Miniatura plakatu filmu Pies andaluzyjski

Pies andaluzyjski

Un chien andalou

1929 | Francja | Fantasy, Krótkometrażowy | 16 min

Psu na budę się nie zda?

kas. | 26-07-2011
Czy ktoś potrafi zinterpretować działalność surrealistów? Możliwe, tylko po co? No właśnie. Literatura, sztuka i film surrealistyczny to nieliczne gatunki, które tak naprawdę nie wymagają od odbiorcy wysiłku interpretacyjnego. Przecież sami Tristan Tzara i André Breton podali metaforyczną recepturę na stworzenie utworu surrealistycznego poprzez wycięcie dowolnych fragmentów gazet i wrzucenie ich do worka, po czym wyciąganie w dowolnej kolejności i układanie „zdań”. Wystarczy sięgnąć do dzieł europejskich surrealistów jak i naszych polskich futurystów, np. Aleksandra Wata, by przekonać się, że jego poemat ,,Ja z jednej, ja z drugiej strony mego mopsożelaznego piecyka” jest właśnie zlepkiem utworów m.in. Rimbauda czy Baudelaire'a, jest groteskowy, bluźnierczy, pornograficzny, jest écriture automatique, pismem automatycznym- natchnieniem z zaświatów.

A jak ta koncepcja przekłada się na kinematografię? Surrealiści stworzyli własny pomysł oglądania filmu: do kina należy się spóźnić, by nie wiedzieć o co chodzi. Nie skupiać się na fabule, bo ,,jest wstrętna”, jedynie chłonąć obrazy. I to mi się podoba. Z takim nastawieniem usiadłam i zaczęłam oglądać ,,Psa andaluzyjskiego” z roku 1929- wspólne dzieło Luisa Buñuela i Salvadora Dalego.  To niespełna 16 minutowy film, który na trwałe zapada w pamięć, ale jeśli ktoś zapyta mnie o czym jest, nie będę potrafiła jasno odpowiedzieć. Ale spróbuję choć trochę nakreślić fabułę.

Głównymi bohaterami są anonimowi kobieta i mężczyzna, którzy doświadczają niecodziennych rzeczy. Przykładowo, film otwiera legendarna scena ostrzenia brzytwy i przecinania gałki ocznej (która notabene była prawdziwa, należała do wołu i Buñuel sam podjął się jej przecięcia). Oczywistą sprawą, jaka nasuwa mi się po zobaczeniu tej sekwencji, jest nieodbieranie ,,Psa andaluzyjskiego” oczami, nawet nie rozumem, bo to prowadzi do interpretacji, lecz sercem.

Film to połączenie bezpośrednio nie związanych ze sobą zdarzeń, elementem łączącym jest subtelne zmienianie pomieszczeń, które równocześnie przenosi nas w zupełnie inne miejsce i rozpoczyna inną historię.  I tak, wychodząc z mieszkania od razu biegamy po piaszczystej, morskiej plaży. Tym, co od razu przykuło moją uwagę była przewijająca się opozycja góra-dół i kontrast osobowości głównych bohaterów. Na początku jesteśmy bezpieczni z kobietą w jej mieszkaniu na piętrze oglądając to, co dzieje się na ulicy. Widzimy jadącego na rowerze mężczyznę, który w pewnym momencie przewraca się i traci przytomność. Zbiegamy na dół by mu pomóc i wprowadzamy go do naszego schronu, tym samym wpuszczając niebezpieczeństwo. Mężczyzna doprowadza się do porządku, widzimy wtedy, że z jego zranionej dłoni wychodzą robaki.

Po chwili schemat się powtarza, z okna oglądamy zbiegowisko wokół chłopca szturchającego kijem odciętą dłoń. I znów jesteśmy świadkami innego wypadku oglądającymi wszystko z góry. Zachowanie naszego gościa zmienia się, staje się nachalny wobec kobiety (wtedy następuje szok, widzimy piersi i pośladki aktorki(!))- dół atakuje górę. To tak jakby jedno było przepowiednią drugiego- odcięta dłoń była karą za niesubordynację, a stadium ostrzegawczym są wychodzące z niej robale, symbolizujące rozkład: ,,I jeśli prawa twoja ręka jest ci powodem do grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało iść do piekła” – jak mówi Pismo Święte. Ale Buñuel mógłby się pogniewać, bo jego zamysłem było odbieranie filmu jako snu, nierealnego i bez znaczenia. O to właśnie chodzi ! O szok, niezrozumienie i kontrowersję. Nie bez powodu surrealiści są surrealistami i nie bez powodu publiczność opuszczała kino podczas emisji. Nie mamy tego rozumieć, a podziwiać dokonania podświadomości.

Ta krótkometrażówka pochłania całkowicie- wchodzę do środka, oglądam wszystko z boku i czuję się jak rybka w akwarium- miotam się, bo chcę wyjść z tego absurdu, ale jednocześnie wiem, że ucieczka jest niemożliwa i mam nadzieję na odkrycie sensu. Ale czy  ten sens w ogóle istnieje ? ,,Pies andaluzyjski” to kamień milowy w światowej filmografii, początek kina surrealistycznego, podwalina twórczości Lyncha i  Jodorowsky’ego. Szczerze polecam i po obejrzeniu czekam na Wasze opinie.
5,0
Ocena filmu
głosów: 3
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Mariusz Kłos
arcio