Oscar i kobiety
Sylwia Nowak-Gorgoń | 2018-01-31Źródło: Filmosfera

Oscarem rządzą mężczyźni? W tym, że w całej historii Oscarów laureatami są głównie mężczyźni znaczenie może mieć fakt, że pośród członków Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej, przyznającej wyróżnienia, ponad 75 procent to mężczyźni. Jednakże po skandalu, gdzie główną rolę odegrał Harvey Weinstein, akcjach #metoo oraz #timesup nikt, kto choć trochę interesuje się kinem nie ma żadnych wątpliwości, że tegoroczna jubileuszowa 90! ceremonia wręczenia Oscarów, która odbędzie się 3 marca, będzie ukłonem  w stronę kobiet pracujących w branży filmowej. Ten fakt niezmiernie cieszy, ale mam wszelako nadzieje, że Akademia w tym roku nie ugnie się pod presją opinii publicznej, jak to miało miejsce rok temu (Oscar dla Violi Davis, Mahershala Ali oraz filmu „Moonlight” po głosach że Akademia kieruje się uprzedzeniami rasowymi w nagradzaniu twórców) i złoty rycerz opierający się na dwuręcznym mieczu powędruje zwyczajnie do najlepszych. Do tych którzy zasłużyli talentem i kunsztem, a nie płcią czy kolorem skóry.


Jedno jest pewne, kobiety w świecie filmowym łatwo nie mają. W tym roku w gronie nominowanych w kategorii Najlepszy Reżyser znalazła się Greta Gerwig za swój film "Lady Bird". Młoda reżyserka z Kalifornii może czuć nie lada satysfakcję, nie tylko samą nominacją, ale także faktem, iż dołączyła do garstki kobiet nominowanych w tej kategorii. Nominowane w niej były Lina Wertmüller za „Siedem piękności Pasqualino” (1975), Jane Campion za „Fortepian” (1993) i Sofia Coppola za „Między słowami” (2003), jednakże jedyną laureatką została w 2010 roku Kathryn Bigelow za wojenny „The Hurt Locker. W pułapce wojny”. W ten sposób zapisała się na kartach historii jako pierwsza i jak na razie jedyna kobieta, która zdobyła Oscara za reżyserię.


Także nominacja dla Rachel Morrison może być zwiastunem zmian nadchodzących w Amerykańskiej Akademii Filmowej. Trudno w to uwierzyć, ale jest to pierwsza nominacja dla osoby płci żeńskiej w kategorii za Najlepsze Zdjęcia. Morrison ma szansę zdobyć Oscara za film „MudBound”.


3 marca Gerwig czy Morrison mają możliwość zapisać się na kartach historii filmu. Ale są już kobiety, które już weszły do historii kina, jak i Oscarów. Choć jak będzie widać są to głównie aktorki oraz kobiety, które zajmują się bardziej „kobiecymi” dziedzinami X muzy.


W kategorii Najlepszej Aktorki rekordzistką pozostaje nieustannie wspaniała Katharine Hepburn z czterema statuetkami za „Morning Glory” (1933), „Zgadnij, kto przyjdzie na obiad” (1967), „Lwa w zimie” (1968) i „Nad złotym stawem” (1981). Jedyną aktorką, która jest wstanie wyrównać, a może także pokonać rekord Hepburn jest oczywiście Meryl Streep. Na swoim koncie ma już trzy statuetki za „Sprawa Kramerów” (1979) „Wybór Zofii” (1982), „Żelazną damę” (2011) i aż rekordowo 21 nominacji. W tym roku za rolę w „Czwartej władzy” znowu znalazła się w zacnym gronie pięciu aktorek nominowanych do Oscara w kategorii Najlepsza Aktorka Pierwszoplanowa.


Warty odnotowania jest również fakt, iż pierwszą nominowaną i nagrodzoną czarnoskórą aktorką była Hattie McDaniel, odtwórczyni niezapomnianej Mammy w „Przeminęło z wiatrem” (1939). Była to nagroda w kategorii Aktorka Drugoplanowa. Dopiero w 2001 roku Halle Berry swoją kreacją w „Czekając na wyrok” zdaniem Akademii zasłużyła na Oscara za rolę pierwszoplanową.


Jednak najbardziej utytułowaną kobietą w oscarowej historii jest Edith Head, projektantka kostiumów, która w ciągu swojego życia zdobyła osiem Oscarów, między innymi za „Rzymskie wakacje” (1953) i „Żądło” (1973) oraz 35 nominacji.