Miniatura plakatu filmu Seks, narkotyki i podatki

Seks, narkotyki i podatki

Spies & Glistrup

2013 | Dania | Biograficzny, Dramat | 110 min

Gang Olsena nieco poważniej

Paweł Marek | 12-05-2014
Kino europejskie ma w sobie coś wyjątkowego, co sprawia, że ogląda się je zupełnie inaczej. Reżyserzy i scenarzyści starają się nawiązać z widzem intelektualny dialog, który rodzi w widzach zupełnie inne, głębsze emocje niż w kinie amerykańskim. Historia przedstawiona na ekranie ma być zagadką, która staję się coraz bardziej logiczna wraz z trwaniem filmu. Zamiast bazować na podstawowych emocjach, stara się budować coraz bardziej złożone przemyślenia. „Seks, narkotyki i podatki” jest idealnym tego przykładem. Siłą rzeczy widz zostaje zmuszony do głębszych refleksji nad tym, co widzi, doszukiwania się znaczeń, żeby w finalnym momencie nie dostać żadnej konkretnej odpowiedzi, a tylko pytanie, które może być swobodnie odbierane.

„Seks,narkotyki i podatki” jest filmem opartym na faktach. Jak to bywa z takimi filmami, trzeba wziąć margines błędu na przekoloryzowanie tych faktów. Zawierzając twórcom, udajemy się więc w podróż do Danii sprzed pięćdziesięciu lat, gdzie spotykamy dwójkę przyjaciół: Mogens'a Glistrup'a oraz Simon'a Spies'a. Charaktery obydwu postaci są tak różne, że aż niemożliwe do współegzystowania. Pomimo tego są sobie najbliższymi przyjaciółmi, którzy postanawiają zawładnąć rynkiem turystycznym w Danii. Nie jest to łatwe, biorąc pod uwagę, że Mogens jest zwykłym, szarym, analitykiem podatkowym, a Simon przeciętnym właścicielem małej firmy turystycznej. Mogens okazuje się wyjątkowo utalentowany w swoim fachu, dzięki czemu w niedługim czasie szybko zaczynają wspinać się na sam szczyt. Na drabinie kariery spotykają jednak przeszkody, które nie pomagają im w dalszej wspinaczce, wręcz przeciwnie. W tym samym momencie okazuje się też, że drabina, na której stoją, nie jest do końca zbudowana legalnie, na domiar złego, pęka na dwoje w podstawie.

W „Seksie, narkotykach i podatkach” postarano się bardzo o to, by historia przedstawiona na ekranie nie była tylko kolejną relacją z dekadenckich czasów, zwanych latami sześćdziesiątymi. Były to czasy rewolucji seksualnej, gdzie główne skrzypce w orkiestrze europejskiej grała Dania i Skandynawia. Twórcy obrazu „Seks, narkotyki i podatki” położyli duży nacisk na kwestię obiektywizmu, dzięki czemu ich dzieło staje się wizualną furtką, która cofa nas o kilkadziesiąt lat. Każdy szczegół scenografii wydaje się nad wyraz prawdziwy, nie noszący gdzieś z tyłu napisu: rekwizyt, oddać do magazynu. Dialogi nie są zamkniętą całością, spójną w swoim celu. Pijacko-narkotyczna „paplanina” przez pierwsze kilkadziesiąt minut sprawia, że nie do końca wiadomo czy główni bohaterowie wiedzą w ogóle co robią, wydają się dziećmi we mgle, które ślepo gonią za marzeniami, które już dawno zniknęły, pozostawiając ich z cieniem tego, do czego dążyli.

Mogens i Simon są sobie tak różni, że podczas seansu, zastanawiałem się jakim cudem tak rozbieżne charaktery są w stanie koegzystować. Początkowo wydaje się widzowi że Mogens jest tym mądrzejszym. Zawsze przychodzi na czas do pracy, wykonuje swoje obowiązki na medal, chce rozwijać firmę. Simon pozostaje lekkoduchem, który osiągając pewien stopień zamożności, zaczyna odcinać kupony. Coraz bardziej pochłaniają go idee New Age, narkotyki i kobiety. Tak bardzo sprzeczne indywidualności muszą się kiedyś spotkać w najbardziej newralgicznym miejscu każdej firmy: pieniądzach. Mogens pofolgował sobie za bardzo w oszustwach podatkowych i teraz musi stawić czoła swojemu najlepszemu przyjacielowi. Walka która toczy się pomiędzy tą dwójką jest o tyle pasjonująca, iż w trakcie jej trwania obydwoje zamieniają się miejscami. Odpowiedzialny Mogens staje się szaleńcem, szalony Simon staje się odpowiedzialny. Wszystko to okraszone szczyptą życia jednego i drugiego. Szaleństwo stało się normalnością.

Kino duńskie jest szerszej publiczności znane przede wszystkim z „Gangu Olsena”. Nie pomylę się chyba zbytnio w porównaniu „Seksu, narkotyków i podatków" do tego klasyka. W obydwóch produkcjach mamy do czynienia z ideą łatwego zysku, okupionego jak najmniejszym nakładem pracy, a wykonawcy tego chytrego planu są bardziej komiczni niż poważni. Jak to wychodzi w relacji z aparatem władzy, możecie zobaczyć oglądając „Seks, narkotyki i podatki”. Zbrodnia na pieniądzach państwa nie popłaca.
Reżyseria
Dystrybutor
Aurora Films
Premiera
05-09-2013 (Festiwal Filmowy w Toronto)
09-05-2014 (Polska)
29-08-2013 (Świat)
4,0
Ocena filmu
głosów: 1
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

vaultdweller
Agnieszka Janczyk