Do schedy po Miyazakim, którego “Wind rises” ma być ostatnim w karierze, z pewnością zaliczyć można Mamoru Hosodę. Jego niezwykła – jak na europejską miarę – opowieść o matce chłopca i dziewczynki okazjonalnie przemieniających się w wilki nie przypadkowo została nagrodzona noblem japońskiej animacji w 2012 r. Z kontynentalnego rozumienia mitu o człowieku-wilku Hosoda bierze tylko metaforę dojrzewania. Ame i Yuki muszą określić własną tożsamość w plenerze japońskiej wsi namalowanej monetowską kreską znaną z większość produkcji Studia Ghibli.