Miniatura plakatu filmu Green Zone

Green Zone

2010 | USA | Dramat | 115 min

Strefa prawdy

Sylwia Nowak | 07-06-2010

W ostatnich latach filmowcy coraz częściej zabierają głos w sprawie toczących się działań wojennych, którymi kierują amerykańskie władze i ich sojusznicy. Są to opinie coraz bardziej odważne, coraz mocniej oskarżające politykę zagraniczną USA. Do filmów o wydźwięku antywojennym, a ściślej rzecz ujmując antyamerykańskim, takich jak „Transfer”, „Ukryta strategia” czy „Droga do Guantanamo” doskonale wpisuje się najnowszy film Paula Greengrassa „Green Zone”, oparty na dokumentalnej książce „Imperial Life in the Emerald City” napisanej przez dziennikarza Rajiva Chandrasekarana.


Akcja „Green Zone” rozpoczyna się wiosną 2003 roku. Reżim Saddama Husajna zostaje obalony. Stany Zjednoczone wchodzą na irakijski teren z priorytetowymi zadaniami: szerzyć demokrację, uspokoić rewolucyjne nastroje i przede wszystkim znaleźć kryjówki składowania broni masowego rażenia – bezpośrednią przyczynę najazdu na wroga. Starszy chorąży Roy Miller (stonowany Matt Damon) po kolejnej nieudanej akcji poszukiwawczej, zaczyna uświadamiać sobie, że prawda wcale nie musi wyglądać tak, jak przedstawili to światu prezydent Bush, jego rząd i zachodnie media.


„Green Zone” doskonale łączy ze sobą dwie pozornie niepasujące tendencje. Z jednej strony nie da się zaprzeczyć, że obraz jest utrzymany w charakterze paradokumentu. Wyjątkowo dynamiczny i precyzyjny montaż oraz ostre ruchy kamery sprawiają, że mamy wrażenie, że zostaliśmy wrzuceni w sam środek wydarzeń. Czujemy się podobnie jak bohaterowie zagubieni w obcej przestrzeni ogarniętej ciemnościami i podmuchami pustynnego piasku. Przez chwilę jesteśmy w Iraku. Przez moment jesteśmy w środku wojny, gdzie nic nie jest pewne, gdzie nic nie jest bezpieczne. Z drugiej strony to niewątpliwie kino akcji. Wielce widowiskowe. Obfitujące w szaleńcze pościgi i pirotechniczne wybuchy.


W „Green Zone” Greengrass zaprosił do współpracy swoich dobrze znanych kolegów: Matta Damona, kompozytora Johna Powella czy operatora Barry’ego Ackroyda, dlatego też łatwo odczuć, że nowy obraz Anglika jest przemyślanym i konsekwentnym działaniem twórczym. Reżyser, którego obecnie nazwisko kinomani kojarzą głównie za sprawą doskonałej trylogii o przygodach byłego tajnego agenta CIA, Jasona Bourne’a, w swoim dorobku ma także takie tytuły jak poruszająca „Krwawa niedziela” (2002) czy jeden z najciekawszych filmów opowiadającym o zamachu z 11 września – „Lot 93”. Obydwa obrazy to kino zaangażowane politycznie, niebojące się dotykać trudnych tematów, opowiadające o przełomowych wydarzeniach w dziejach świata, jednakże nigdy nie ocierające się o pietyzm czy tanie bohaterstwo. Podobnie jest w „Green Zone”. Nie łudźmy się - główny bohater nie uratuje całego świata. Jego „misja” jest bardziej samobójczym aktem ukazania prawdy, niż bohaterskim wyczynem Amerykanina na obcej ziemi. „Green Zone” można potraktować także jako kolejny etap filmów o Bournie. Miller to przecież człowiek umieszczony w sieci kłamstw, poszukujący prawdy, której odkrycie jest bolesnym przebudzeniu. „Green Zone” to ukazanie odwiecznego konfliktu: system – jednostka. Paul Greengrass uderza w myśl przewodnią polityki USA. Obnaża rządowy system manipulacji. Pokazuje, że nasza percepcja świata ukształtowana i przefiltrowana została przez system władzy i przekaz medialny. Jednak czy można im ufać? Czy znamy prawdę? Świat Zachodu oparty został na dychotomii. My i Oni. Dobrzy i Źli. Gdy świat jest czarno-biały niby łatwiej stanąć po właściwej stronie, ale co zrobić, gdy dostrzeże się odcienie szarości?


Po premierze zarzucono filmowi istotne przekłamania, jednostronność. Jednakże po 7 latach od najazdu na Irak, po klęsce polityki Georga W. Busha, po informacjach, iż Irak nie posiadał broni masowego rażenia w momencie ataku, chociaż oglądamy „Green Zone” ze świadomością, że to tylko film fabularny, po seansie czujemy się boleśnie przebudzeni. Kino to nasza strefa prawdy. Polecam.

Reżyseria
Dystrybutor
United International Pictures Sp. z o.o.
Premiera
26-02-2010 (MF Filmów Fantastycznych w Yubari)
04-06-2010 (Polska)
11-03-2010 (Świat)
Inne tytuły
Imperial Life in the Emerald City, Untitled Paul Greengrass Project
4,2
Ocena filmu
głosów: 5
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

arcio
swomma
bady48
Mikez
Radosław Sztaba
ColeDunham