Miniatura plakatu filmu Nosferatu wampir

Nosferatu wampir

Nosferatu: Phantom der Nacht

1979 | RFN, Francja | Dramat, Horror | 107 min

Samotność wampira

justangel | 21-01-2008
Blisko sześćdziesiąt lat po powstaniu dzieła Friedricha Wilhelma Murnaua „Symfonia Grozy”, niemiecki reżyser Werner Herzog podjął nie lada wyzwanie i postanowił zmierzyć się z legendą słynnego hrabiego, powtarzając temat Nosferatu. Jego dzieło stanowi głęboki ukłon w stronę tradycji kina grozy, przy jednoczesnym jej odświeżeniu. Herzogowi udała się wyjątkowa sztuka – film ten stanowić może pomost między przedwojennymi, dziś już nieco archaicznymi obrazami, a współczesnymi reprezentantami nurtu, które często nacechowane są parodią i kiczem.

Dzieło Herzoga charakteryzuje wielka pokora w stosunku do literackiego i filmowego pierwowzoru. Nie brak w filmie fragmentów stanowiących lepszą warsztatowo kalkę kadrów Murnaua, czego świetnym przykładem jest scena pierwszego spotkania Lucy z wampirem oraz ujęcie domu w Lubece – jedynego elementu filmu z 1922 roku, jaki zachował się od czasów Murnaua. Oba filmy dzieli przepaść kilku epok, ale postęp techniczny, jaki dokonał się przez ten czas w filmie, nie jest właściwie w ogóle czynnikiem decydującym o różnicach i podobieństwach obu adaptacji. Oczywiście, pewne „niuanse”, jak choćby fakt, że Murnau tworzył w latach epoki kina niemego, a Herzog w świetny sposób posłużył się w swoim dziele dźwiękiem, nie pozostają bez znaczenia w końcowej ocenie filmu. Tak więc pod pewnym względami remake Herzoga jest bardzo zbliżony do dzieła Murnaua, jednak sens obu filmów jest całkowicie różny. Można to zauważyć już w podtytułach jakie mają obydwie pozycje. „Symfonia Grozy” jasno wskazuje na chęć wzbudzenia lęku i przerażenia u odbiorcy, natomiast „Fantom Nocy” mówi o niejednoznacznej istocie głównego bohatera, pomieszaniu jawy ze snem. Murnau stworzył opowieść o życiu zagrożonym śmiercią, gdzie obowiązuje jasny podział na czarne i białe, o wyraźnych granicach między dobrem i złem. W sześćdziesiąt lat później Herzog zaciera te granice oraz stawia pod znakiem zapytania wszelką istniejącą logikę, a co za tym idzie, sens ludzkiej egzystencji.

„Nosferatu-wampir” nie jest więc klasycznym horrorem. Tak naprawdę można film ten interpretować na wiele różnych sposobów, lecz w żadnym z nich nie znajdziemy elementów właściwych dla tego gatunku. I mimo tego (a może właśnie z tego powodu) dzieło Herzoga jest jednym z najlepszych traktujących o wampirach, i należy do moich ulubionych filmów. Niemniej napisanie recenzji tego dzieła jest niezwykle trudne, ze względu na ilość wątków, które należałoby przy tej okazji poruszyć. Z tego powodu poruszę tylko jeden temat, mianowicie sposób przedstawienia postaci tytułowego wampira.

Wampir Nosferatu, mimo fizycznego podobieństwa do poprzednika, nie jest „łaknącym krwi tyranem”, ale tragicznym i samotnym kochankiem, który ze swojego kraju wyrusza w podróż, w poszukiwaniu miłości i szczęścia. Klaus Kinski nadaje postaci wampira zupełnie nowy wymiar. Czasy beznamiętnego, widmowego upiora minęły tu bezpowrotnie. W miejsce zjawy pojawiła się istota wyposażona w ludzkie cechy, osobnik nieszczęśliwy i nie ukrywający swoich słabości przed otoczeniem, dla którego zabijanie nie jest szczytem marzeń czy celem samym w sobie. Niepospolicie biała twarz ma nadal charakter maskowy, ale też demaskujący. Postać Nosferatu grana przez Kinskiego wyraża przede wszystkim ogromny smutek i nie ma w sobie takiej demoniczności jak jego poprzednik sprzed ponad pół wieku. Wzbudza raczej współczucie i litość, niż strach. W przeciwieństwie do kreacji Schrecka, jego obecność nie oznacza triumfu śmierci nad życiem. On bowiem nie chce zabijać, ale chce móc pokochać i umrzeć. Obojętnym, mechanicznym, głosem mówi o niemożności umierania jako najokrutniejszej rzeczy, która może kogokolwiek spotkać, co stanowi wyraźny kontrast do dzieła Murnaua, gdzie wieczne życie było celem i marzeniem Nosferatu. W obrazie Herzoga nie znajdziemy również lęku przed śmiercią. Widoczne jest raczej pogodzenie się z nią, jako nieodłącznym elementem życia. Pojawia się natomiast pytanie o sens ludzkiej egzystencji. Okazuje się bowiem, że wampir może być bardziej ludzki niż niejeden człowiek, natomiast w ludziach nietrudno odnaleźć potwora. Ten potwór może siedzieć w każdym z nas…
Reżyseria
Premiera
30-11-1978 (Festiwal Filmowy w Berlinie)
17-01-1979 (Świat)
4,0
Ocena filmu
głosów: 7
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

swomma