Miniatura plakatu filmu Nad morzem

Nad morzem

Alamar

2009 | Meksyk | Dramat, Familijny | 73 min

Kino prawdy. Morze miłości

Sylwia Nowak | 21-06-2011
Po obejrzeniu „Nad morzem” nie można oprzeć się wrażeniu, że jego twórcy Pedro Gonzálezowi-Rubio w trakcie kręcenia filmu towarzyszyło flaherty’owskie pragnienie uchwycenia czystej natury sensu stricte, jak i tej ludzkiej. Dlatego też „Nad morzem” jest aranżowanym filmem dokumentalnym. Kamera meksykańskiego reżysera bez pośpiechu, bez żadnej ingerencji towarzyszy pięcioletniemu Natanowi, którego rodzice rozeszli się, ponieważ należeli do dwóch innych światów. Pedro González-Rubio skupia się na świecie ojca. Świecie zbudowanym wokół jednej z największych raf koralowych - Banco Chinchorro. W „Nad morzem” widzimy zarejestrowane wspólnie spędzone chwile ojca i syna, w których ten pierwszy otwiera przed drugim dotąd nieznany świat. Świat morza. Świat natury.

„Nad morzem” to film skromny, o niezwykłej sile wyrazu, oparty na spokojnej narracji oraz pięknie natury. Jego poetyka oparta jest na minimalizmie, głównie dlatego, że tematy (natura, miłość, rodzina), które porusza twórca w swoim filmie są siłą samą w sobie. Pedro González-Rubio wspaniale operuje obrazem. Stawia na czysty obraz. Bez żadnych zabiegów upiększających. W jego ujęciach morze jest fascynująco niekiełznane, ale też jest częścią życia człowieka. Zachwycające są sceny ukazujące nurkowanie Jorge i jego ojca. Udało się w nich zawrzeć wrażenie, iż natura jest tak blisko, ale równocześnie jest nam obca. Najmocniej oddziałującym środkiem wyrazu w „Nad morzem” oprócz czystego obrazu jest cisza. Kino lubi ciszę, pięknie wykorzystuje to przez cały film González-Rubio. Nadaje w ten sposób spokój i niezdefiniowaną, magiczną siłę tej zwyczajnej opowieści. Mało dialogów, proste, pojedyncze słowa, zwyczajne komunikaty mają większą siłę niż tysiące bezwartościowych słów. Dotyczy to także gestów, jedna łza smutnego dziecka czy kochającego ojca ma większa siłę niż najwyższy, rwący wodospad. Każdy zwyczajny gest w „Nad morzem” ma symboliczne znaczenie, podtrzymywanie głowy Natana przez ojca w trakcie podróży, nauka nurkowania czy karmienie syna to znaki czułości, szacunku i miłości, jakimi się obdarzają.

Choć ten fabularyzowany dokument w zamyśle miał być obrazem socjologicznym, mówiącym o paternalizmie, w którym struktura instytucji, jaką jest rodzina jest wzorcowym modelem w życiu społeczno-politycznym, to „Nad morzem” jest po prostu obrazem o miłości, tak zwyczajnej, prostej i jednocześnie dystyngowanej, niezachwianej. Też o wielkim darze, jakim jest Natan, który na zawsze połączył Włoszkę Robertę i meksykańskiego rybaka Jorge, jak i ich dwa światy. I o naturze. O jej pięknie, spokoju i sile. Niestety tak nam obcej. Na szczęście są tacy ludzie jak González-Rubio, którzy choć na chwilę pozwalają nam z nią obcować. 


Autorskie kino niezależne godne polecenia. Kino prawdy.

Dystrybutor
Premiera
16-09-2009 (MFF w Toronto)
24-06-2011 (Polska)
02-07-2010 (Świat)
4,0
Ocena filmu
głosów: 1
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Mariusz Kłos
vaultdweller
Radosław Sztaba