"Harry Potter i Zakon Feniksa" najlepszym sequelem tego lata
Mateusz Michałek | 2007-07-10Źródło: onet.pl
"Harry Potter i Zakon Feniksa" nie rzucił na kolana krytyków, którzy uznali, że film jest przewidywalny i traci dużo w stosunku do ksiażki. Jednak znalazły się i głosy pozytywne, uznając go za najlepszy z letnich sequeli.
""Harry Potter i Zakon Feniksa" to kolejna wizualna uczta, ale cierpi na problem innych sequeli tego lata: to wszystko już widzieliśmy." - napisał krytyk serwisu "My Way News", który stwierdza, że film, mimo nowych bohaterów i wątków, bezpiecznie trzyma się sprawdzonej formuły. David Germain uważa, że zyskuje on co prawda na impecie, ale traci wiele wesołości w stosunku do poprzedników. Podkreśla jednak, że aktorzy w głównych rolach - Daniel Radcliffe, Emma Watson i Rupert Grint - dojrzeli jako aktorzy.
W piątej części cyklu nauka Harry’ego w Hogwarcie ma dramatyczny przebieg. Harry, w którego ciele i mózgu szaleją hormony, wraca do Szkoły Magii i Czarodziejstwa, aby stawić czoła kłamliwym plotkom, nowej surowej nauczycielce oraz dziewczynie z Ravenclaw, w której się zadurzył. Ciąg złowieszczych wydarzeń prowadzi Harry’ego do rodzinnego domu Syriusza Blacka, gdzie młody czarodziej dowiaduje się o tajemniczym Zakonie Feniksa. Nękani niepokojącymi snami, w których objawia się złowieszcza przepowiednia, Harry i jego przyjaciele przygotowują się do egzaminów ze Standardowych Umiejętności Magicznych i przeżywają trudy wchodzenia w dorosłość. Ostrzeżenie Harry’ego i Dumledore’a o powrocie Lorda Voldemorta zostaje zignorowane, oni sami popadają w kłopoty z Ministerstwem Magii, a autorytarny biurokrata stopniowo przejmuje władzę w Hogwarcie.
Zdanie Germaina podziela Kirk Honeycutt z "The Hollywood Reporter". - "Podczas gdy "Zakon Feniksa" to film potrzebny, to chyba najmniej ze wszystkich dostarcza przyjemności. Jest dużo fabuły, ale mało zabawy." - pisze. Podkreśla, że wiele jest przykuwających wzrok momentów, ale magia - filmowa magia - jest w zasadzie nieobecna. - "Seria kontynuuje także szokujące marnotrawstwo talentów, w tym śmietanki brytyjskiego aktorstwa: Maggie Smith, Heleny Bonham Carter, Emmy Thompson, Davida Thewlisa, Richarda Griffithsa, Julie Walters, Robbie'ego Coltrane'a i Ralpha Fiennesa." - zauważa.
"Reżyser David Yates, scenarzysta Michael Goldenberg i kompozytor Nicholas Hooper zdecydowanie kierują film na inne tory, porzucając "loty wyobraźni" na rzecz rozbudowanego, a czasem przytłaczającego wątku nieuniknionego starcia Harry'ego z Voldemortem" - zaznacza Todd McCarthy z "Variety". - "Okrojenie książki - najdłuższej z cyklu - z 870 stron do najkrótszego filmu z serii musiało odbyć się za jakąś cenę." - pisze, powtarzając zarzuty swoich poprzedników, że film traci wiele, pozbywając się "cudownie skomplikowanego materiału".
Natomiast o filmie bardzo ciepło wypowiada się Mike Goodridge ze "Screen Daily". - "Yates podkręca adrenalinę i niebezpieczeństwo, dodając jednocześnie nowe warstwy emocjonalnych rozterek dorastających bohaterów." - zauważa. Dodaje jednak, że twórcy zadbali o to, by film, poprzez narastający strach i przemoc, bardziej przypominał "The Ring" czy "The Grudge: Klątwę" niż dzieło przeznaczone dla 13-latków. - "Film zdecydowanie posiada więcej napięcia, humoru i wizualnej zręczności niż inne letnie sequele, jak "Spider-Man 3", "Piraci z Karaibów: Na krańcu świata", czy "Shrek Trzeci"" - uważa.
Film wejdzie na polskie ekrany 27 lipca.
W piątej części cyklu nauka Harry’ego w Hogwarcie ma dramatyczny przebieg. Harry, w którego ciele i mózgu szaleją hormony, wraca do Szkoły Magii i Czarodziejstwa, aby stawić czoła kłamliwym plotkom, nowej surowej nauczycielce oraz dziewczynie z Ravenclaw, w której się zadurzył. Ciąg złowieszczych wydarzeń prowadzi Harry’ego do rodzinnego domu Syriusza Blacka, gdzie młody czarodziej dowiaduje się o tajemniczym Zakonie Feniksa. Nękani niepokojącymi snami, w których objawia się złowieszcza przepowiednia, Harry i jego przyjaciele przygotowują się do egzaminów ze Standardowych Umiejętności Magicznych i przeżywają trudy wchodzenia w dorosłość. Ostrzeżenie Harry’ego i Dumledore’a o powrocie Lorda Voldemorta zostaje zignorowane, oni sami popadają w kłopoty z Ministerstwem Magii, a autorytarny biurokrata stopniowo przejmuje władzę w Hogwarcie.
Zdanie Germaina podziela Kirk Honeycutt z "The Hollywood Reporter". - "Podczas gdy "Zakon Feniksa" to film potrzebny, to chyba najmniej ze wszystkich dostarcza przyjemności. Jest dużo fabuły, ale mało zabawy." - pisze. Podkreśla, że wiele jest przykuwających wzrok momentów, ale magia - filmowa magia - jest w zasadzie nieobecna. - "Seria kontynuuje także szokujące marnotrawstwo talentów, w tym śmietanki brytyjskiego aktorstwa: Maggie Smith, Heleny Bonham Carter, Emmy Thompson, Davida Thewlisa, Richarda Griffithsa, Julie Walters, Robbie'ego Coltrane'a i Ralpha Fiennesa." - zauważa.
"Reżyser David Yates, scenarzysta Michael Goldenberg i kompozytor Nicholas Hooper zdecydowanie kierują film na inne tory, porzucając "loty wyobraźni" na rzecz rozbudowanego, a czasem przytłaczającego wątku nieuniknionego starcia Harry'ego z Voldemortem" - zaznacza Todd McCarthy z "Variety". - "Okrojenie książki - najdłuższej z cyklu - z 870 stron do najkrótszego filmu z serii musiało odbyć się za jakąś cenę." - pisze, powtarzając zarzuty swoich poprzedników, że film traci wiele, pozbywając się "cudownie skomplikowanego materiału".
Natomiast o filmie bardzo ciepło wypowiada się Mike Goodridge ze "Screen Daily". - "Yates podkręca adrenalinę i niebezpieczeństwo, dodając jednocześnie nowe warstwy emocjonalnych rozterek dorastających bohaterów." - zauważa. Dodaje jednak, że twórcy zadbali o to, by film, poprzez narastający strach i przemoc, bardziej przypominał "The Ring" czy "The Grudge: Klątwę" niż dzieło przeznaczone dla 13-latków. - "Film zdecydowanie posiada więcej napięcia, humoru i wizualnej zręczności niż inne letnie sequele, jak "Spider-Man 3", "Piraci z Karaibów: Na krańcu świata", czy "Shrek Trzeci"" - uważa.
Film wejdzie na polskie ekrany 27 lipca.