Piątka Filmosfery - ulubieńcy Quentina Tarantino
Katarzyna Piechuta | 2019-08-21Źródło: Filmosfera
Od kilku dni możemy zobaczyć w kinach najnowszy film Quentina Tarantino „Pewnego razu… w Hollywood”. Z tej okazji przyjrzeliśmy się dziełom słynnego reżysera – nie od dziś wiadomo, że ma on swoich aktorskich ulubieńców, których chętnie obsadza w filmach. W najnowszej odsłonie Piątki Filmosfery przedstawiamy ulubionych aktorów i aktorki Quentina Tarantino, którzy zagrali w jego filmach.
Po przejściu na filmową emeryturę Daniela Day-Lewisa, wielu znawców kina twierdzi, iż Leonardo Dicaprio przejął tytuł najlepszego aktor w przemyśle filmowym. Trudno nie zgodzić się z tym stwierdzeniem. Jego kreacje zawsze są bezbłędne. Nie gra w złych filmach. Nie gra złych ról. Na Oscara musiał czekać bardzo długo, choć wiele jego ról bez wątpienia zasłużyło na tą prestiżową nagrodę. Jeśli łączyć tego wielkiego aktora z nazwiskami reżyserów, to pierwszym nazwiskiem, jakie przychodzi do głowy kinomaniakom, jest mistrz kina Martin Scorsese. Jednak współpraca z Quentinem Tarantino to powiew świeżości w filmografii Dicaprio. W „Django” (2012) z wielką klasą łamie swoje filmowe emploi. Urok i czar zmieszane z groteską sprawiają, że postać Calvina Candiego jest niejednoznaczna. Zła, okrutna, niemoralna. Ale Candie jest dzieckiem swoich czasów. Swój sposób bycia wyssał z mlekiem matki. A teraz w dziewiątym filmie Tarantino, w roli Ricka Daltona, znowu ma szansę pokazać swoje nowe, jeszcze nieznane oblicze. Sylwia Nowak-Gorgoń
Michael Madsen uczył się aktorstwa w teatrze kierowanym przez Johna Malkovicha i swoje pierwsze aktorskie doświadczenie zdobywał nie w filmie, lecz właśnie na deskach teatru. Jednak gdy już zaczął grać w filmach, zdobywał wiele ról, choć często były to role drugoplanowe bądź epizodyczne. Łącznie wystąpił w ponad 200 produkcjach, jednak wiele z nich, jak sam przyznaje, było niskiej jakości. Quentin Tarantino wypatrzył Madsena w filmie „Zabij mnie jeszcze raz” w 1989 roku i trzy lata później uwzględnił go w obsadzie „Wściekłych psów”. Później Tarantino jeszcze kilkukrotnie obsadzał Madsena w swoich filmach, nigdy nie dał mu jednak głównej roli – a Michael Madsen miał szansę na główną rolę, gdy Quentin Tarantino zaproponował mu rolę Vincenta Vegi w „Pulp Fiction”. Michael Madsen ją odrzucił, a w rolę Vincenta Vegi finalnie wcielił się John Travolta. Zaś Michael Madsen do tej pory przyznaje, że odrzucenie tej roli było największym błędem w jego karierze. Katarzyna Piechuta
3. Uma Thurman
Przez długi czas Uma Thurman była największą muzą dla Quentina Tarantino. Reżyser nie krył nawet, iż stopy amerykańskiej aktorki to jego największy fetysz (nagie stopy Thurman mają swoje pięć minut i w „Pulp Fiction”, jak i „Kill Billu”). Choć aktorka o nietuzinkowej urodzie zagrała w wielu filmowych produkcjach, to spotkania na planie z Tarantino dały jej miejsce w historii kinematografii. Femme fatale Mia Wallace i Panna Młoda/Czarna Mamba to jedne z największych ikon kobiet w kulturze popularnej. Zmysłowe, niestrudzone, szalone, tajemnicze i namiętne. Taniec Thurman z Johnem Travoltą w „Pulp Fiction” czy żółty kostium Czarnej Mamby zna każdy fan kina na świecie, i nie tylko. Muza, ikona, aktorka. Sylwia Nowak-Gorgoń
Przez wiele lat swojej kariery austriacki aktor Christoph Waltz występował przede wszystkim na deskach teatru. Później pojawiał się w niemieckich produkcjach telewizyjnych, zagrał również u Krzysztofa Zanussiego („Życie za życie. Maksymilian Kolbe”), ale dopiero gdy jego talent aktorski odkrył Quentin Tarantino, Waltz momentalnie zyskał światową sławę. Rolą pułkownika Hansa Landy w „Bękartach wojny” aktor podbił serca milionów widzów i zaostrzył świeżo zdobytym fanom apetyt na kolejne wybitne kreacje aktorskie. Długo nie trzeba było czekać – trzy lata później Christoph Waltz ponownie pojawił się u Tarantino, tym razem jako Dr King Schultz w „Django”. W obu tych filmach Tarantino Christoph Waltz stworzył niezwykle wyraziste postaci, nadając im charakterystyczny dla siebie rys inteligencji i bezwzględności. Katarzyna Piechuta
Pięć razy na planie filmowym spotkali się ze sobą Samuel L. Jackson i Quentin Tarantino. Pięć znakomitych filmów i pięć niezapomnianych ról. Aktor, który na ekranie rzucał soczyste „Motherfucker” 171 w 29 filmach (stan na rok 2017), w filmach twórcy „Wściekłych psów” kreśli kultowe postacie, które już na zawsze znalazły swoje miejsce w popkulturze. Gangster Jules Winnfield z „Pulp Fiction”, lokaj Candie Stephen czy Major Marquis Warren to po prostu perfekcyjnie zagrani bohaterowie. Czasem brutalni, przerysowani, nie dający się zamknąć w jakiekolwiek ramy. Sylwia Nowak-Gorgoń