Miniatura plakatu filmu Kochankowie z Księżyca. Moonrise Kingdom

Kochankowie z Księżyca. Moonrise Kingdom

Moonrise Kingdom

2012 | USA | Komedia, Dramat, Romans | 94 min

Nieuchwytni kochankowie

Mateusz Michałek | 29-08-2013
Oglądając różnorodne filmy, wielokrotnie zadaję sobie pytanie, czy twórca umyślnie wprowadza do swojego obrazu ukryte podteksty metaforyczne i wielowymiarowe przesłania dotyczące natury ludzkiej, otaczającej nas rzeczywistości, przemijania itp., czy może sami dopisujemy drugiego dno  oglądanych obrazów? Podobne wątpliwości miałem podczas seansu obrazu Wesa Andersona „Kochankowie z Księżyca”.

Dwukrotnie nominowany do Oscara Wes Anderson przedstawia wzruszającą historię uczucia, niezrozumianych i niedopasowanych do otaczającego ich świata Sama i Suzy, które latem 1965 roku zawładnęło sercami dwojga nastolatków. Zauroczeni sobą młodzi nie zważając na surowe zakazy rodziców i opiekunów, zawierają sekretny pakt i uciekają, by razem przeżyć największą przygodę życia…

„Kochankowie z Księżyca” formą przypominają jedną z najbardziej znanych produkcji reżysera „Podwodne życie Stevena Zisssou”. Pełno w nim przedłużonych i nieoczekiwanie zerwanych ujęć. Twórca umiejętnie układa pewną filmową mozaikę, przedstawia świat mocno nostalgiczny i przejaskrawiony. Już w pierwszej scenie obrazu obserwujemy bohaterów niczym kukiełki w domku dla lalek, zajętych w swojej samotności życia codziennego. Anderson stylizuje swoją produkcję na sielankowe kino lat 60-tych, pełno w nim nadzwyczajnie pięknych ujęć i scenograficznych zachwytów, zarówno nad powabem  przyrody, jak i olśniewającymi szczegółami (podobnie jak w „Pociągu do Darjeeling”). Reżyser doskonale inscenizuje również przekoloryzowane sceny „akcji” i romansu, wyśmiewając koncepcje kina batalistycznego i przygodowego (mordercze zapędy młodych scautów ) oraz mocno groteskowe  i rozbuchane uczucia bohaterów, tym samym kreując własną wersje „Romea i Juli”. „Kochankowie z Księżyca” to także przezabawna komedia sytuacyjna, pełna humoru nieporozumień, błyskotliwych dialogów i nieoczekiwanych rozwiązań fabularnych, wynikających przede wszystkim z przejaskrawienia komicznych i pełnych ułomności bohaterów. Niemal każdy z protagonistów przypomina lalkę, zarazem niezwykle sztuczną, jak i rozczarowaną swoim prozaicznym życiem.

Produkcja Wesa Andersona to przede wszystkim doskonała ścieżka dźwiękowa, idealnie akompaniująca wydarzeniom rozgrywającym się na ekranie. Melodia w „Kochankach” to wirtuozeria dźwięków, pełna wciąż pojawiających się nowych instrumentów oraz narastającego tonu.

„Kochankowie z Księżyca” to również genialne kreacje aktorskie. Bruce Willis stworzył prawdopodobnie jedną z najciekawszych kreacji aktorskich w swojej karierze, równie komiczną i przekoloryzowaną, co niezwykle kontrastującą z dotychczasowymi osiągnięciami aktora. Willisowi kroku dotrzymuje harcyrzekowaty Edward Norton, z niezwykłym polotem potwierdzający  swój komediowy talent. Zachwycające są również epizodyczne występy Tildy Switnon- jako złowrogiej opieki społecznej oraz zblazowanego Billa Murray.  

O czym tak naprawdę jest obraz Wesa Andersona? O wielkiej miłości, braku zrozumienia, nieumiejętności  dostosowania się do otaczającej nas rzeczywistości, walce z własnymi ograniczeniami  i ułomnością świata? A może tak naprawdę o żadnym z tych górnolotnych sloganów? Tacy są właśnie „Kochankowie z księżyca”, błyskotliwi, absurdalni, przekomicznie ironiczni i zachwycający audiowizualnie, jednak nieco przypominający wizualne wydmuszki, w których forma przerosła treść.
Reżyseria
Dystrybutor
Premiera
16-05-2012 (Festiwal Filmowy w Cannes)
30-11-2012 (Polska)
16-05-2012 (Świat)
4,2
Ocena filmu
głosów: 5
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

abc
Mariusz Kłos
arcio
vaultdweller
Radosław Sztaba
ColeDunham