Miniatura plakatu filmu Martyrs

Martyrs. Skazani na strach

Martyrs

2008 | Francja, Kanada | Dramat, Horror | 97 min

Wykład z filozofii według Laugiera

Michał Ćwikła | 20-03-2009

Francuzi specjalizują się ostatnimi czasy w horrorach i to tych najbrutalniejszych. „Najście” duetu Alexandre Bustillo - Julien Maury, „Frontiere(s)” Xaviera Gensa, a teraz „Martyrs. Skazani na strach” Pascala Laugiera, to ze względu na swoją brutalność zdecydowanie filmy skierowane do zawężonej grupy odbiorców. Co wrażliwsze osoby powinny więc od razu rozpocząć poszukiwania innego repertuaru. W przypadku „Martyrs”, będącego przedmiotem tej recenzji, ich śladem powinna pójść też cała reszta.

Film zaczyna się mocnym akcentem: mała dziewczynka, cała we krwi, ucieka z opuszczonej fabryki. Ani policja, ani lekarze, nie są w stanie dowiedzieć się przez kogo i dlaczego Lucie była więziona i torturowana. Jedyną osobą, z którą nawiązuje kontakt w szpitalu, do którego trafia, jest Anna. Ta, choć młodsza od swojej nowej koleżanki, zaczyna opiekować się nią niczym starsza siostra. Piętnaście lat później Lucie staje przed drzwiami pewnego domu, w którym mieszka zwyczajna, wydawałoby się, rodzina, której zdjęcie zobaczyła w gazecie, a wraz z którym wróciły tragiczne wspomnienia z przeszłości...

Dalszego opisywania fabuły się nie podejmę, gdyż nieuchronnie wiązałoby się to ze zdradzeniem kilku zaskakujących zwrotów akcji, które przygotował dla widzów Laugier. Tajemniczy opis był zresztą głównym powodem, dla którego zdecydowałem się obejrzeć film „Martyrs. Skazani na strach”, i trzeba przyznać, że obraz zaczyna się naprawdę ciekawie i intrygująco. Ciekawość mija jednak po kilkunastu minutach wraz z coraz większą brutalnością bijącą z ekranu, która jednych będzie brzydzić, drugich zaś nużyć. I o ile pierwsza część obrazu jest jeszcze dość energiczna i rzeczywiście może przestraszyć, o tyle w drugiej akcja wlecze się niemiłosiernie, a jedyne, co można zobaczyć na ekranie, to torturowana młoda dziewczyna. I kiedy zaczynamy się zastanawiać, czy "Martyrs. Skazani na strach" ma jakikolwiek sens, Laugier udowadnia nam... że nie ma.

Twórca „Martyrs” porwał się z motyką na słońce i w gatunek, który najzwyczajniej w świecie się do tego nie nadaje, próbował wpleść szereg rozważań natury filozoficzno-religijnej. Efekt jest taki, że fabuła wywołuje uśmiech politowania i staje się niczym innym, jak tylko pretekstem do kolejnych obrazów sadyzmu, serwowanych przez niemal cały czas trwania filmu, przy okazji jednak skutecznie irytując swoją głupotą. Jeśli Laugier rzeczywiście starał się spenetrować tematykę sensu ludzkiego cierpienia i istoty męczeństwa, to wykonanie tego zamierzenia woła o pomstę do nieba. Być może komuś uda się jeszcze nakręcić przesycony naturalistyczną przemocą obraz, którego fabuła będzie czymś więcej niż tylko pretekstem do zaspokojenia ciekawości spragnionych krwi widzów, po tym, co zobaczyłem wątpię jednak, że tym kimś będzie Laugier.

Francuski horror ma dwie zalety, które przytłoczone wadami w żadnym stopniu go niestety nie ratują. Pierwszą z nich jest dobra, klimatyczna muzyka, drugą - bardzo dobra gra Morjany Alaoui. Dziewczynie należą się podwójne brawa: raz, że zgodziła się zagrać w tym filmie, dwa, że zrobiła to najlepiej jak to było możliwe. Jako ciekawostkę dodam, że z obsady moją uwagę zwrócił jeszcze jeden z oprawców bohaterki, który do złudzenia przypominał mi... pana Iniemamocnego z bajki Pixara. Nie łudzę się jednak, że to celowy easter egg dla widzów...

Filmu „Martyrs. Skazani na strach” nie polecam nikomu. Dla osób wrażliwych i nielubiących gore będzie to kąsek ciężki do strawienia i prawdopodobnie zrezygnują z oglądania jeszcze przed upływem połowy seansu. Na osobach obytych z gatunkiem nie zrobi z kolei żadnego wrażenia, ani pod względem brutalności (jej poziom w porównaniu na przykład do „Najścia”, wcale nie jest aż tak wysoki), ani tym bardziej fabuły, która nie jest niczym więcej, jak jakimś kiepskim pseudofilozofowaniem. Jedynym pozytywem filmu może być więc fakt, że skutecznie zniechęca do podobnych, brutalnych, ale przy okazji pozbawionych sensu produkcji.

Reżyseria
Premiera
30-11-2007 (Festiwal Filmowy w Cannes)
13-03-2009 (Polska)
03-09-2008 (Świat)
2,7
Ocena filmu
głosów: 6
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

arcio
vaultdweller
swomma
Marta Suchocka
Mikez