Weekendowa Filmosfera #35
Sylwia Nowak-Gorgoń | 2020-07-31Źródło: Filmosfera
Świat się zmienia na naszych oczach. Także ten kinowy. Czy kina przetrwają? Czy przemysł filmowy upadnie? Najbliższy czas pokaże. Na pewno jedno jest pewne, platformy streamingowe rosną w siłę. W bezpiecznych pieleszach swojego domu, można obejrzeć świetne filmy. Poniżej przedstawiamy nasze trzy propozycje na nadchodzący weekend.
Psychologiczny piątek z „Jokerem” (2019), reż. Todd Phillips [#CHILI]
„Joker” to film, który z czystym sumieniem można polecić nie tylko fanom komiksów czy filmów o Batmanie. Nawet osoby zupełnie nieznające tej historii czy niezainteresowane nią, zdecydowanie mogą być pod wrażeniem obrazu Todda Phillipsa. Jest to bowiem genialne wręcz studium psychologiczne postaci – tak naprawdę postaci tragicznej. Arthura Flecka, który z czasem przyjmuje pseudonim Joker, od dziecka życie nie rozpieszczało. Będąc dorosłym cierpi na zaburzenia psychiczne, które znacząco utrudniają mu funkcjonowanie w społeczeństwie. I choć stara się radzić sobie pomimo przeciwności losu, to jednak pojawiające się kolejno w jego życiu przykre sytuacje wpływają na stopniowe zaostrzenie zaburzeń psychicznych. Jako widzowie obserwujemy całą tę ścieżkę obłędu, śledząc metamorfozę głównego bohatera. W rolę Jokera fantastycznie wcielił się Joaquin Phoenix – choć to w sumie za mało powiedziane, Phoenix właściwie stał się Jokerem. To zdecydowanie jedna z najlepszych, o ile nie najlepsza rola w jego karierze. Dla fanów talentu Phoenixa „Joker” to pozycja obowiązkowa, tak samo zresztą jak dla entuzjastów filmów psychologicznych. Katarzyna Piechuta
„Joker” to film, który z czystym sumieniem można polecić nie tylko fanom komiksów czy filmów o Batmanie. Nawet osoby zupełnie nieznające tej historii czy niezainteresowane nią, zdecydowanie mogą być pod wrażeniem obrazu Todda Phillipsa. Jest to bowiem genialne wręcz studium psychologiczne postaci – tak naprawdę postaci tragicznej. Arthura Flecka, który z czasem przyjmuje pseudonim Joker, od dziecka życie nie rozpieszczało. Będąc dorosłym cierpi na zaburzenia psychiczne, które znacząco utrudniają mu funkcjonowanie w społeczeństwie. I choć stara się radzić sobie pomimo przeciwności losu, to jednak pojawiające się kolejno w jego życiu przykre sytuacje wpływają na stopniowe zaostrzenie zaburzeń psychicznych. Jako widzowie obserwujemy całą tę ścieżkę obłędu, śledząc metamorfozę głównego bohatera. W rolę Jokera fantastycznie wcielił się Joaquin Phoenix – choć to w sumie za mało powiedziane, Phoenix właściwie stał się Jokerem. To zdecydowanie jedna z najlepszych, o ile nie najlepsza rola w jego karierze. Dla fanów talentu Phoenixa „Joker” to pozycja obowiązkowa, tak samo zresztą jak dla entuzjastów filmów psychologicznych. Katarzyna Piechuta
„28 dni później” to na pierwszy rzut oka postapokaliptyczny horror. Główny bohater (Cillian Murphy) budzi się ze śpiączki. Pobudka staje się traumatycznym przeżyciem, gdyż okazuje się, że cała ludność Londynu została zdziesiątkowana poprzez zagadkowy wirus, a na ulicach można spotkać wyłącznie żądnych krwi zombiaków. Jednak w filmie twórcy „Trans” zombiaki są tylko wyjściem do głębszych przemyśleń. „28 dni później” to refleksja na temat człowieczeństwa oraz natury ludzkiej, w momencie gdy świat pozbawiony został reguł i zasad ustanowionych przez dziesiątki tysięcy lat. Cyfrowa kamera rejestrująca niepokojące, puste ulice Londynu jako krajobraz walki o przetrwanie oraz, jak to zwykle bywa u Danny’ego Boyle’a, świetnie dobrana muzyka tworzą niesamowity klimat. Dzięki czemu przekonujemy się, że nie trzeba hektolitrów krwi, żeby nakręcić dobry, klimatyczny horror. Sylwia Nowak-Gorgoń
Świetny film z oryginalnym scenariuszem i fantastyczną Angeliną Jolie w roli głównej. Czego chcieć więcej? W dodatku „Oszukana” to film dopracowany w każdym szczególe: scenografia, kostiumy, charakteryzacja – wszystko to pozwala nam przenieść się w realia lat 20-tych i wczuć w klimat tamtego okresu. Niebanalna i intrygująca fabuła sprawia, że z każdą kolejną sceną coraz bardziej wciągamy się w opowiadaną historię. Akcja rozpoczyna się pewnego marcowego dnia 1928 roku w Los Angeles. Widzimy wówczas Christine (Angelina Jolie), która żegna się ze swoim 9-letnim synem, Walterem i idzie do pracy w centrali telefonicznej. Gdy wraca do domu okazuje się, że syn zniknął. Wyczerpujące śledztwo nie przynosi żadnych efektów. Aż do czasu, gdy po 5 miesiącach od tragicznego zdarzenia policjanci zwracają Christine chłopca twierdząc, że to jej syn. Christine zabiera chłopca ze sobą, jednak wie, że nie jest to jej dziecko… w tej niespotykanej fabule Angelina Jolie odnalazła się wzorowo i z powodzeniem wykreowała tragiczną postać matki zrozpaczonej po zaginięciu syna. Nad całością czuwał nie kto inny, lecz Clint Eastwood – a to właściwie gwarancja jakości. Polecam obejrzeć „Oszukaną” każdemu, kto dawno nie miał okazji zobaczyć dobrego dramatu. Katarzyna Piechuta