Od piątku na ekranach naszych kin wyświetlany jest film "Planeta 51", w którym możemy usłyszeć m.in. Macieja Stuhra. Aktor opowiada o pracy aktora dubbingowego i o tym, dlaczego na myśl o "Planecie 51" na jego twarzy pojawia się uśmiech.
Rozmowa z Maciejem Stuhrem, filmowym Lemem
- Jakie kryteria decydują u Pana o przyjęciu roli w dubbingu?
Dla mnie przede wszystkim decyduje opowieść. Czy jest to coś oryginalnego, czy nie. Oczywiście ważne jest też jaką postać miałbym podkładać. Decyduje też czasem jakość animacji. Generalnie jednak nie jest zbyt trudno namówić mnie na dubbing, bo uwielbiam to zajęcie, więc jeśli tylko mam odrobinę wolnego czasu, chętnie przychodzę do studia.
- Kim jest grana przez Pana postać w filmie Planeta 51?
Lem jest o tyle niezwykłą postacią, że jednocześnie jest dla nas ufoludkiem, a zarazem widzimy w nim normalnego chłopaka. Nawet bardziej normalnego od swojego ziemskiego kolegi. Ta zbitka daje nam dużo do myślenia, bo czasami okazuje się, że to co uważamy za inne, obce, nienormalne jest w rzeczywistości bardziej normalne od nas...
- Co stanowi dla Pana największe wyzwanie w pracy na planie dubbingu?
Najpierw wyzwanie stoi przed autorami castingu. To oni muszą trafnie przewidzieć, że Jerzy Stuhr będzie genialnym osłem, a Maciej bardziej pasuje do Kurczaka Małego, albo Lema. Potem, dla aktora są dwa rodzaje wyzwań: po pierwsze oddać głosem charakter postaci, jej emocji, strachów, radości, energii, itd; po drugie sprostać wymogom technicznym dubbingu, czyli zmieścić się w tzw. "kłapach".
- Co wydaje się Panu najtrudniejsze?
Z wyżej wymienionych najtrudniejszy jest chyba szczery śmiech. Płacz z pewnością przychodzi mi dużo łatwiej. Pewną trudność wywołują też wszystkie wrzaski, bo przy nich szybko wysiada gardło.
- Jako twórca kabaretu Po Żarcie potrafi Pan docenić dobry dowcip w filmie. Jak zatem podoba się Panu Planeta 51?
Planeta 51 urzekła mnie swoim humorem. To jest naprawdę śmieszny film, a niektóre sceny będę pamiętał baaaardzo długo. Nie jest też filmem głupim, co ważne, bo daje naukę, że obcych nie zawsze należy się bać i z nimi walczyć.
Rozmawiała Małgorzata Marciniak