Weekendowa Filmosfera #33
Sylwia Nowak-Gorgoń | 2020-07-10Źródło: Filmosfera
Kolejny weekend. Tym razem pod znakiem kapryśnej pogody i wyborów na Prezydenta Rzeczpospolitej Polski...w trakcie ciszy wyborczej oraz już po spełnieniu obowiązku obywatelskiego, warto sięgnąć po dobry film. Poniżej nasze propozycje na ten emocjonujący politycznie weekend.
Romantyczny piątek z „Rzymskimi wakacjami” (1953), reż. William Wyler [#CHILI]
„Rzymskie wakacje” to już klasyka. Film ten wyznaczył drogę wszystkim kolejnym komediom romantycznym i pomimo obecnego ich natłoku, „Rzymskie wakacje” nadal wybijają się wśród swoich konkurentów. Ten film ma już ponad pół wieku, a wciąż miło się go ogląda. Częściowo zawdzięczamy to pięknym widokom – w trakcie seansu możemy podziwiać przepiękny Rzym, który stanowi idealne, romantyczne tło dla historii dwojga głównych bohaterów. Jak zwykle pełna wdzięku Audrey Hepburn świetnie wcieliła się w rolę przekornej i trochę niesfornej księżniczki (dostała za tę rolę Oscara). U jej boku widzimy Gregory’ego Pecka w roli wyluzowanego, ale oddanego swojej pracy dziennikarza, Joe Bradley’a. Peck, podobnie jak Hepburn, to klasa sama w sobie. „Rzymskie wakacje” opowiada ponadczasową historię, dzięki czemu film nie został nadgryziony zębem czasu i dla wielu obecnie powstających komedii romantycznych nadal może stanowić wzór godny naśladowania. Katarzyna Piechuta
Nostalgiczna sobota z „Klubem winowajców” (1985), reż. John Hughes [#NETFLIX]
Dla widzów urodzonych w latach 70. i 80. XX wieku to film kultowy. Obraz wyreżyserowany przez Johna Hughesa nadal jest wysoce aktualny, świeży i wart obejrzenia. Fabuła jest prosta. Piątka młodych, obcych sobie ludzi. Zamknięci w jednej przestrzeni, zdani tylko na siebie. Może nie muszą walczyć o przetrwanie, bo zamknięci są tylko w szkole, w związku z odbyciem kary za niepoprawne zachowanie, ale walczą o zrozumienie i wolność w byciu sobą. Każdy z nich prezentuje inny świat. Każdy z nich wpisuje się w społeczne stereotypy. Szkolna piękność, buntownik, sportowiec dziwaczka, kujon. Niby dzieli ich wszystko, ale jak się okazuje łączy jeszcze więcej. Znakomity scenariusz, świetne kreacje aktorskie młodych aktorów, którzy w latach 80. byli na topie (Judd Nelson, Molly Ringwald, Emilio Estevez, Ally Sheedy, Anthony Michael Hall) oraz niezapomniana ścieżka dźwiękowa (nieśmiertelny przebój „Simply Minds – „Don’t you (forget about me”) zapewnią wspaniale spędzony czas. Sylwia Nowak-Gorgoń
Dla widzów urodzonych w latach 70. i 80. XX wieku to film kultowy. Obraz wyreżyserowany przez Johna Hughesa nadal jest wysoce aktualny, świeży i wart obejrzenia. Fabuła jest prosta. Piątka młodych, obcych sobie ludzi. Zamknięci w jednej przestrzeni, zdani tylko na siebie. Może nie muszą walczyć o przetrwanie, bo zamknięci są tylko w szkole, w związku z odbyciem kary za niepoprawne zachowanie, ale walczą o zrozumienie i wolność w byciu sobą. Każdy z nich prezentuje inny świat. Każdy z nich wpisuje się w społeczne stereotypy. Szkolna piękność, buntownik, sportowiec dziwaczka, kujon. Niby dzieli ich wszystko, ale jak się okazuje łączy jeszcze więcej. Znakomity scenariusz, świetne kreacje aktorskie młodych aktorów, którzy w latach 80. byli na topie (Judd Nelson, Molly Ringwald, Emilio Estevez, Ally Sheedy, Anthony Michael Hall) oraz niezapomniana ścieżka dźwiękowa (nieśmiertelny przebój „Simply Minds – „Don’t you (forget about me”) zapewnią wspaniale spędzony czas. Sylwia Nowak-Gorgoń
Terapeutyczna niedziela z „Poradnikiem pozytywnego myślenia” (2012), reż. David O. Russell [#NETFLIX]
„Poradnik pozytywnego myślenia” to przede wszystkim film o normalności. Widzimy na ekranie Pata, który nie potrafi opanować wybuchów gniewu i jest impulsywny. Widzimy też jego ojca, zapalonego fana futbolu amerykańskiego, odprawiającego swoje małe, magiczne rytuały, mające na celu przynieść zwycięstwo jego ukochanym Orłom. I widzimy również Tiffany, lekko stukniętą dziewczynę po przejściach, która intryguje swoją bezpośredniością. Wszyscy mają swoje natręctwa, czasem zachowują się nieadekwatnie do sytuacji, ale właśnie przez to są autentyczni, niczego nie udają – po prostu są sobą, razem ze wszystkimi swoimi dziwactwami. Jaki płynie z tego morał? Taki, że każdy z nas ma swoje „odchyły” – nie tylko bohaterowie „Poradnika pozytywnego myślenia” – choć nie każdy się do tego przyznaje. Mimo iż film jest komediodramatem, to więcej w nim komedii, niż dramatu. Przygnębiające tematy stanowią raczej tło, bowiem na pierwszy plan wysuwa się… pozytywne myślenie. Excelsior! – tym hasłem główny bohater zdaje się motywować do działania nie tylko siebie, ale i widzów. Podstawowym atutem filmu, oprócz fabuły, jest bardzo dobra gra aktorska. Bradley’owi Cooperowi udało się wyeksponować wnętrze swojej postaci i z powodzeniem odegrać rolę faceta z problemami. Świetnie spisała się również Jennifer Lawrence, która perfekcyjnie gra emocjami, przechodząc od melancholii i zadumy w jednej chwili, do wybuchu gniewu w następnej. Aktorską wisienką na torcie jest jednak Robert De Niro. Ten gigant kina najlepsze role ma już raczej za sobą, jednak nadal każda wykreowana przez niego postać jest niezwykle realistyczna. A sam reżyser, David O. Russell, „Poradnikiem pozytywnego myślenia” pokazał, że odnajduje się w różnych gatunkach filmowych. Warto zatem śledzić kolejne jego filmy i, idąc w ślad za głównym bohaterem filmu, nastrajać się pozytywnie. Katarzyna Piechuta