Miniatura plakatu filmu Do Czech razy sztuka

Do Czech razy sztuka

Nestyda

2008 | Czechy | Komedia | 88 min

Kryzys wieku średniego a sprawa nosa

Marta Suchocka | 21-10-2010
Po raz kolejny przekonałam się, że Czesi potrafią lekko, z humorem oraz ze sporą dawką sarkazmu i ironii opowiadać o rzeczach wcale niełatwych. Do tego omijając szerokim łukiem  moralizatorski ton i ocenianie bohaterów. Tak było w „Piękności w opałach”, „Butelkach zwrotnych” i tak też jest w „Do Czech razy sztuka” Jana Hřebejka.

Czterdziestoletni Oskar, prezenter pogody, mąż ojciec, ale przede wszystkim mężczyzna nie do końca szczęśliwy. Pewnej nocy zauważa wielki nos żony i to właśnie w nim zaczyna upatrywać źródła wszelkich nieszczęść. Brak seksu, stagnacja w związku, ogólnie panująca nuda i poczucie bycia nie tam, gdzie by się chciało… no tak wszystko to przez kulfon Zuzanny. Oskar nie zmienia zdania nawet gdy odkrywa, że nos żony zawsze był właśnie taki, od tego momentu zaczyna szukać swojego szczęścia, upatrując go w ramionach coraz to nowych kochanek.

Moim zdaniem trudno zgodzić się z dystrybutorem, który „Do Czech razy sztuka” określił mianem komedii. Mamy tu raczej do czynienia z filmem obyczajowym doprawionym szczyptą specyficznego humoru.  Nie ma tu mowy o śmiechu do rozpuku, ostatecznie bowiem obraz Hřebejka obudzi sporo refleksji dotyczących codzienności. Choć bywa zabawnie myślę, że każdy człek się uśmiechnie oglądając pierwszą wspólną noc Zuzanny i Matěja. A scena, w której Oskar spotyka swoją byłą uczennicę w ekskluzywnym burdelu, nie tylko zapadnie w pamięć, ale i wywoła wewnętrzny rechot.

Nie będzie więc zaskakujące, że „Do Czech razy sztuka” traktuje o rzeczach poważnych. Hřebejk porusza kwestie samotności i to wśród najbliższych, poczucia szczęścia, stagnacji w małżeństwie. Pojawia się i kryzys wieku średniego, którego fala porywa Oskara i wyrzuca na otwarte i burzliwe morze życia.  A tam już wcale nie jest tak miodowo jak na łonie rodziny, tam człowiek jest zdany tylko na siebie, a we wszechogarniającej samotności chwyta się już każdej przysłowiowej brzytwy… Ciekawe, że nawet mimo tego reżyser nie ocenia swojego bohatera, który chcąc nie chcąc staje się antybohaterem. Oskar pokazany jest chłodnym okiem, a wszelkie noty ma mu wystawić widz zgodnie z własnym sumieniem.

Jedyny minus obrazu dostrzegłam w obsadzie, która na ekranie prezentuje się ciut  naturszczykowo,  jakby całkowicie zapomniała o warsztacie i trochę nie odnajdowała się na planie. I nie mam tu na myśli nikogo konkretnego, bo nawet Jiři Macháček wypada tylko poprawnie. Nie wiem, czy to celowy zabieg reżysera, który miał bardziej uwypuklić codzienność i naturalność oglądanych wydarzeń, czy to po prostu wypadek przy pracy, albo co gorsza moje złudzenie.

W ostatecznym rozrachunku „Do Czech razy sztuka” ogląda się całkiem przyjemnie. Janowi Hřebejkowi udało się nakręcić całkiem mądry film o rzeczach ważnych, ale nie do końca na poważnie. I mimo że obraz nie podobał mi się tak bardzo, jak „Piękność w opałach” to i tak polecam przygody Oskara w wielkim świecie.
Reżyseria
Dystrybutor
Premiera
18-09-2009 (Polska)
09-10-2008 (Świat)
4,0
Ocena filmu
głosów: 2
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Mikez
Radosław Sztaba