Tele-Hity Filmosfery
Katarzyna Piechuta | 2013-08-24Źródło: Filmosfera
Sobota (24.08), Ale Kino+, 22:05
Dobry, Zły i Brzydki (1966)
Produkcja: Włochy, Hiszpania
Reżyseria: Sergio Leone
Obsada: Clint Eastwood, Eli Wallach, Lee Van Cleef, Mario Brega
Opis: Bohaterami filmu są trzej mężczyźni: 'Zły' - zabija trzech bandytów, 'Przebiegły' - jest nielojalnym meksykańskim przestępcą, 'Dobry' - łowcą głów. Wszyscy trzej usiłują dotrzeć do ukrytego przez wojsko skarbu. Osiągają to 'Dobry' i 'Zły', którzy stanowią mimowolny zespół. Obraz ten jest ostatnią częścią "dolarowej" trylogii Sergia Leone.
Rekomendacja Filmosfery: „Dobry, Zły i Brzydki” to jeden z najsłynniejszych „spaghetti-westernów” wszechczasów. W swojej filmowej trylogii („Za garść dolarów”, „Za kilka dolarów więcej”, „Dobry, Zły i Brzydki”) Sergio Leone wykorzystał przerysowaną formę wizualną, a także w nieco ironiczny sposób podszedł do schematu klasycznego westernu. W trakcie seansu możemy nacieszyć oko pustynnymi pejzażami, zaś ucho świetną ścieżką dźwiękową, ze słynnym utworem Ennio Moricone na czele. Oprócz tego mamy okazję przyjrzeć się typowo westernowemu wizerunkowi Clinta Eastwooda – polecam to zwłaszcza fanom późniejszej twórczości aktorskiej i reżyserskiej Eastwooda, którzy nie mieli jeszcze okazji zapoznać się z jego wcześniejszymi kreacjami aktorskimi. Choć „Dobry, Zły i Brzydki” momentami się dłuży, to jednak warto zapoznać się z tym słynnym filmem i dać się wciągnąć w autorską wizję Dzikiego Zachodu wykreowaną przez Sergio Leone.
Niedziela (25.08), TVN, 11:55
K-9 (1989)
Produkcja: USA
Reżyseria: Rod Daniel
Obsada: James Belushi, Mel Harris, Kevin Tighe, Ed O’Neill
Opis: Detektyw Thomas Dooley uchodzi za zbyt wielkiego “ryzykanta”. Po wpadce o wielomilionowej wartości nikt nie chce być jego partnerem w wydziale do zwalczania narkotyków. Nikt poza Jerrym Lee, w pełni wyszkolonym owczarkiem niemieckim. Ten posiadacz najlepszego nosa w biznesie narkotykowym nie jest zwykłym psem policyjnym. Cechuje go nad wyraz niezależny instynkt, który nie jest łatwy do zaakceptowania przez detektywa. Musi upłynąć sporo czasu, aby ich współpraca zaczęła funkcjonować jak pomiędzy prawdziwi parterami. Bo zawsze jeden jest ciut mądrzejszy od drugiego.
Rekomendacja Filmosfery: „K-9” to film powstały w czasie, gdy w Hollywood produkowało się wiele komediowych filmów akcji. Część z nich jest znana do dziś i nadal chętnie oglądana przez widzów. I choć „K-9” nie jest filmem tak kultowym jak choćby „Zabójcza broń”, to jednak ogólne cechy filmu są całkiem podobne i – co najważniejsze – równie przyjemnie się go ogląda. „K-9” to dobra komedia, obfitująca w humor słowny i sytuacyjny. Zabawne perypetie bohatera granego przez Jamesa Belushiego oraz jego relacje z psim partnerem policyjnym wywołują szczery uśmiech na twarzy. Jeśli macie ochotę zwyczajnie się odprężyć i pośmiać – dobrze trafiliście.
Niedziela (25.08), Polsat, 20:10
Leon zawodowiec (1994)
Produkcja: Francja
Reżyseria: Luc Besson
Obsada: Jean Reno, Gary Oldman, Natalie Portman, Danny Aiello, Peter Appel
Opis: Leon to płatny morderca z kodeksem honorowym. Jest najlepszy, jednak pewnego dnia łamie swoje reguły i otwiera drzwi Matyldzie, dziewczynce, której skorumpowani policjanci pod wodzą szalonego Stansfielda z DEA zabili całą rodzinę. Chcąc nie chcąc, ci dwoje zostają skazani na siebie. Leon uczy Matyldę "fachu", a ta w zamian uczy Leona czytać. Między nimi rodzi się więź, która powoduje, że Leon staje się innym człowiekiem. Zobowiązuje się zabić Stansfielda i jego kolesi. Stansfield jednakże jest nieobliczalnym i przebiegłym przeciwnikiem…
Rekomendacja Filmosfery: Ten słynny film Luca Bessona odkrywa prawdziwą naturę świata z całą jego brutalnością. Pokazuje, że świat nie jest czarno-biały, a zło, korupcja i amoralność są wszędzie – nawet tam, gdzie być ich stanowczo nie powinno. „Leon zawodowiec” to film dla ludzi o mocnych nerwach, lecz jednocześnie nie jest on pozbawiony wrażliwości i może dostarczyć widzom wzruszeń. Przede wszystkim jednak jest to film kultowy, który dla trójki głównych aktorów okazał się istotnym elementem ich filmografii. Rola Leona, mordercy o dobrym sercu, nadal pozostaje najbardziej znanym wcieleniem francuskiego aktora Jeana Reno. Gary Oldman w roli skorumpowanego policjanta dał wyśmienity popis aktorstwa – większego szaleńca chyba już zagrać się nie dało. Zaś trzynastoletnia wówczas Natalie Portman rolą Matyldy (pierwsza rola filmowa aktorki) pokazała, że jej występ w „Leonie zawodowcu” to nie dziecięca rozrywka, lecz jej pierwszy krok do filmowego świata.
Wtorek (27.08), TVN 7, 22:45
Constantine (2005)
Produkcja: USA, Niemcy
Reżyseria: Francis Lawrence
Obsada: Keanu Reeves, Rachel Weisz, Shia LaBeouf, Djimon Hounsou, Tilda Swinton
Opis: Urodził się z niechcianym darem, potrafi z łatwością rozpoznawać potomstwo aniołów i demonów, kroczące po ziemi w osłonie ludzkiego ciała. Niesamowite, kryształowo wyraźne wizje pchnęły Constantina (Keanu Reeves) ku samobójstwu. Niestety, próba się nie udała. Odratowany wbrew swej woli ponownie znajduje się w świecie żywych. Na zawsze naznaczony jest już piętnem samobójcy, przemierza ziemskie granice pomiędzy piekłem a niebem, mając próżną nadzieję, że uda mu się uzyskać zbawienie, odsyłając diabelski pomiot tam, skąd przybywa; z powrotem w otchłań. Constantine nie jest jednak jakimś świętym. Rozczarowany światem, w sporze z zaświatami, mocno pije, ostro żyje, zaśmiewa się do łez z samej idei bohaterstwa. Constantine będzie walczył o twoją duszę, ale nie potrzebuje ani podziwu, ani podziękowań; a już na pewno nie chce współczucia… Chce jedynie wytchnienia. Kiedy zdesperowana i sceptyczna detektyw policyjna (Rachel Weisz jako Angela Dodson) nakłania go do pomocy w sprawie zagadkowej śmierci jej bliźniaczej siostry (w tej roli także Weisz), śledztwo wiedzie wprost do świata demonów i aniołów, istniejącego tuż obok z pozoru całkowicie normalnego Los Angeles. Para bohaterów, biorąca udział w serii katastroficznych wydarzeń rodem nie z tego świata, zbliża się do siebie i za wszelką cenę usiłuje odnaleźć ukojenie.
Rekomendacja Filmosfery (Mateusz Michałek): „Constantine” to jedna z najciekawszych, najbardziej mrocznych i kontrowersyjnych komiksowych ekranizacji, jakie widziałem. Obraz zachwyca przede wszystkim pełną polotu i rozmachu stroną audiowizualną, nieszablonową klimatyką noir, przyprawioną mrocznymi ujęciami i zapadającymi w pamięć odcieniami zaprezentowanego w filmie zła oraz genialną, przerażającą i budzącą zachwyt sceną pobytu głównego bohatera w piekle. Constantine to bohater wielowymiarowy, targany wątpliwościami, nienawiścią wobec Boga oraz daru, który od niego otrzymał, a także postać tragiczna, z góry skazana na piekło. Film Francisa Lawrence’a to również rewelacyjne kreacje aktorskie: Keanu Reevesa, przypominającego swoją grą Batmana z krucyfiksem, Tildy Swinton jako upadłego anioła oraz genialny, cyniczny i przerysowany epizod Petera Stormare’a. Wreszcie, „Constantine” to może nie arcydzieło kinematografii, jednak z pewnością jeden z najbardziej intrygujących i godnych uwagi filmów ostatnich lat.
Środa (28.08), TVP 1, 20:25
Oscar (1967)
Produkcja: Francja
Reżyseria: Edouard Molinaro
Obsada: Louis de Funès, Claude Rich, Mario David, Germaine Delbat, Claude Gensac
Opis: To miał być zwykły dzień w firmie Bertranda Barniera (Louis de Funès). Ale nie jest: z samego rana księgowy, Christian Martin (Claude Rich), żąda ogromnej podwyżki, mówiąc, że zamierza się ożenić i potrzebne mu są pieniądze. Gdy Barnier odmawia, księgowy oświadcza, że dokonał w firmie oszustw na milionową skalę. Szantażuje szefa, że ewentualny donos na policję zainteresuje urząd skarbowy. Informuje go również, że wybranką jego serca jest... córka Barniera, Colette (Agathe Natanson). A to dopiero początek niespodzianek…
Rekomendacja Filmosfery: „Oscar” to jeden z wielu tych rozkosznych filmów z Louisem de Funès, które ogląda się z uśmiechem na twarzy, nie zdając sobie nawet sprawy z upływu czasu. Film jest ekranizacją sztuki teatralnej, której dobry scenariusz po prostu gwarantował sukces filmu. Zabawne dialogi, coraz bardziej nieprawdopodobne zbiegi okoliczności i kolejne zaskakujące odkrycia, dokonywane przez wcielającego się w postać dyrektora przedsiębiorstwa Louisa de Funès, czynią z „Oscara” zgrabną, wciągającą komedię, którą ogląda się z prawdziwą przyjemnością.