Weekendowa Filmosfera #86
Sylwia Nowak-Gorgoń | 2021-10-15Źródło: Filmosfera
Kolejny weekend. Jeśli w najbliższe dni nie wybieracie się do kina na gorące premiery, a macie ochotę obejrzeć dobry film, to spieszymy z pomocą. Oto nasze propozycje na zbliżający się jesienny weekend. Wszystkie omówione filmy znajdziecie na ogólnodostępnych platformach streamingowych.
Orientalny piątek z „Aladynem” (1992), reż. John Musker, Ron Clements [HBOGO]
„Aladyn” to ekranizacja baśni o zaczarowanej lampie, w której uwięziony jest dżin spełniający życzenia. Głównym bohaterem jest Aladyn – sprytny, ubogi chłopak, któremu jego psotna małpka Abu pomaga w drobnych kradzieżach na ulicach miasta Agrabah. Zakochuje się on w pięknej księżniczce Dżasminie i próbuje zdobyć jej miłość, w czym pomaga mu odnalezienie cudownej lampy z dżinem. Na drodze staje mu jednak wezyr Dżafar, pragnący przejąć władzę w mieście. „Aladyn” to bardzo klimatyczna bajka – orientalne stroje, pałac, bazar i kolory urzekają i porywają. Świetna ścieżka dźwiękowa dopełnia całości, idealnie ilustrując muzycznie pełen magii świat przedstawiony w filmie. A prawdziwym majstersztykiem jest postać dżina, dubbingowanego przez Robina Williamsa. Aktor wzniósł się tu na wyżyny sztuki dubbingowej i tchnął tym samym niesłychany urok i humor w tworzoną postać. Katarzyna Piechuta
Orientalny piątek z „Aladynem” (1992), reż. John Musker, Ron Clements [HBOGO]
„Aladyn” to ekranizacja baśni o zaczarowanej lampie, w której uwięziony jest dżin spełniający życzenia. Głównym bohaterem jest Aladyn – sprytny, ubogi chłopak, któremu jego psotna małpka Abu pomaga w drobnych kradzieżach na ulicach miasta Agrabah. Zakochuje się on w pięknej księżniczce Dżasminie i próbuje zdobyć jej miłość, w czym pomaga mu odnalezienie cudownej lampy z dżinem. Na drodze staje mu jednak wezyr Dżafar, pragnący przejąć władzę w mieście. „Aladyn” to bardzo klimatyczna bajka – orientalne stroje, pałac, bazar i kolory urzekają i porywają. Świetna ścieżka dźwiękowa dopełnia całości, idealnie ilustrując muzycznie pełen magii świat przedstawiony w filmie. A prawdziwym majstersztykiem jest postać dżina, dubbingowanego przez Robina Williamsa. Aktor wzniósł się tu na wyżyny sztuki dubbingowej i tchnął tym samym niesłychany urok i humor w tworzoną postać. Katarzyna Piechuta
Pełna napięcia sobota z „Winnymi” (2021), reż. Antoine Fuqua [NETFLIX]
„Winni” to dość wierny remake duńskiego filmu o tym samym tytule z roku 2018. Dyspozytor ratunkowy w gąszczu „zwyczajnych” zgłoszeń, wyłapuje bardzo niepokojący telefon. Wszystko wskazuje, że młoda kobieta, matka dwójki dzieci, została uprowadzona i grozi jej śmiertelne niebezpieczeństwo. Rasowy thriller, duszny i mocno niepokojący. Akcja rozgrywa się w jednym miejscu, na przestrzeni kilku godzin. Taka koncepcja filmu potrzebuje dobrego scenariusza oraz znakomitego aktorstwa. W „Winnych’ na szczęście znajdziemy te dwa elementy. Akcja stopniowo rozwija się, napięcie rośnie z każdą minutą. W tym wszystkim doskonale odnajduje się Jake Gyllenhaal, który kreśli postać enigmatyczną, nieoczywistą i mocno zaangażowaną. Jego gra twarzą, zmęczone, cierpiące oczy, pot na czole i skroniach sprawiają, że widz może poczuć taki dyskomfort jakby sam znalazł się w takiej sytuacji. Sylwia Nowak-Gorgoń
Tragikomiczna niedziela z „(Nie)znajomymi” (2019), reż. Tadeusz Śliwa [CANAL+]
Jeżeli oglądaliście „Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie” i film się wam podobał, to zachęcam do obejrzenia „(Nie)znajomych” – jest to polska odsłona tej samej historii. Jeżeli nie widzieliście włoskiego pierwowzoru, tym bardziej obejrzyjcie „(Nie)znajomych”, bo fabuła jest naprawdę ciekawa i zaskakująca. Spokojnie mogłaby być osadzona na deskach teatralnych – całość rozgrywa się bowiem w jednym pokoju. Grupa przyjaciół spotyka się na kolacji w domu jednego z małżeństw. W dobrym humorze, w towarzystwie jedzenia i picia, postanawiają zagrać w grę: odtąd aż do zakończenia spotkania każda osoba musi odczytywać na głos otrzymane sms-y, zaś rozmowy prowadzić w trybie głośnomówiącym. Dalej robi się już tylko ciekawiej, gdy odkrywamy coraz to kolejne tajemnice z życia bohaterów. Scenariusz filmu to trzon całej produkcji, który w polskiej odsłonie sprawdził się świetnie – żarty i historie życiowe bohaterów zostały dostosowane do polskich realiów i kultury. Ale chyba najmocniejszą stroną „(Nie)znajomych” jest rewelacyjna obsada, w tym m.in. Maja Ostaszewska, Tomasz Kot czy Łukasz Simlat. Każda z postaci odsłania nam swoje jasne i ciemne oblicze, a obserwowanie ich na ekranie to czysta przyjemność. Katarzyna Piechuta
Jeżeli oglądaliście „Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie” i film się wam podobał, to zachęcam do obejrzenia „(Nie)znajomych” – jest to polska odsłona tej samej historii. Jeżeli nie widzieliście włoskiego pierwowzoru, tym bardziej obejrzyjcie „(Nie)znajomych”, bo fabuła jest naprawdę ciekawa i zaskakująca. Spokojnie mogłaby być osadzona na deskach teatralnych – całość rozgrywa się bowiem w jednym pokoju. Grupa przyjaciół spotyka się na kolacji w domu jednego z małżeństw. W dobrym humorze, w towarzystwie jedzenia i picia, postanawiają zagrać w grę: odtąd aż do zakończenia spotkania każda osoba musi odczytywać na głos otrzymane sms-y, zaś rozmowy prowadzić w trybie głośnomówiącym. Dalej robi się już tylko ciekawiej, gdy odkrywamy coraz to kolejne tajemnice z życia bohaterów. Scenariusz filmu to trzon całej produkcji, który w polskiej odsłonie sprawdził się świetnie – żarty i historie życiowe bohaterów zostały dostosowane do polskich realiów i kultury. Ale chyba najmocniejszą stroną „(Nie)znajomych” jest rewelacyjna obsada, w tym m.in. Maja Ostaszewska, Tomasz Kot czy Łukasz Simlat. Każda z postaci odsłania nam swoje jasne i ciemne oblicze, a obserwowanie ich na ekranie to czysta przyjemność. Katarzyna Piechuta