tysięcy stron historyjek, a tylko pewna ich część została wydana w naszym kraju. Wszystkie opowieści zaprezentowane zostały w kolejności chronologicznej, a na pierwszy tom składa się pięć prac z lat 1972 – 1982: cztery z nich są dostępne po raz pierwszy dla czytelników znad Wisły.

Tom otwiera najstarszy komiks pt. „Podwodne królestwo” z 1972 roku i nie jest to jego debiut na krajowym rynku – mieliśmy już okazję poznać tę historię za sprawą 24. numeru MegaGiga z 2010 roku pt. „Kaczory i potwory”. Jest to również debiut Reginelli, którą polscy kaczkofani znają jako Królewnę. Bohaterem tej trzydziestodwustronicowej opowieści jest Kaczor Donald, który podczas jednego z połowów traci przytomność i zostaje wciągnięty do podmorskiego królestwa przybyszów z innej planety, gdzie poznaje Królewnę i zakochuje się w niej bez pamięci. Pozostałe cztery historie ukazują się w Polsce po raz pierwszy, dwie z nich pochodzą z lat 70. ubiegłego wieku, kolejne to już początek lat 80. „Galeony i dublony” (1973) to bardzo ważny komiks dla samego twórcy z graficznego punktu widzenia – jego innowacyjny styl, cechujący się bogactwem kreskowania, które nadawało postaciom, obiektom i krajobrazom dodatkową głębię, narodziło się właśnie dzięki tym planszom; jak rozwinął się styl Włocha możemy sprawdzić w powstałym dwa lata później „Ciężarze chwały” z Donaldem i Dziobasem w rolach głównych. W pierwszym tomie „Włoskiego Skarbca” prócz Królewny debiutuje też H. Bogarto w „Monecie nie z tej ziemi” (1982) – to pechowy detektyw, który wraz z Dziobasem prowadzi agencję detektywistyczną, a z ich usług korzystają m.in. Kaczor Donald, Sknerus McKwacz, czy Kwak O’Kej, który będzie pierwszym klientem tajniaka w żółtym prochowcu. Wydanie zamyka „Spotkanie pod wulkanem” (1982), w którym Magika De Czar przekonuje Wujka Sknerusa, że wszelkie dotykające go nieszczęścia można odwrócić tylko w jeden sposób – wrzucając szczęśliwą dziesięciocentówkę starego dusigrosza do indiańskiej studni.

To, co najważniejsze dla kolekcjonerów kryje się w detalach, dostępnych ekskluzywnie w tomikach „Skarbca”, a nieobecnych w papierowych wydaniach znanych z kiosków. Każdy z pięciu komiksów jest poprzedzony jednostronicowym wstępem do właściwej historii autorstwa zmarłego w zeszłym roku Luki Boschi’ego – jednego z najsłynniejszych badaczy włoskiej powieści graficznej i (prawdopodobnie) największego eksperta na świecie od włoskich komiksów Disneya (jego teksty możemy też znaleźć w innych kolekcjach poświęconych m.in. Donie Rosie, czy Carlowi Barksowi). Każde wprowadzenie to garść informacji o powstaniu opowieści, inspiracjach i ciekawostkach wydawniczych, które ucieszą wszystkie osoby dopiero wchodzące w kacze uniwersum. Pierwszy tom „Włoskiego Skarbca” rozpoczyna kilkustronicowy tekst „Pół wieku twórczości”, który ma na celu przybliżenie czytelnikowi sylwetki cenionego artysty – mini biografia opatrzona jest archiwalnymi zdjęciami, szkicami i rysunkami Cavazzano, które z pewnością docenią fani materiałów dodatkowych. Artykuł wyjaśnia też cel powstania całej serii i dobór komiksów, których selekcja jak stwierdził sam Boschi to duże wyzwanie ze względu na ilość materiału – pociesza jednak myśl, że w serii znajdą się historie wybrane przez samego mistrza, które wraz ze szkicami i osobistymi komentarzami ilustrują jego artystyczną drogę. Te dostępne są na samym końcu tomu i stanowią nie lada smaczek – to zestaw rysunków (nie tylko disnejowskich) powstałych na przestrzeni lat, często jeszcze bez tuszu i opatrzonych adnotacjami samego Cavazzano z takimi ciekawostkami, jak chociażby komiks z pierwszym (jeszcze ukrytym) podpisem weneckiego komiksiarza, czy cameo samego artysty w magazynie Topolino w 1973 roku.

WYDANIE KSIĄŻKOWE

Pierwszy tom „Włoskiego Skarbca” został wydany przez Egmont Polska i rozpoczyna zupełnie nową serię w ofercie wydawnictwa – również gabarytowo. Komiks został wydany na kredowym papierze i w twardej oprawie o wymiarach 16,5 na 23 cm i grubości 1,5 cm, a więc jest nieco mniejszy rozmiarowo od wydań albumowych poświęconych twórczości Carla Barksa, czy Dona Rosy; jednocześnie jego format jest większy od tomików z cyklu Gigant, w których publikowane były wcześniej prace weneckiego artysty, a co za tym idzie i wygodniej leży w dłoniach. Historyjki ułożone są w większości w trzech rzędach na stronę, na samym końcu znajdziemy też zapowiedź drugiego tomu „Włoskiego Skarbca” i innych dostępnych serii albumowych, jak „Czarodzieje i ich dzieje”, czy „Kaczogród. Carl Barks”. Okładka i zawartość jest odwzorowaniem swojego włoskiego poprzednika sprzed sześciu lat i wszystko wskazuje na to, że sprawa będzie się mieć podobnie z kolejnymi książkowymi rozdziałami z kolekcji.

OPIS WYDAWCY: „Włoski Skarbiec” to nowa kolekcja komiksów stworzonych przez najsłynniejszych włoskich rysowników Disneya. Każdy tom wzbogacają teksty krytyczne oraz „Szkicownik” z ciekawostkami i rzadkimi oryginalnymi rysunkami pochodzącymi z warsztatu artystów, który pobudza wyobraźnię czytelników na całym świecie. Seria sześciu tomów poświęcona Giorgio Cavazzanowi powstała dla uczczenia pięćdziesięciolecia jego aktywności w świecie myszy i kaczek. Nasza podróż rozpoczyna się od kilku spośród najpiękniejszych opowieści, stworzonych w czasach, gdy wenecki mistrz zaczynał pracować na swoje nazwisko, wprowadzając do klasycznej kaczogrodzkiej rodziny nowe postacie, takie jak Królewna, H. Bogarto i Kwak O’Kej.

„Włoski Skarbiec” to cykl skierowany nie tylko do kolekcjonerów wydań albumowych, czy fanów kaczego uniwersum, ale przede wszystkim do miłośników samego komiksu – w sześciu tomach znajdziemy pięćdziesiąt prac Giorgio Cavazzano, jednego z najbardziej cenionych włoskich twórców disnejowskich komiksów, składających hołd weneckiemu mistrzowi rysunku i opatrzonych wstępem jego bliskiego przyjaciela oraz eksperta od powieści graficznej Luki Boschi’ego. To, co powinno zwrócić uwagę wszystkich czytelników to umieszczony na samym końcu szkicownik, w którym znajdziemy osobiste komentarze rysownika, oraz jego grafiki – zarówno te disnejowskie, jak i twórczość dla innych magazynów, stanowiące nie lada ciekawostkę dla wszystkich entuzjastów komiksu. Dla osób wkraczających dopiero do świata kaczek i myszy będzie to doskonała okazja, by poznać dzieła komiksiarza, którego zwykle możemy spotkać w „Gigantach”, wypełnionych przede wszystkim właśnie historyjkami włoskich twórców – teraz dzięki kolekcji możemy sami chronologicznie prześledzić rozwój Giorgio Cavazzano, poznając jego konkretne myśli i sprecyzowaną wizję, która stała za poszczególnymi wyborami. Od półwiecza jest on niekwestionowanym liderem sztuki komiksowej potrafiącym poszerzyć granice disnejowskiej grafiki, nigdy przy tym nie przeciwstawiając się jej duchowi. Dla nas czytelników jest on zwyczajnie jednym z najlepszych w swojej dziedzinie fachowców, co zresztą sam podkreśla: „Wstaję bardzo wcześnie rano, żeby usiąść przy desce kreślarskiej. Nie uważam się za artystę, ani za rzemieślnika, ale za zawodowca”. Cieszę się, że również w Polsce potrafimy i chcemy docenić jego pracę. Bo warto.

Wydawca: Egmont Polska
Data wydania: 25.10.23
Wymiary: 16,5 x 23 x 1,5 cm
Oprawa: twarda
Stron: 208

Recenzowany komiks zakupicie w sklepie Egmont.