Miniatura plakatu filmu Harry Potter i Książę Półkrwi

Harry Potter i Książę Półkrwi

Harry Potter and the Half-Blood Prince

2009 | Wielka Brytania, USA | Przygodowy, Dramat, Fantasy, Mystery

Magia Pottera słabnie

Michał Ćwikła | 25-07-2009

Harry Potter ponownie szturmuje kina. Kolejna, szósta już część jego przygód nie przynosi zbyt wielu zmian w porównaniu do poprzednich odsłon serii, choć za sprawą Davida Yatesa każda kolejna część jest niestety gorsza od porzedniej. Zastrzeżenia do Brytyjczyka pojawiły się już po wyreżyserowanym przez niego dwa lata temu „Zakonie Feniksa”, który choć był filmem w miarę udanym, to daleko mu było do „Czary Ognia” Mike'a Newella - najlepszej jak dotąd części serii. Presja, pod jaką Yates znalazł się z tego powodu w trakcie realizacji „Księcia Półkrwi” nie okazała się niestety pomocna i tendencja spadkowa została podtrzymana.

Po tym, jak staje się jasne, że Lord Voldemort powrócił, na świat czarodziejów pada blady strach. Śmierciożercy nie mają litości dla swoich wrogów, porywając ich i zabijając, nie szczędząc przy tym także mugoli. Tymczasem Harry Potter, jedyny, któremu udało się przeżyć starcie z Czarnym Panem, wraca wraz z przyjaciółmi do Hogwartu, rozpoczynając szóstą klasę, a jednocześnie pod okiem profesora Dumbledore'a odkrywając nieznane dotąd fakty z młodości najpotężniejszego czarnoksiężnika wszech czasów. Podczas gdy Harry szykuje się do nieuniknionego starcia z mordercą swoich rodziców, jego szkolny wróg, Draco Malfoy, dąży za plecami nauczycieli do realizacji tajemniczego zadania, zleconego mu przez Sami Wiecie Kogo.

Yatesowi należą się brawa za bardzo dobre wyważenie proporcji akcji i humoru. Scen humorystycznych w „Księciu Półkrwi” nie brakuje, i choć najlepiej zrozumieją je widzowie będący w wieku filmowych bohaterów, to i dorośli zaśmieją się nie raz. Ogólny klimat filmu odbiega jednak zdecydowanie od komedii, oddając bardzo umiejętnie wszechobecne w świecie czarodziejów niepokój i strach przed Voldemortem. Zdjęcia i efekty specjalne w ekranizacji serii J.K. Rowling po raz kolejny robią naprawdę ogromne wrażenie. Wykreowany przez pisarkę czarodziejski świat został przez filmowców w fantastyczny sposób zamieniony na obraz, a z każdą kolejną częścią jest konsekwentnie udoskonalany. Z przyjemnością patrzy się na znakomite efekty czarów oraz bajkowe scenografie. Krótko mówiąc - naprawdę jest na co popatrzeć.

Mimo tych zalet „Książę Półkrwi” to najsłabsza, obok otwierającego serię „Kamienia Filozoficznego”, część serii. Dzieje się tak z powodu zbyt wielu zmian w porównaniu do oryginału. Nie są to modyfikację mocno wpływające na fabułę, ale być może właśnie dlatego bardzo denerwujące, a im dalej Yates odchodzi od pierwowzoru, tym gorzej. Zmiany można podzielić na trzy rodzaje - kosmetyczne, jak na przykład zmiana miejsca spotkania Dumbledore'a z Harrym na początku (czasami można mieć wrażenie, że Yates zmienił coś tylko po to, żeby coś zmienić); dodane sceny wymyślone przez twórców filmu (konia z rzędem temu, kto w powieści znajdzie scenę spalenia Nory!) i świadome pominięcie niektórych wątków. W związku z tym ostatnim, najgorszy los spotkał scenę kulminacyjną, z której całkowicie wycięto zażartą walkę członków Zakonu Feniksa ze śmierciożercami. W tym wypadku jedynym możliwym wytłumaczeniem wydaje się konieczność skrócenia czasu trwania filmu, jednak uczynienie tego kosztem jednej z najważniejszych scen (a przy okazji dającej świetną okazję do kolejnego błyśnięcia imponującymi efektami specjalnymi) zdecydowanie nie było dobrym pomysłem.

Przy okazji sceny finałowej Yates zmienił jeszcze jedno, co akurat akceptuję, a wręcz się z tego cieszę. Otóż reżyser jednym ze śmierciożerców, którzy przedostają się do Hogwartu, uczynił, wbrew powieści, Bellatrix Lestrange. Cieszy mnie to dlatego, że wcielająca się w nią Helena Bonham Carter jest w swojej roli rewelacyjna, a każda dodatkowa minuta z nią na ekranie, to dodatkowa przyjemność dla widza. Przy barwnej, a jednocześnie przerażającej postaci Lestrange, bledną zupełnie główni bohaterowie, wraz z grającymi ich Danielem Radcliffem, Emmą Watson i Rupertem Grintem. Z tej trójki najlepiej radzi sobie Grint, który, podobnie jak w powieści, jest bohaterem większości scen komediowych. I idzie mu to całkiem nieźle.

„Harry Potter” wciąż pozostaje dobrą bajką, ze świetnie odtworzonym fikcyjnym światem, dużą dawką humoru i ciekawą fabułą, choć tę ostatnią, w związku ze sporymi cięciami w scenariuszu, docenią jedynie osoby znające książkę. Niestety skłonność do zmian w stosunku do oryginału, zaprezentowana w „Księciu Półkrwi” przez Davida Yatesa i Steve'a Klovesa, budzi pewną obawę o to, w jakim stylu ta historia zostanie zakończona. Z drugiej jednak strony, dwie części, na które podzielono ekranizację ostatniego tomu dają nadzieję, że twórcy będą mieli wystarczająco dużo czasu, aby wiernie odtworzyć książkowy oryginał. Jak to się mówi - pożyjemy, zobaczymy.

Reżyseria
Dystrybutor
Warner Bros. Entertainment Polska
Premiera
24-07-2009 (Polska)
15-07-2009 (Świat)
3,7
Ocena filmu
głosów: 7
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Mariusz Kłos
Przemo
arcio
vaultdweller
droo
swomma
teck
mientus
Mikez