Poniżej prezentujemy obszerne fragmenty konferencji prasowej Paula Mazursky'ego, z którym rozmawiał Andrzej Pitrus, znawca kina amerykańskiego.
Andrzej Pitrus : Dlaczego zdecydowałeś się nakręcić ten film dokumentalny?
Paul Mazursky : W Hollywood co raz trudniej dostać pieniądze na filmy dokumentalne, może dlatego postanowiłem spróbować nakręcić obraz tego typu. Co ciekawe, temat podsunął mi mój okulista, który sporo wie o chasydach. Takie produkcję są potrzebne, ponieważ w Hollywood wszyscy sądzą, że tylko ekranizację komiksów są warte oglądania.
Reżyser odznacza się sporym poczuciem humoru, a szczególnie bawiła go pani tłumacz, komentując jej pracę w ten sposób "Mógłbym nakręcić obraz o tłumaczach, którzy tworzą własne historię :)"
A.P. : Przy kręceniu tego obrazu, charakterystyczne zapewne były wizyta w mieście i odkrywanie samego siebie?
P.M. : Bogu dzięki, że jestem ateistą :) Nie chce rozmawiać o filmie tuż przed seansem. Wychowałem się z Żydami, jednak w Humaniu zaskoczyli mnie chasydzi ze swoimi "przyrządami". Filmowanie był dla nas wielką improwizacją, a nie jakimś wyreżyserowanym koncertem.
W młodości byłem komikiem, występowałem w nocnych klubach i uwielbiałem śmiejących się ludzi. Lubie bawić ludzi, więc gdy spotkałem chasydów - żartowaliśmy - komentuje swoje podejście do obrazu.
A.P. : Jak to jest przedstawiać samego siebie w filmach?
P.M. : Po sukcesie "Bob & Carol & Ted & Alice", ja i mój partner nie wiedzieliśmy o czym nakręcić nasz kolejny film. Postanowiliśmy zrobić film o znajdowaniu natchnienia. Niestety obraz nie okazał się sukcesem i postanowiłem opuścić USA. Wróciłem po 6 miesiącach, ponieważ jestem Amerykaninem!
A.P. : Jak wygląda sprawa z dofinansowaniem filmów dokumentalnych?
P.M. : 25% prezentowanych obrazów w Nowym Jorku, to filmy dokumentalne. Produkcja o chasydzkim Supermanie, którego mógłby zagrać Johny Depp, to dobry pomysł. Jestem pewien, że na tę produkcję zaraz zebrałbym pieniądze:).
A.P. : Z jakimi aktorami najlepiej się panu współpracowało? W końcu sam jest pan również aktorem.
P.M. : Świetnie pracowało mi się z Raulem Julią, Susan Sarandon czy Robbiem Williamsem. Sam uczyłem się gry, wg metody Stanisławskiego. Raczej dobrze trafiam aktorami, jednak mam swoje sposoby, jeśli są problemy z dopasowaniem aktora do roli. Szczególnie wielkim talentem był Julia. Właśnie teraz zajmuje się przenosinami "Dyktatora z Paradoru" na musical.
Reżyser zapytany przez dziennikarzy o to, do jakiej grupy widzów skierowane są obecnie obrazy dokumentalne, stwierdził: "Dokument zawsze był filmem dla dorosłych. W Nowym Jorku dokumenty pokazywane są jedynie w małych kinach studyjnych. Hollywood uważa, że godne wyświetlania są tylko superprodukcję, których szczególnie latem jest pełno. „Transformersy” czy „Star Trek” to obrazy skierowane do dzieci". Z sali padł komentarz :"Na szczęście ciągle jest Woody Allen"
P.M. : Pracowałem z Allenem, to bardzo zabawny i inteligentny facet, który na lunch zawsze zjada czekoladkę:)
Zaraz po tej wypowiedzi Paul Mazursky podziękował zebranym za udział i udał się wywiad radiowy.
W konferencji uczestniczył Mateusz Michałek
"Bogu dzięki, że jestem ateistą" - rozmowa z Paulem Mazurskym
Mateusz Michałek | 2009-05-30Źródło: Informacja własna
POWIĄZANIA Paul Mazursky