Słynny francuski aktor Gerard Depardieu chce opuścić swój kraj i osiedlić się we Włoszech - informują francuskie media. Jak wyjaśnia artysta, do przeprowadzki skłania go miłość do Italii i do włoskich filmów.
Niedzielny dziennik "Le Journal de Dimanche" opublikował pierwszy wywiad z Depardieu od momentu śmierci jego syna Guillaume'a trzy miesiące temu.
Pytany przez dziennikarzy o swoje najbliższe plany, 60-letni aktor powiedział: "Nie chcę już mieszkać na stałe we Francji, ale we Włoszech, bo kocham ten kraj. Chciałbym wracać do Paryża tylko wtedy, kiedy będę miał na to ochotę". I dodał: "Nie planuję wyjechać, by uniknąć podatków. We Włoszech też się je płaci. Nie uciekam przed fiskusem".
Depardieu wyjaśnił, że fascynuje go współczesne włoskie kino, a zwłaszcza dwa filmy wyprodukowane w ubiegłym roku: "Cichy chaos", włoski dramat w reżyserii Antonio Grimaldiego i "Boski", biografia włoskiego polityka Giulio Andreottiego. "Te dwa filmy przypomniały mi, czym mogłoby być kino" - zaznaczył.
Natomiast z coraz mniejszą ochotą chodzi Depardieu na francuskie filmy. "Osoby, które dają pieniądze na filmy (we francuskiej kinematografii - przyp.) to durnie" - oświadczył znany z soczystego języka aktor. "A jeśli to dureń daje pieniądze, to film musi być głupi. Kto decydował o finansowaniu przez telewizję Canal+ 200 filmów? Spytajcie ich, jakie były kryteria wyboru" - powiedział gazecie poirytowany gwiazdor. Jego zdaniem, "nie jest pewne, czy ktoś taki, jak Luis Bunuel, znalazłby pieniądze w obecnym systemie produkcji filmowej".
W październiku ubiegłego roku Depardieu stracił syna, również aktora, Guillaume'a Depardieu zmarłego w wieku 37 lat wyniku komplikacji związanych z zapaleniem płuc.
Depardieu krytykuje francuski przemysł filmowy
Arkadiusz Chorób | 2009-01-18Źródło: PAP