Miniatura plakatu filmu W chmurach

W chmurach

Up in the Air

2010 | USA | Komedia, Dramat | 109 min

„W chmurach” - z polotem czy bez polotu?

Ula Jagodzinska | 06-02-2010

Jason Reitman zdaje się być reżyserem, który znalazł tzw. „Pomysł na... film według Reitmana”. Zapewne gdyby kiedyś miał napisać kolejny poradnik w stylu „Bądź szczęśliwy, czyli: jak schudnąć z uśmiechem 10 kilo w 2 dni, jedząc 5 pełnych posiłków dziennie”, tyle że w temacie filmowym, wyglądałoby to tak:

 

Krok pierwszy: wybieramy temat. Temat jest tematem dobrym, gdy spełnia następujące wymagania: jest w jakiś sposób, mniej bądź bardziej, bliski każdemu (weźmy takie ciąże nastolatek – „Juno”), zarazem nieco kontrowersyjny i wywołujący emocje wśród szanującego się społeczeństwa („Dziękujemy za palenie”), jak i po prostu „na czasie”. Trzecią kategorię wygrywa temat, który został pupilkiem mediów, czyli: złowrogi, napawający strachem KRYZYS. I ten wątek (między innymi) znajdujemy w filmie  „W chmurach”.

 Krok drugi: dialogi. Najbardziej pożądane są takowe, z których płynie fala ironii, ciętego, inteligentnego dowcipu. Jak wiadomo do kina widz chadza przede wszystkim dla rozrywki (choć znane są również inne przypadki). Nie można więc owego widza zawieść. Całe szczęście, iż pan Reitman ma o swoim potencjalnym widzu dość wysokie mniemanie i dostosowuje do niego poziom poczucia humoru (dość rzadka cecha wśród twórców z rodzimego podwórka).

 Krok trzeci: zróbmy coś ,aby widz się nie nudził, czyli zaskakujące zwroty akcji. I tego również w obrazie „W chmurach” nie zabraknie. Choć dziwna wydaje się ostatnio spotykana, specyficzna cecha „ciekawego scenariusza”. Wydaje się, iż jest on o tyle oryginalny, o ile pozbawiony zostanie szczęśliwego happy endu. Nie wydaje się jednak, ażeby stało się to dominującym trendem  miłośnicy romantycznych komedii ze szczęśliwym zakończeniem wciąż posiadają większość wpływów.

 Krok czwarty, ostatni: wybieramy aktorów zarazem znanych, jak i takich, którzy w twoim filmie będą mogli się sprawdzić. Oczywiście najlepiej, gdy istnieją przesłanki, iż w tym drugim przypadku sprawdzian przebiegnie pomyślnie.


Wszystkie te porady nie od parady (kolejność nie ma tu większego znaczenia w efekcie końcowym) znajdują zastosowanie w filmie „W chmurach”. Główny bohater Ryan Bingham  (George Clooney) jest nietuzinkowy. Zamiast znaczków kolekcjonuje mile pokonane samolotem oraz karty członkowskie elitarnych klubów. Wiedzie życie  poukładane, niczym koszule w jego walizce. Jest mistrzem w swym fachu, pomaga ludziom „zacząć nowe życie”, czyli po prostu zwalnia ich z pracy. Swe obowiązki wykonuje z gracją i pełnym profesjonalizmem, dodatkowo jeszcze dzieląc się wiedzą i doświadczeniem z innymi (prowadzi szkolenia, na których w obrazowy sposób ukazuje, jak pozbyć się z życia zbędnych balastów, np. rodziny).Nie przywiązuje się do miejsc, jego mieszkanie nie jest ostoją czy miejscem, w którym rozpala płomień domowego ogniska. Do ludzi nie przywiązuje się również. Rodzinę widuje rzadko, związki z kobietami nie wiążą się dla niego ze sferą uczuciową. Jest więc człowiekiem bezproblemowym i, jak łatwo można domyślić, przede wszystkim bardzo samotnym. Cały film Reitmana porusza bowiem problem samotności, a raczej pewnego jej ideologizowania czy idealizowania. Oczywiście naszego bohatera nachodzi myśl zmiany, nie jest w końcu bezuczuciowym cyborgiem. Niestety (a może właśnie na szczęście dla fabuły) chęci nie wystarczają, a nasz bohater nie przechodzi cudownej metamorfozy w ojca rodziny, spędzającego urocze wieczory przed telewizorem, w otoczeniu gromadki uroczych aniołków i równie uroczej, kochającej żony.

 

Losy głównego bohatera okraszone są oczywiście dawką dobrego humoru (patrz krok drugi). Sama jednak gra aktorska Clooneya, w moim odczuciu, jest tak poprawna, że nasuwa skojarzenia z ławkami w parku. Skojarzenia te nie tyle płyną z podobnej przyjemności siedzenia/oglądania, ile z tego, z czego owe ławki wykonano. Może prowadzić również do przemyśleń, czy dla tego aktora odczuwalna jest różnica, gdy gra pełnego wdzięku zabójcę, czy robotnika na plantacji bawełny. Jednego można się zawsze po nim spodziewać - owego „pełnego wdzięku”. Kolejne przemyślenia mogą dotyczyć tego, co miało na myśli jury, przyznające nominacje do tegorocznych Oscarów, w kategorii Najlepszy Aktor. w moim odczuciu więcej niż poprawnie wypadają na tle naszego amanta panie (Anna Kendrick i Vera Farmiga), obie stworzyły kreacje bardzo naturalne 
i wiarygodne.

 

Czy więc w „W chmurach” Reitman wzniósł się na wyżyny swych możliwości? Na szczęście nie. Stworzył za to zdecydowanie dobry produkt, według sprawdzonej, a zarazem po części autorskiej receptury. Produkt, który bez wahania i obawy o nawał reklamacji mogę polecić. A nawet pokuszę się o stwierdzenie, że wypada go mieć w swojej kolekcji filmów obejrzanych. Tak więc z polotem, ale i lądowaniem na lotnisku pod znakiem „Film Wartościowy”, bez kontynuacji lotu do lotniska „Film Wybitny”. Miejmy tylko nadzieję, że reżysera nie dosięgnie strach przed lataniem.

Reżyseria
Dystrybutor
United International Pictures Sp. z o.o.
Premiera
05-09-2009 (Festiwal Filmowy w Telluride)
26-02-2010 (Polska)
04-12-2009 (Świat)
4,1
Ocena filmu
głosów: 17
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

vaultdweller
swomma
kaskader
Mikez
Radosław Sztaba
ColeDunham