,,Wybraniec" – film o Trumpie wciąż na czasie
NowickaIza | 13 dni temuŹródło: Informacja prasowa
Film ,,Wybraniec" (ang. ,,The Apprentice") w reżyserii Alego Abbasiego, z Sebastianem Stanem wcielającym się w młodego Donalda Trumpa, zadebiutował w polskich kinach 18 października 2024 roku. Choć od premiery minął już miesiąc, produkcja wciąż przyciąga uwagę widzów i wzbudza zainteresowanie krytyków.

,,Wybraniec" przedstawia początki kariery Trumpa (lata 1973-1986), skupiając się na jego relacji z wpływowym prawnikiem Royem Cohnem, w którego rolę wciela się Jeremy Strong (,,Sukcesja”). Film ukazuje, jak młody biznesmen, pod okiem bezwzględnego mentora, przekształca się w jednego z najbardziej kontrowersyjnych i wpływowych ludzi w Stanach Zjednoczonych.

Produkcja porusza budzące spory wątki, w tym relacje Trumpa z jego otoczeniem oraz metody, jakimi posługiwał się w świecie biznesu. ,,Wybraniec" mocno eksponuje dynamikę relacji mentor-uczeń, ukazując, jak te wpływy ukształtowały jego późniejsze życie i podejście do władzy. Spore emocje wzbudzają także sceny dotyczące jego relacji z byłą żoną, które rzucają światło na skomplikowane aspekty jego życia prywatnego.



Krytycy cenią film za głębokie spojrzenie na mechanizmy władzy i ambicji. W recenzjach wielokrotnie pojawiają się zdania, iż produkcja nie tylko przedstawia biografię Trumpa, ale również analizuje system, który go ukształtował. 

Widzowie szczególnie doceniają znakomite kreacje aktorskie. Sebastian Stan, znany z roli Bucky'ego Barnesa w serii ,,Kapitan Ameryka", zaskakuje autentycznym i wielowymiarowym portretem młodego Trumpa. Jego postać jest daleka od karykatury, a zagranie tej roli w tak stonowany i wiarygodny sposób było nie lada wyzwaniem. Z kolei Jeremy Strong, laureat nagrody Emmy za rolę w serialu ,,Sukcesja", jako Roy Cohn, imponuje charyzmą i mroczną aurą. Jego gesty, sposób mówienia i przenikliwe spojrzenie tworzą postać, której bezwzględność naprawdę przyprawia o dreszcze.

Publiczność chwali również elementy pracy kamery, kreację otoczenia oraz momenty, w których film stylizowany jest na dokument. Dzięki temu widzowie mogą odnieść wrażenie, że oglądają autentyczne nagrania z tamtego okresu. Muzyka z lat 80. znakomicie oddaje klimat epoki, a stroje i stylizacje aktorów, choć nienachalne, są wyjątkowo przekonujące i realistyczne.



Nie wszystkim jednak film się tak spodobał. Sam Donald Trump ostro skrytykował „Wybrańca” określając go mianem ,,politycznego paszkwilu" i ,,sterty śmieci". Był szczególnie niezadowolony z przedstawienia aspektów jego życia prywatnego, uznając je za fałszywe i oszczercze. Trump podkreślił, że miał wspaniałe relacje ze swoją byłą żoną, Ivaną Trump. Warto dodać, że jego kampania próbowała zablokować premierę filmu, nazywając go ,,sensacyjną fikcją".

"Wybraniec" to nie tylko biografia, ale również refleksja nad naturą władzy i ambicji. Produkcję wciąż można obejrzeć w wybranych kinach w Polsce, a jej aktualność w kontekście wyników wyborów prezydenckich w USA dodatkowo zachęca do wizyty w kinie. Dla tych, którzy jeszcze nie mieli okazji zobaczyć filmu, to idealny moment, aby nadrobić zaległości. Jest dostępny w sieci Cinema City, Helios oraz w wybranych Multikinach.