Miniatura plakatu filmu Poltergeist

Poltergeist

2015 | USA | Horror, Thriller | 93 min

Powrót do przeszłości

Monika Doerre | 03-06-2015

W Hollywood powoli kończą się pomysły na filmy. Niezbitym dowodem potwierdzającym tę teorię jest fakt, iż większość nowych produkcji to albo ekranizacje książek, albo odgrzewane kotlety, czyli remake znanych obrazów. Nawet stare seriale, „Pełna chata” czy „Skazany na śmierć”, dostają kolejne sezony. Czy to, co podobało się kiedyś, może zdobyć sobie sporą publikę również we współczesnych czasach? Zwłaszcza jeżeli nakręcimy znaną historię na nowo, z innymi aktorami i uwspółcześnimy ją? Nie każda produkcja podała takiemu zadaniu, zwłaszcza gdy mamy do czynienia z horrorami –  do tej pory nie mogę przeboleć skrzywdzenia jednego z klasycznych filmów grozy, choć momentami na wesoło, „Martwego zła”. Kiedy światło dzienne ujrzała plotka o powstaniu remake’u „Poltergeista” niebo zadrżało, a piekło zamarzło. W końcu czy da się lepiej nakręcić dobry film? Nie, ale i tak wyszło całkiem przyzwoicie.


Rodzina Bowenów przeprowadza się do nowego miejsca. Mały, ale własny domek ma być pierwszym krokiem w ich nowym życiu. Jednak nie wszystko idzie tak, jak planowali bohaterowie. W nowym lokum zaczynają dziać się dziwne, niewyjaśnione rzeczy – światła same się zapalają i wyłączają, to samo dotyczy sprzętów elektrycznych, rzeczy się przesuwają. Aż pewnej nocy znika jeden z domowników.


Jeżeli pamiętacie film z 1982, dokładnie wiecie, o co chodzi w tej produkcji. Duchy, nawiedzony dom, przestraszona rodzina, czyli wszystko to, co składa się na ghost movie. Nie skupię się jednak na znanych z innych filmów motywach, gdyż mamy do czynienia z remakiem. Czy dobrym?


Na pewno nie jest to tak dobra produkcja, jak oryginał. Chyba żaden film o duchach nie dorówna obrazowi  Tobe’a Hoopera. Zwłaszcza gdy ma się sentyment do oryginalnej trylogii, która wprawdzie nie była czymś nowym, jeżeli chodzi o motywy grozy, ale na pewno reżyser stworzył bardzo dobry i mocny film, który rzeczywiście przyprawiał widza o gęsią skórkę.


Współczesny „Poltergeist” nie jest tak straszny, klimatyczny i niesamowity, ale na pewno nie można mu zarzucić bycia złym. O dziwo twórcą udało się zachować wydźwięk oryginału, lekko go unowocześniając. Film dostosowano do współczesnych odbiorców  –  mamy więc wielkie plazmowe telewizory, telefony komórkowe i drony. Tak, dobrze  czytacie, nawet dron pojawia się w tej produkcji. Wprawdzie jego wykorzystanie wzbudza pewne wątpliwości, jednak widać, że nie brakowało twórcom pomysłów.


Do tego wprowadzono do fabuły kilka elementów komicznych, które każą traktować cały obraz z przymrużeniem oka, dlatego widz wybaczy nawet tego nieszczęsnego drona. Muszę przyznać, że lekka parodia programów o poszukiwaczach duchów i innych zjawisk paranormalnych okazała się dobrym pomysłem, a Jane Adams i Jared Harris świetnie sprawdzili się w rolach lekko nawiedzonych naukowców i egzorcystów.


Jednak na największą uwagę, jeżeli chodzi grę aktorską, należy zwrócić na Kennedi Clements. Idealny wybór na główną bohaterkę  –  dziewczynka, mimo młodego wieku, rewelacyjnie oddawała każde targające bohaterką emocje. A chwile przerażenia w jej wykonaniu okazują się mistrzowskie.


„Poltergeist”  to, o dziwo, całkiem przyzwoity remake. Jak już wspominałam, nie oddaje w całości klimatu poprzednika, jednak i tak produkcja okazała się o wiele lepsza, niż się spodziewałam. Bałam się, że producenci zrobią z tego kolejne nieudane „Martwe zło”, na szczęście nie otrzymałam zgniłego owocu. Polecam.

Reżyseria
Premiera
29-05-2015 (Polska)
18-05-2015 (Świat)
3,0
Ocena filmu
głosów: 2
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

vaultdweller
Radosław Sztaba
Agnieszka Janczyk