Weekendowa Filmosfera #18
Katarzyna Piechuta | 2020-02-20Źródło: Filmosfera
Choć za oknami coraz ładniej, to jednak najbliższy weekend zapowiada się deszczowo. Czemu by zatem nie obejrzeć dobrego filmu w domowym zaciszu? Oto nasze propozycje filmowe dostępne na platformach streamingowych.
„Ona” (2013), reż. Spike Jonze [#HBOGO]
„Ona” to film wielopłaszczyznowy. Głównym bohaterem jest Theodore Twombly (Joaquin Phoenix), pisarz pracujący w dużej firmie, która za rozsądną cenę oferuje pisanie listów na każdą okazję. Theodore’a poznajemy w momencie, gdy próbuje otrząsnąć się z traumy, jaką było odejście od niego ukochanej żony. By zapełnić pustkę oraz by uporządkować życiowy bałagan zakupuje nowy system operacyjny, zaprojektowany w taki sposób, aby spełniać wszystkie potrzeby właściciela. System o wdzięcznym imieniu Samantha i uwodzicielskim, głębokim głosie Scarlett Johansson staje się dla Theodora czymś więcej, niż tylko narzędziem pracy. Staje się towarzyszką życia. Tak zaczyna się niezwykły romans, który na zawsze odmieni życie głównego bohatera, jak i… będzie początkiem życia Samanthy. „Ona” to głęboka analiza emocji, uczuć, miłości i samotności we współczesnym, postindustrialnym świecie. „Ona” jest bezpośrednią odpowiedzią na „Między słowami” Sofii Coppoli, byłej żony reżysera, która w roku 2003 popełniła swój najlepszy film, który miał być rozliczeniem się z ich nieudanym małżeństwem. Obydwa filmy mają wiele wspólnego – od motywów samotności w wielkiej metropolii, braku komunikacji międzyludzkiej, prawdziwego życia ukrytego pomiędzy słowami, aż po piękną Scarlett Johansson, która zawdzięcza Jonze’owi i Coppoli swoje dwie najlepsze role w karierze. Całe piękno nowego filmu twórcy „Adaptacji” polega na tym, że jest częścią jednego z najpiękniejszych, najdojrzalszych i najbardziej kreatywnych dialogów w historii sztuki. Nikt tak pięknie nie mówił o bólu rozstania, samotności i wielu twarzach miłości. Prawdziwe współczesne arcydzieło. Kino totalne. Sylwia Nowak-Gorgoń
„Prestiż” (2006), reż. Christopher Nolan [#HBOGO]
„Prestiż” przenosi nas w świat przełomu XIX i XX wieku, kiedy ludzkość przeżywała zachwyt nad kolejnymi, coraz bardziej zadziwiającymi cudami nauki. Wszelkiego rodzaju iluzjoniści przenosili publiczność niejako do innego wymiaru – pełnego magii i rzeczy niepojętych. Jednak Christopher Nolan nie pozwala widzom zbyt długo fascynować się występami Roberta Angiera (Hugh Jackman) i Alfreda Bordena (Christian Bale), lecz pokazuje to, co dzieje się po drugiej stronie sceny. A kulisy iluzjonistycznych przedstawień potrafią być przerażające. Główni bohaterowie, zażarcie ze sobą konkurujący najwięksi rywale, stopniowo popadają w coraz większą wzajemną nienawiść. Ich obsesja w dążeniu do bycia najlepszym niszczy ich obu. Pod przykrywką iluzjonistycznych sztuczek Christopher Nolan rysuje zatem portrety osób, które całe swoje życie podporządkowują dążeniu do perfekcjonizmu. Hugh Jackman i Christian Bale serwują nam aktorską ucztę, a apetyt rośnie w miarę jedzenia… tudzież oglądania. Polecam każdemu ten fascynujący obraz obnażający słabości i mroczne strony ludzkiego charakteru. Katarzyna Piechuta
„Drużyna A” (2010), reż. Joe Carnahan [#HBOGO]
„Drużyna A” to historia czterech byłych żołnierzy elitarnej jednostki specjalnej wojsk lądowych Stanów Zjednoczonych, którzy zostali wrobieni w zbrodnię, której nie popełnili. Aby oczyścić swoje imię, uciekają z więzienia i od tego momentu zaczyna się prawdziwie zwariowana akcja. Wersja kinowa hitowego serialu łączy w sobie remake i prequel. Reżyser Joe Carnahan postanowił odrzeć współczesną Drużynę A z tej naiwności lat 80., którą posiadał serial. W kinówce czwórka nieustraszonych Rangersów nie waha się zabić człowieka, jeśli ten może zrujnować plan skrupulatnie ułożony przez „Hannibala” Smitha. W końcu też widowiskowe wypadki oraz wybuchy nie kończą się wyjściem poszkodowanych na zewnątrz i otrzepaniem garnituru. Jednakże w błędzie będzie ktoś, kto pomyśli, że „Drużyna A” anno Domini 2010 jest bardziej realistyczna, bardziej zbliżona do rzeczywistości niż oryginał. To film nafaszerowany spektakularnymi pościgami, efektownymi eksplozjami, brawurowymi strzelaninami, latającym czołgiem i robiącym śruby w powietrzu helikopterem. Wszystko wpisane w konwencję szaleńczego kina sensacyjnego, gdzie akcji nie mogą zatrzymać nawet prawa fizyki czy grawitacji. W dodatku obraz ma tak szaleńcze tempo, że po seansie można się poczuć jak po przejażdżce rollercoasterem w takt muzyki Sex Pistols. Pozycja godna uwagi dla wszystkich miłośników męskiego kina, nafaszerowanego brawurową akcją i humorem. Sylwia Nowak-Gorgoń