Bartosz Blaschke laureatem „Perspektywy” - uroczystość wręczenia nagrody
Ewa Balana | 2022-03-29Źródło: Filmosfera, foto Ewa Balana
28 marca br. w kinie Kultura miała miejsce uroczystość wręczenia Nagrody im. Janusza "Kuby" Morgensterna "Perspektywa" Baroszowi Blaschke. Przyznawana jest za najbardziej obiecujący debiut
dla reżysera, którego twórczość posiada wielki potencjał i perspektywę
rozwoju na przyszłość. Laureata nagrody wybiera Kapituła, która obraduje
pod przewodnictwem Krystyny Cierniak-Morgenstern – pomysłodawczyni
„Perspektywy”.
Nagroda, składająca się ze statuetki (autorstwa prof. Adama Myjaka) i z czeku na 30 tys. zł ufundowana przez Polski Instytut
Sztuki Filmowej, przyznawana jest corocznie. Bartosz Blaschke otrzymał ją za 2021 rok, za dramat obyczajowy pt. "Sonata", a uroczyste wręczenie „Perspektywy”, odłożone zostało w czasie ze względu na obostrzenia epidemiczne. Podczas poniedziałkowego wieczoru, kiedy laureat odbierał nagrodę, wreszcie można było swobodnie oddychać bez maseczki.
Zgromadzonych licznie filmowców i gości powitał Jacek Bromski - prezes SFP. Podkreślił, iż pani Krystyna z wielkim entuzjazmem przewodniczy tej nagrodzie od 10 lat. Wspomniano uroczyście patrona nagrody. Na ekranie pokazany został zarejestrowany przez Julię Kolberger 8 grudnia 2010 roku film z serii "Notacje archiwalne SFP", będący wywiadem z reżyserem. Janusz Morgenstern opowiedział w nim o sobie i swojej twórczości. Mówił, że nie wyobrażał sobie życia w murach, w zamknięciu, ale na wolności, stąd myślał początkowo o leśnictwie. Na decyzję, by zdawać do szkoły filmowej, wpłynęło jego spotkanie na wakacjach z Kurtem Weberem (który był już studentem filmówki) i to był najważniejszy moment jego życia. Jako filmowiec tworzył filmy różnorodne, każdy z nich był inny. Nigdy nie był w 100% zadowolony ze swojego dzieła, choć tworzył znakomite filmy. "Robił swoje" - jak powiedział.
Po projekcji były dalsze wspomnienia o reżyserze - o jego dramatycznych, strasznych przeżyciach wojennych, o których starał się zapomnieć. "Ćwiczył niepamięć" - jak stwierdziła pani Krystyna. Małżonka wspominała również piękne czasy, które obydwoje wspólnie przeżywali - ponad pięćdziesiąt lat razem.
Obecnie powstaje dokument o Januszu "Kubie" Morgensternie, którego premiera planowana jest na listopad br.
Po części poświęconej patronowi "Perspektywy" przyszedł czas na jej wręczenie przez panią Krystynę Cierniak-Morgenstern laureatowi - Bartoszowi Blaschke. Uzasadnienie Kapituły przygotowała i odczytała na scenie Grażyna Torbicka.
„Sonata” to historia prawdziwa. Opowieść o życiu Grzegorza Płonki, chłopca z Murzasichla. Grzegorz zdiagnozowany został jako dziecko autystyczne i tak był traktowany do momentu, gdy jako nastolatek spotkał na swojej drodze terapeutkę, która potrafiła dostrzec, że zamknięcie chłopca na świat, wewnętrzna izolacja wynika z niedosłuchu, a nie z autyzmu. Reżyser z ogromnym wyczuciem, bez sentymentalizmu i nadmiernego dramatyzmu pokazuje drogę jaką przeszedł nie tylko główny bohater, ale też kochający go rodzice. To portret rodziny, która mimo przeciwności losu, chwil zwątpienia i załamania potrafi się wspierać, zachować miłość i wzajemny szacunek. Debiut fabularny Bartosza Blaschke to film, który daje siłę, ogromną porcję pozytywnej energii i pewność, że warto podążać za marzeniami.
„Sonata” – debiut reżyserski Bartosza Blaschke – to niewiarygodna historia, która wydarzyła się naprawdę. Grzegorz Płonka (Michał Sikorski), po latach życia w kompletnej ciszy, dzięki uporowi rodziców (Małgorzata Foremniak, Łukasz Simlat), wsparciu grupy dobrych ludzi i zabiegowi wszczepienia implantu w Instytucie profesora Henryka Skarżyńskiego (Jerzy Stuhr) odzyskał słuch i mógł spełnić największe marzenia swojego życia – zagrać „Sonatę Księżycową” Beethovena.
„Sonata” – debiut reżyserski Bartosza Blaschke – to niewiarygodna historia, która wydarzyła się naprawdę. Grzegorz Płonka (Michał Sikorski), po latach życia w kompletnej ciszy, dzięki uporowi rodziców (Małgorzata Foremniak, Łukasz Simlat), wsparciu grupy dobrych ludzi i zabiegowi wszczepienia implantu w Instytucie profesora Henryka Skarżyńskiego (Jerzy Stuhr) odzyskał słuch i mógł spełnić największe marzenia swojego życia – zagrać „Sonatę Księżycową” Beethovena.
Na ekranie kina Kultura pokazane zostało przesłanie profesora Henryka Skarżyńskiego. Uznał film za wielkie wydarzenie, gdyż pokazuje on nowe możliwości dla wielu osób, które podobnie jak bohater filmu cierpią z powodu niedosłuchu. Grzegorz nie tylko gra, ale i komponuje - ukończył szkołę muzyczną, rozmawia przez telefon. Zabieg wszczepienia implantu mu to umożliwił. Profesor Skarzyński docenił również grę Jerzego Stuhra.
Za kreację aktorską pochwały należą się rewelacyjnemu Michałowi Sikorskiemu. Podczas 46. Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni film Bartosza Blaschke otrzymał dwie nagrody: Nagrodę Publiczności i Nagrodę indywidualną właśnie dla Michała Sikorskiego za Profesjonalny Debiut Aktorski. Aktor bardzo wiarygodnie i z rozmachem zagrał niepełnosprawnego chłopca, młodzieńca. Można powiedzieć, że "zrósł się z rolą".
Odbierając "Perspektywę" Bartosz Blaschke dziękował za to duże wyróżnienie. Mówił, że to, co usłyszał z filmu, z ust pana Janusza, to jest to, co on chciał powiedzieć - że chce robić filmy, które są ciekawe, które interesują ludzi, trzymają widza w napięciu i go angażują, takie, od których nie można oderwać wzroku. Dodał, że jest to wspaniały dzień dla niego i całej ekipy. Podziękował Kapitule, producentom filmu i ekipie i wyraził nadzieję, że widzowie po obejrzeniu "Sonaty" uznają, że jest ona warta tej nagrody.