Weekendowa Filmosfera #91
Sylwia Nowak-Gorgoń | 2021-11-26Źródło: Filmosfera
Weekendowa Filmosfera – wieczory sprzyjają oglądaniu filmów w domowym zaciszu, szczególnie, że szykuje się atak zimy. Oto nasze propozycje filmowe, dostępne na platformach streamingowych.
Nastrojowy piątek z „Tamte dni, tamte noce” (2017), reż. Luca Guadagnino [#NETFLIX, #CHILI]
Nastoletni Elio (Timothée Chalamet) przebywa we Włoszech ze swoimi rodzicami. Do rodziców przybywa gość, Oliver (Armie Hammer), który współpracuje z ojcem Elio (Michael Stuhlbarg). Elio i Oliver spędzają coraz więcej czasu razem, korzystając z uroków upalnego lata i włoskiego miasteczka. Wkrótce Elio zaczyna żywić do Olivera uczucie. „Tamte dni, tamte noce” to znakomita opowieść o dorastaniu i odkrywaniu samego siebie. Timothée Chalamet doskonale poradził sobie z rolą chłopaka stojącego na skraju dorosłości, niepewnego swych uczuć i tożsamości. Jego postać to pełen energii i młodzieńczej werwy, wrażliwy i uczuciowy chłopak, a wszystkie targające nim emocje Chalamet bardzo realistycznie wykreował na ekranie. „Tamte dni, tamte noce” to również niezwykle nastrojowy obraz. Lejący się z nieba żar, ciepłe barwy upalnego lata, urokliwy włoski dom, senne miasteczko, sielska natura, pełna życia młodzież i piękna muzyka – to wszystko tworzy stylowy film, dopracowany w warstwie wizualnej i muzycznej. Oscar za Najlepszy scenariusz adaptowany dla legendy kina, Jamesa Ivory’ego. Katarzyna Piechuta
Nastrojowy piątek z „Tamte dni, tamte noce” (2017), reż. Luca Guadagnino [#NETFLIX, #CHILI]
Nastoletni Elio (Timothée Chalamet) przebywa we Włoszech ze swoimi rodzicami. Do rodziców przybywa gość, Oliver (Armie Hammer), który współpracuje z ojcem Elio (Michael Stuhlbarg). Elio i Oliver spędzają coraz więcej czasu razem, korzystając z uroków upalnego lata i włoskiego miasteczka. Wkrótce Elio zaczyna żywić do Olivera uczucie. „Tamte dni, tamte noce” to znakomita opowieść o dorastaniu i odkrywaniu samego siebie. Timothée Chalamet doskonale poradził sobie z rolą chłopaka stojącego na skraju dorosłości, niepewnego swych uczuć i tożsamości. Jego postać to pełen energii i młodzieńczej werwy, wrażliwy i uczuciowy chłopak, a wszystkie targające nim emocje Chalamet bardzo realistycznie wykreował na ekranie. „Tamte dni, tamte noce” to również niezwykle nastrojowy obraz. Lejący się z nieba żar, ciepłe barwy upalnego lata, urokliwy włoski dom, senne miasteczko, sielska natura, pełna życia młodzież i piękna muzyka – to wszystko tworzy stylowy film, dopracowany w warstwie wizualnej i muzycznej. Oscar za Najlepszy scenariusz adaptowany dla legendy kina, Jamesa Ivory’ego. Katarzyna Piechuta
Zaskakująca sobota z „Dystryktem 9” (2009), reż. Neill Blomkamp [#POLSATBOXGO, #CANAL+]
Film Neilla Blomkampa broni się pod każdym względem. Precyzyjna reżyseria, niezłe tempo opowiedzianej historii, świetna strona wizualna filmu (genialne zdjęcia Trenta Opalocha), bardzo klimatyczna muzyka Clintona Shortera, która niesie w sobie niezwykle potężny ładunek emocjonalny, znakomity Sharlto Copley w roli Wikusa Van De Merwe’a. A na plan pierwszy wysuwa się coś, co czyni ten film wyjątkowym. Sama historia, która sprawia, że „Dystryktu 9” nie ogląda się łatwo, prosto i przyjemnie. To trudny film, wręcz odrażający. Bardzo krwawy, ociekający przemocą, okrucieństwem, nędzą i brudem. Jednak epatowanie przemocą nie jest tutaj celem samym w sobie. To po prostu część historii, którą opowiada Blomkamp, i właśnie ta historia sprawia, że „Dystrykt 9” nie jest tylko typową rozrywką. On zmusza do myślenia, sprawia, że wychodzimy z kina z zadumą i obawą. „Dystrykt 9” to science-fiction najczystszej postaci, które zadaje pytania o sens życia, sens istnienia. Blomkamp zadaje pytanie o kondycję społeczeństwa XXI wieku. W „Dystrykcie 9” dochodzi do dezawuacji pojęć człowieczeństwa czy humanizmu, jako podstaw współczesnego społeczeństwa. „Dystrykt 9” to wspaniały, poruszający, niełatwy film. Sylwia Nowak-Gorgoń
Emocjonująca niedziela z „Colonią” (2015), reż. Florian Gallenberger [#NETFLIX, #CHILI] Stewardessa niemieckich linii lotniczych Lufthansa, Lena (Emma Watson) przybywa do Chile. Jest rok 1973 – w kraju trwa walka o demokrację. Lena udaje się do Santiago, by spotkać się ze swoim chłopakiem, Danielem (Daniel Brühl) – grafikiem zaangażowanym w walkę polityczną i wspierającym prezydenta Salvadora Allende. Sielanka dwojga zakochanych nie trwa długo. Gdy Salvador Allende zostaje obalony, wojska generała Augusto Pinocheta wprowadzają nowy porządek, na starcie odnajdując wszystkich zwolenników obalonego prezydenta. Daniel zostaje pojmany i wywieziony do sekretnej Colonii Dignidad. Lena, chcąc go ratować, podąża jego tropem. „Colonia” to film, który trzyma w napięciu przez cały seans. Ta inspirowana faktami historia mrozi krew w żyłach, a my zżywamy się z bohaterami i kibicujemy im w ich walce o wolność i prawdę. Film jest dobrze zrealizowany, zapewnia ogromną dawkę emocji, a przy tym przybliża ważny fragment historii. Katarzyna Piechuta