Miniatura plakatu filmu Musimy porozmawiać o Kevinie

Musimy porozmawiać o Kevinie

We Need to Talk About Kevin

2011 | Wielka Brytania, USA | Dramat, Thriller | 112 min

„Tilda nie gra w byle czym”

Ula Jagodzinska | 29-10-2011
„Musimy porozmawiać o Kevinie” to jeden z filmów nominowanych w tym roku do nagrody Złotej Palmy w konkursie głównym. I o ile oglądanie zwycięzcy z Cannes - „Drzewa życia” Terrence’a Malicka, które mogłoby być świetnym materiałem promocyjnym nowej sekty, zakończyłam po 20 minutach, to film Lynne Ramsay obejrzałam z przyjemnością do końca. Z przyjemnością? Może bez przesady, gdyż towarzyszące projekcji uczucia i odczucia są zdecydowanie dalekie od stanu bezrefleksyjnej błogości.

Bohaterami filmu są tytułowy Kevin i jego matka, Eva (Tilda Swinton). Na fabułę składają się zarówno retrospekcje wydarzeń z przeszłości: młodość Evy, narodziny syna, jak i jej obecna egzystencja, naznaczona piętnem bycia matką zabójcy. Matka i syn nie są tutaj ukazani w barwach pasów na jezdni. Nie są ani płascy, ani czarno-biali. Kevin od początku wydaje się być diabłem wcielonym, choć uważny widz dostrzeże, iż jest to obraz dziecka, widziany oczami matki, Evy. Z kolei nasza bohaterka, może być uznana za winną czynów swego nastoletniego syna, wszystkich ludzkich tragedii życiowych, których był sprawcą. Jego czyny można wyjaśniać złym wychowaniem, brakiem empatii, miłości rodzicielskiej. Można też stanąć po stronie matki, tłumacząc, iż nie miała ona wpływu na nastoletniego zwyrodnialca. Nie znajdziemy w „Musimy porozmawiać o Kevinie”  także odpowiedzi na żadne z postawionych pytań, nie znajdziemy prostego wytłumaczenia tragedii. Na pytanie Evy,  zadane podczas widzenia: „Dlaczego to zrobiłeś?” Kevin  odpowie: „Wcześniej wiedziałem, dlaczego to robię, teraz jednak nie jestem tego taki pewien”. Można winić Evę, można Kevina, bo takie tragedie, jak choćby ta przedstawiona w filmie potrzebują winnych. Potrzebują twarzy. Inaczej pozostają niezrozumiane, a przez to jeszcze bardziej przerażające.

Film Lynne Ramsay jest obrazem surowym, brak tu wklejania pocztówek i rozmyślań nad wielkością Wszechświata. Gra aktorów, szczególnie Tildy Swinton to operowanie  minimalną liczbą gestów, które wyrażają tak wiele, przez tak niewiele. Sama aktorka staje się też powoli wyznacznikiem jakości produkcji, w których bierze udział. Spotkałam się nawet z dość kolokwialnym oddaniem tego stanu rzeczy : „Tilda nie gra w byle czym”, powiedziała bez ogródek znawczyni kina. I chwała jej za to.
Reżyseria
Dystrybutor
Premiera
12-05-2011 (Festiwal Filmowy w Cannes)
13-01-2012 (Polska)
28-09-2011 (Świat)
5,0
Ocena filmu
głosów: 4
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Mariusz Kłos
arcio
vaultdweller
Mikez
Radosław Sztaba