Wanted
2008 | USA | Akcja, Thriller | 110 min
Co jeśli pewnego dnia do głupiego nieudacznika, dokładnie takiego samego jak TY, podejdzie super laska i powie, że masz dołączyć do Bractwa Zabójców. Nareszcie staniesz się kimś, będziesz kontrolował swoje życie, twój kumpel powie: "ale z ciebie gość”, a ty będziesz w najlepsze sobie zabijał. Tym nieudacznikiem w filmie jest Wesley Gibson (James McAvoy), zwykły, nienawidzący swojej pracy księgowy. Jego dziewczyna zdradza go z jego najlepszym przyjacielem. Pojawia się jednak wspomniana laska, jest nią Fox (Angelina Jolie), która ujawnia przestraszonemu chłopakowi do czego naprawdę jest stworzony.
Taką mniej więcej wymowę i takąż fabułę ma film "Wanted". Twórcy próbują "wcisnąć nam kit", że nasze własne życie jest beznadziejne. Co prawda ten cały przekaz jest trochę skomplikowany przez kwestię przeznaczenia - pojawiają się odwieczne pytania: czy możemy z nim walczyć i czy musimy je akceptować. Jednak, w moim odczuciu, coś takiego trafi chyba tylko do nieudaczników znudzonych życiem, załamanych i w kompletnej depresji.
Film trzeba obejrzeć „na luzie” i tylko dla zabawy. Inaczej się nie da, bo to, co dzieję się na ekranie, to czyste szaleństwo. Pociski latają zmieniając tor lotu tylko dzięki niesamowitym zdolnościom strzelców, krew się leje, Angelina Jolie razem z Morganem Freemanem robią niesamowite miny, wszyscy przeklinają aż miło (?), a wszystko to w towarzystwie świetnej muzyki.
Angelina Jolie i Thomas Kretschmann zagrali w tym filmie świetnie. Jolie wcieliła się w cyniczną, jednak całkowicie oddaną bractwu (co wiąże się ze smutną historią) niegrzeczną (nareszcie) dziewczynę, natomiast Kretschmann to tajemniczy Cross. Morgan Freeman, w typowej dla niego roli szefa, nie zachwyca. Aktor grający główną rolę - James McAvoy, czy to z winy scenariusza, czy własnej, momentami irytuje.
Efekty specjalne świetne. Wspaniale dobrane zwolnienia obrazu, w bardzo ciekawy sposób zgrane z dźwiękiem. Dużo ciekawych i innowacyjnych pomysłów. Przepięknie wykonane pociski w locie.
Reżyser Timur Bekmabetov zafundował nam dość ciekawą mieszankę dobrego żartu i akcji z lekko irytującym przekazem. Możesz być skrytym i spokojnym człowiekiem wciąż z przestrachem powtarzającym „przepraszam”, to jednak wcale nie znaczy, że jesteś nieudacznikiem.
Wygląda na to, że Mark Millar miał rację mówiąc z wielką pewnością siebie, że "film zarobi kupę kasy, bo trudno żeby się on nie spodobał". Także fani najprawdopodobniej mogą już powoli wypatrywać kolejnej części.
Film spodoba ci się jeśli: uważasz, że twoje życie jest beznadziejne (w końcu lubimy jak ktoś przyznaje nam rację), lubisz Angelinę Jolie (tym razem kamera poszła jeszcze niżej niż w "Beowulfie", a tam to przecież nie była Angelina tylko komputer), lubisz film z dobrą akcją i szybkim tempem (bo tacy właśnie są "Ścigani”).