Film, który nie powinien powstać, film, którego ukończenie wydawało się niemożliwością, miał swoją premierę na festiwalu w Cannes 22 maja. Publiczność zaś miała mieszane odczucia.
W momencie swojej tragicznej i niespodziewanej śmierci, australijski aktor Heath Ledger (tegoroczny laureat pośmiertnego Oscara) miał za sobą dopiero połowę ukończonych zdjęć do najnowszego filmu ze swoim udziałem "The Imaginarium of Doctor Parnassus", fantasy-thrillera opowiadającego o pakcie zawartym z samym diabłem (granym nota bene przez piosenkarza Toma Waitsa).
Reżyser obrazu Terry Gilliam porzucił projekt stwierdzając, że jego ukończenie wobec śmierci jednego z głównych aktorów jest niemożliwe. "Na szczęście otaczali mnie świetni ludzie, którzy powiedzieli mi, że nie powinienem być tak leniwy" powiedział Gilliam dziennikarzom na konferencji w Cannes. Jak się okazało, trudności związane z powstawaniem filmu, paradoksalnie go ubogaciły.
Gilliam poprosił o pomoc "jedynych ludzi, którzy naprawdę znali i kochali Ledgera". Byli to Johnny Depp, Jude Law i Colin Farrell, którzy zrezygnowali z filmowych gaży na rzecz małej córeczki Heatha - Mathilde.
A więc, co zobaczymy, gdy spotkamy Australijczyka, Amerykanina, Brytyjczyka i Irlandczyka przechadzających się po tej samej baśniowej krainie? Podobno niesamowite rzeczy. Miejmy nadzieję, że już wkrótce przekonamy się sami - toczą się bowiem walki o ewentualną dystybucję obrazu w Polsce.
Ostatnia rola Heatha Ledgera
Jakub Sobczak | 2009-06-03Źródło: www.hollywood.com