The Descent: Part 2
2009 | Wielka Brytania | Horror, Thriller | 94 min
„Zejście 2” to jak można się domyślać (i nie będzie to zbyt odkrywcze) kontynuacja filmu „Zejście”. Od razu zaznaczę, iż pierwszej części niestety (iż bądź co bądź, druga jest jej kontynuacją) i stety (dwa zejścia mogą grozić zgonem) nie miałam okazji oglądać.
Pierwsze co razi w filmie, choć to chyba cecha większości filmów tego gatunku, to zachowania bohaterów, które świadczą o niedorozwoju umysłowym, a z prawdopodobieństwem mają tyle wspólnego, co pojawienie się głębokich dialogów w „Step Up 3”. Grupa dzielnych bohaterów postanawia więc zejść do wnętrza jaskiń, z których wydostała się główna, ocalała z pierwszej części bohaterka. Gdy dochodzi do „zejścia” dzieje się wiele cudownych wydarzeń: jeden z bohaterów, mimo upadku z ogromnej wysokości i rozerwanej tętnicy, mówi, a nawet porusza ręką, a krew zmienia barwę na odcień charakterystyczny dla ketchupu z niedojrzałych pomidorów. Ponadto szeryf postanawia skuć się kajdankami z główną bohaterką, jakby nigdy nie oglądał horrorów i nie był świadomy, że straci rękę, a nawet całą resztę. W ogóle zgłaszam postulat emitowania bohaterom horrorów, kilku filmów tego gatunku, wtedy może zaczną się zachowywać nieco inaczej, a sytuacje nie będą aż tak powielane. Chociaż w takim wypadku, pewnie zawróciliby napotykając na swej drodze pierwsze nadgryzione zwłoki. Bawi też zakończenie „Zejścia 2”: najpierw heroiczny czyn głównej bohaterki, a później niezrozumiały czyn pana z łopatą. Chyba tylko naprawdę tęgie umysły potrafią pojąć o co chodziło twórcom, którzy postanowili tak właśnie zakończyć film.
Co ciekawe „Zejście 2” w pewnych momentach nawet przeraża, tzn. może w jednym momencie. Mowa tu o scenie, w której jedna z bohaterek używa ciała innej, jako kładki, a raczej punktu zaczepienia. Okazuje się nie być to najlepszym pomysłem, ale może nie będę wdawać się w szczegóły. Film również w pewnych momentach bawi, tzn. może w jednym momencie. Tym razem mam na myśli scenę kąpieli w ubikacji naszych jaskiniowych stworków. Wygląda na to, że właśnie zdradziłam państwu treść prawie całego filmu. Bardzo przepraszam, ale jak widać momentów, o których warto wspomnieć nie ma zbyt wiele. A dokładniej są dwa. Dlatego też w trosce o portfele widzów, te dokładne opisy. Nie polecam (nawet największym wrogom).