Miniatura plakatu filmu Koszmar z ulicy Wiązów

Koszmar z ulicy Wiązów

A Nightmare on Elm Street

2010 | USA | Fantasy, Horror, Thriller | 95 min

Nie śpij, bo Cię zabiją...

Mateusz Michałek | 07-10-2010
Nie znam fana horroru, który nie znałby Freddy'ego Krugera, „Koszmaru z ulicy Wiązów”  i nie potrafiłby opowiedzieć o zabójczych snach i ich morderczym wodzireju. Po kilkuletniej przerwie ponownie nadarza się okazja usłyszeć demoniczny śmiech Freddy'ego, który wraca do kin w bardzo dobrej formie.

Obraz jest remake'm klasycznego horroru Wesa Cravena z 1984 roku. Podobnie jak w poprzednich filmach serii, grupa nastolatków prześladowana jest przez Freddy’ego Kruegera - potwornie oszpeconego zabójcę, który poluje na swoje ofiary podczas snu. Dopóki młodzi ludzie czuwają, mogą czuć się bezpieczni, gdy zasną – nie ma dla nich ratunku…

Film nie jest klasycznym remake'm, Samuel Bayer postanowił rzucić nowe światło na historię Krugera, tworząc własną interpretacje horroru Cravena, który latami straszył młodzież na całym świecie, u wielu powodując bezsenność i hipnofobię (mądre słowo ze słownika). Nie inaczej powinno być z dziełem Bayera, ponieważ film nie odbiega poziomem od pierwowzoru, a momentami nawet dodaje serii powiewu świeżości. Nie ma się co oszukiwać, fabuła jest dość schematyczna, brak w niej elementów zaskoczenia, a bohaterowie są nadal bezmyślni, zachowując się niezwykle irracjonalnie. Nienaruszony pozostaje także szablon, giną pewni siebie, ujść z życiem udaje się jedynie outsiderom, jednak podczas projekcji wszystkie te schematy nie grają roli, wpadamy w trans, pojawia się Freddy, rozpoczyna się charakterystyczny dans macabre, z niecierpliwością czekamy na kolejną dawkę strachu, już nic nie powinno oderwać nas od filmu. Kolejne nerwowe ruchy na widowni i zabójcza cisza. Wszystko to idealnie wpisuje się w starą, klasyczną szkołę horrorów, kupując bilet, płaciliśmy za olbrzymią dawkę obezwładniającego lęku i grozy. „Koszmar z ulicy Wiązów” nie wyróżnia się spośród swojego gatunku, któremu w ostatnim czasie brakuje polotu i fantazji, jednakże jest idealnym pastiszem produkcji lat 80-tych.

Zaletą produkcji jest dość zgrabny scenariusz, dobrze nakreślający losy bohaterów, jednak pozbawiony napięcia. Za plus można uznać doskonały balans pomiędzy grozą i cierpkim poczuciem humoru. Nieco słabszym elementem produkcji jest sama fabuła (w szczególności retrospekcje wyjaśniające przeszłość bohaterów), która pomimo sporego potencjału, ostatecznie przedstawiona została zbyt łopatologicznie, niosąc w finale pewne rozczarowanie. Pomimo brutalnych, krwawych scen, film nie szokuje i nie odrzuca formą. Pochwalić należy twórców za nie podjęcie z widzem gry na granicy dobrego smaku.

„Koszmar” całkiem nieźle prezentuje się od strony audiowizualnej. Zdecydowanie więcej można było spodziewać się po efektach specjalnych, które nie przystają do poziomu dzisiejszych megaprodukcji. Brakuje im rozmachu i widowiskowości, jest to jednak zabieg celowy , powodujący intensywniejsze odczuwanie kolejnych mrożących krew w żyłach scen, nie skupiając się przy tym na podziwianiu efektownego kina. Spore wrażenie robi mroczna, tajemnicza scenografia, która zawiera w sobie m.in. szare, przepalone, niezwykle ciasne pomieszczenia, którym często towarzyszą płomienie, przez co widz odbiera świat Freddy'ego jako przedsionek piekła. Walorem produkcji jest także świetna ścieżka dźwiękowa, potęgująca uczucie lęku. W głowie pozostaje oderwana od fabuły, spokojna, radosna, nastrojowa piosenka wieńcząca film.

W gatunku takim jak horror, szczególnie ciężko oceniać aktorów, mających ograniczone pole do popisu. Nieźle spisuje się Jackie Earle Haley w roli Freddy'ego Krugera, który pomimo swych artystycznych ambicji nie mógł pokusić się o własną, oderwaną od pierwowzoru interpretację, swój kunszt prezentuje jedynie głosem i zachowaniem. Nadaje bohaterowi niesamowity, przerażający, realistyczny i wstrząsający charakter. Jego Kruger przeraża, budząc w nas najgorsze odczucia, każde nieoczekiwane pojawienie się Freddy'ego na ekranie powoduje mocniejsze bicie serca u widza, jednak siła z jaką oddziałuje na widza słabnie, gdy widzimy go zbyt długo. „Koszmar z ulicy Wiązów” ma w świecie kina sławne dziecko, Johnny'ego Deppa, oglądając młodych aktorów takich jak Rooney Mara (gwiazda nowej produkcji Davida Finchera „Social Network”) i Kyle'a Gallnera zastanawiam się czy ich dobry występ przybliży im wrota do wielkiej kariery. Z Gallnera co prawda drugiego Deppa nie będzie, jednak coś w sobie ma, wydawać się może, że jeszcze nie raz o nim usłyszymy.

Reasumując, horror to gatunek szczególnie narażony na niewypały i nieudane eksperymenty, dlatego producenci wielokrotnie decydują się na mocne, sprawdzone karty takie jak Kruger, które po „tunningu” idealnie dostosowują się do nowej, co raz bardziej wymagającej widowni. „Koszmar z ulicy Wiązów” przełomu w kinie nie wywoła, jednak w roli straszaka sprawdza się znakomicie.

PS: Film wywołuje uczucie lęku przed snem, z którego można się już nie wybudzić żywym...
Reżyseria
Dystrybutor
Warner Bros. Entertainment Polska
Premiera
16-07-2010 (Polska)
27-04-2010 (Świat)
3,2
Ocena filmu
głosów: 10
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Mariusz Kłos
vaultdweller
swomma
Mikez
Radosław Sztaba