Kadry filmowe jak z obrazka [recenzja albumu]
Arkadiusz Kajling | 2 dni temuŹródło: Filmosfera
Gdy osiem lat temu przekroczyłem progi Oliwskiego Ratusza Kultury w związku z wystawą „Twój Vincent”, nie sądziłem wówczas, że te zatrzymane w czasie malowane kadry zaczarują mnie na kilka dobrych godzin i jednocześnie zmuszą do udania się we własną podróż śladami ostatnich chwil życia Vincenta van Gogha na ziemskim padole, niczym filmowego Armanda Roulina granego na wielkim ekranie przez aktora Douglasa Bootha. Zaprezentowane wtedy w niewielkim pomieszczeniu podczas grudniowego weekendu te zaledwie dwanaście malunków stworzonych w ramach prac nad pierwszą ręcznie malowaną animacją ilustrującą biografię artysty z naciskiem na jego tajemniczą i do dziś nierozwikłaną śmierć, stanowiło jedynie mały wycinek z ponad tysiąca olejnych obrazów składających się na aż 65 tysięcy klatek filmu – tytanicznej pracy włożonej w produkcję przez 125 profesjonalnych malarzy, jednak intymny charakter imprezy szedł w parze z kameralnym wydźwiękiem wspólnego dzieła w reżyserii Doroty Kobieli i Hugh Welchmana, który udało mi się zobaczyć jeszcze podczas tego samego weekendu: dwa miesiące po oficjalnej polskiej premierze kinowej, salka projekcyjna (chociaż mała) pękała w szwach, a wśród widowni można było dostrzec bywalców w różnym wieku. Ich obecność zdawała się potwierdzać niezaprzeczalny fakt: po ponad stu latach od śmierci holenderskiego malarza, jego postimpresjonistyczny styl wciąż rezonuje z dzisiejszą publiką.

Na tak wielkie zainteresowanie animowaną produkcją niezaprzeczalnie wpłynął nowatorski sposób jej przeniesienia na wielkie ekrany, który pochłonął niemal całą dekadę przygotowań oraz realizacji – filmowcy postanowili opowiedzieć o jednym z najbardziej fascynujących, a jednocześnie tajemniczych okresów krótkiego życia Vincenta van Gogha za pomocą jego własnych obrazów, które zostały pieczołowicie odwzorowane dokładnie tą samą techniką używaną niegdyś przez ich autora. Po deszczu nominacji i nagród, które zdawały się pojawiać jedna po drugiej, niczym ciała niebieskie na obrazie „Gwieździsta noc” z 1889 roku – ponad 100 wyróżnień, w tym 23 nagrody przyznane przez publiczność, nominacje do Złotych Globów, BAFTA i Oscara, a także nagroda Europejskiej Akademii Filmowej dla Najlepszego Pełnometrażowego Filmu Animowanego – twórcy zainspirowani spotkaniami i rozmowami z publicznością na całym świecie (zarówno samego filmu, jak i miłośnikami animacji oraz entuzjastami sztuki van Gogha) postanowili w 2019 roku przedstawić kulisy tej wyjątkowej współpracy w postaci dokumentu „Loving Vincent: The Impossible Dream” oraz albumu „Twój Vincent. Podróż”, rozkładając na czynniki pierwsze ten złożony proces artystyczny reinterpretujący na nowo 77 dzieł malarza i uwzględniając emocjonalny rollercoaster, jakiego doświadczyli wszyscy rzemieślnicy zaangażowani w projekt.


Chociaż w związku z kinową premierą do sprzedaży trafiła także obszerna biografia Vincenta autorstwa Stevena Naifeha i Greogry’ego White Smitha, album poświęca kilka stron na przybliżenie życiowej drogi malarza i historycznego kontekstu, by każdy czytelnik mógł mieć właściwy punkt odniesienia, poprzedzając życiorys wprowadzeniem od Axela Rugera – niemieckiego historyka sztuki i kuratora, a zarazem obecnie byłego już dyrektora muzeum van Gogha w Amsterdamie, który piastował tę funkcję w latach 2006-2019. Dwie kolejne strony to wstęp do albumu autorstwa Hugh Welchmana, który krótko objaśnia zawartość 16 rozdziałów, a następnie Dorota Kobiela w „Źródła inspiracji” zdradza powody fascynacji sztuką malarza i decyzję o stworzeniu filmu w duchu jego najsłynniejszych dzieł, okraszając tekst zdjęciami przy pracy. Wszystkich tych, których przeraża tysiącstronicowa biografia od wydawnictwa Świat Książki zapewne poczują ulgę, że mogą nadrobić lekturę w skróconej formie – „Oś czasu” przedstawia najważniejsze fakty z życia van Gogha i tłumaczy, które z nich ukazano w animacji, a „Sieć rozwoju filmu” śledzi pracę nad rozwojem scenariusza i próbę pogodzenia dokumentu z fabularną produkcją. Rozdział „Kto? Jak? Po co? Dlaczego wtedy?” stara się zagłębić w zagadkową śmierć artysty analizując różne teorie, jak złamane serce, problemy finansowe, chorobę, czy samotność na podstawie dostępnych wskazówek.

Od rozdziału piątego „Obrazy w filmie” (jednego z dwóch najobszerniejszych w albumie) przyglądamy się tworzeniu obrazów, które będą składać się na klatki filmu: oprócz grafik porównujących dzieła artysty z pracami malarzy zatrudnionych przy filmie znajdziemy też garść statystyk (np. liczba malowideł stworzonych w konkretnym okresie oraz miejscu przez Vincenta wraz z odpowiednią ilością obrazów w filmie). Być może jedną z najciekawszych części tomu jest „Wycięte z filmu”, czyli sekwencja dotycząca okresu w Borinage, gdy van Gogh zetknął się z ogromnym ubóstwem – scena powstała w oparciu o prymitywne szkice artysty została finalnie usunięta z końcowego obrazu, gdyż jej styl odbiegał od późniejszych prac. „Produkcja krok po kroku” dokumentuje rozpoczęcie produkcji od wyboru farb olejnych i stworzenia stanowiska do pracy, przez weryfikację różnych technik animacji i poszukiwania oraz szkolenia malarzy, aż po zdjęcia z udziałem aktorów i zastosowane efekty komputerowe. „Gwiazdy w filmie” to drugi dość pokaźny rozdział, który przedstawia nam zarówno sylwetki bohaterów obrazów, jak i odgrywających ich aktorów porównując ujęcia z planu z wizją van Gogha i filmową interpretacją. „Kłótnie, wady i tkaniny” z kolei poświęca kilka stron na opis tworzenia kostiumów oraz domniemanej rywalizacji pomiędzy rodzinami Ravoux i Gachet, analizując zeznania córki karczmarzy Adaline oraz listy napisane przez samego Vincenta.


Rozdział dziesiąty „Skadrowane” skupia się na bardziej technicznym aspekcie, jakim są proporcje obrazu jako klatki filmowej – malarz używał płócien o różnej wielkości, jednak w filmie trzeba było zdecydować się na jeden rozmiar: ostatecznie wybrano proporcje 1.37:1, znane jako „format akademii”. Zaprezentowane grafiki ukazują, które części filmowego kadru trzeba było rozszerzyć, by mogły wypełnić ekran. Mimo, że siłą napędową filmu są portrety, to filmowcy chcieli ukazać miłość Vincenta do otaczającej go natury – w rozdziale „Pory dnia i mroku” przyglądamy się kilku słynnym pejzażom, które przeniesione zostały w zmienionej formie za sprawą modyfikacji światła: jako że artysta malował tak naprawdę o każdej porze dnia i nocy i w każdych warunkach pogodowych, artyści potraktowali inne jego dzieła jako punkt odniesienia. Dość płynnie przechodzimy do rozdziału dwunastego „Vincent noir” – bo mimo iż jego późniejsza twórczość znana jest ze skąpanych w słońcu krajobrazów, to znaczna część jego życia była raczej ponura, co filmowcy chcieli uchwycić w wizualnym podejściu do filmu, które zainspirowało kilka dzieł namalowanych właśnie porą nocną: obrazy takie, jak „Jedzący kartofle”, „Kołowrotek”, „Nocna kawiarnia” , czy „Gwieździsta noc nad Rodanem” były przewodnikiem po palecie barw i kolorystycznym punktem odniesienia, jednak twórcy wybrali tonację z tego ostatniego, gdyż posiadał najwięcej kontrastów i dramatyzmu.

Filmowe reminiscencje to temat części „Czarno-białe”, odsłaniającej kulisy tworzenia scen dotyczących wątków życia Vincenta, których nigdy nie namalował – jako, że filmowcy nie chcieli produkować obrazów w stylu van Gogha do utrzymanych w dwubarwnej stylistyce wydarzeń z przeszłości, postanowili nadać jej zupełnie odmienną konwencję odwołującą się do fotografii z tamtej epoki: wszystkie wspomnienia są wizualizacjami opowieści, które Armand słyszy od rozmawiających z nim osób, a czarno-biała kolorystyka nadaje bardziej dokumentalnego charakteru retrospekcjom. Rozdział „Poznaj malarzy” w końcu pozwala nam poznać wybranych rzemieślników z tego różnorodnego zespołu 125 malarzy pochodzących z 19 krajów, którzy wykonali tytaniczną wręcz pracę: na kolejnych kartkach Piotr Dominiak, Anna Kluza, Marlena Jopyk-Misiak, Jerzy Lisiak, Małgorzata Kuźnik, Sara Campos, Maryna Savchenko, czy Tiffanie Mang dzielą się swoim doświadczeniem, prezentując przy tym swoje wcześniejsze prace. Na sam koniec w „Poznaj twórców filmu” przeczytamy krótkie biografie reżyserów Doroty Kobieli i Hugh Welchmana, producenta Seana Bobbita, czy kompozytora Clinta Mansella, a w ostatnim rozdziale „Podróży ciąg dalszy…” podążamy z zespołem po świecie z trasą promocyjną od festiwali w Annecy i Szanghaju, przez liczne międzynarodowe premiery kinowe i towarzyszące im wystawy, aż po rozdania nagród z Oscarami na czele.


WYDANIE KSIĄŻKOWE

Album „Twój Vincent. Podróż” został wydany w naszym kraju przez BreakThru Films, czyli niezależną firmę produkcyjną z siedzibą w Gdyni założoną w 2012 roku przez reżysera Hugh Welchmana oraz producenta Seana Bobbitta i znane jest dziś z przełomowych, artystycznych i osiągających komercyjny sukces filmów animowanych. Welchman jest zdobywcą Oscara za Najlepszy Krótkometrażowy Film Animowany „Piotruś i Wilk” (2006), który był pionierskim filmem w obecnie popularnym formacie filmów prezentowanych w salach koncertowych w towarzystwie orkiestr na żywo. Wydanie książkowe poświęcone etapom realizacji pierwszego ręcznie malowanego filmu animowanego zostało wydane w twardej oprawie o wymiarach 30 na 22 centymetry i grubości 2 centymetrów o poziomej orientacji – dzięki takiemu wyborowi pozycję możemy wygodnie rozłożyć na kolanach lub stole i wygodnie przeglądać jej strony. Horyzontalny wymiar prawidłowo przywodzi na myśl katalogi z wystaw galerii sztuki, co idzie w zgodzie z zawartością wydania: na wielu kartkach o gramaturze papieru kredowego znajdziemy wysokiej jakości zarówno reprodukcje obrazów van Gogha, jak i końcowe kadry filmowe, nierzadko zaprezentowane w pełnej wielkości i widocznej fakturze.

OPIS WYDAWCY: Książka ta jest nie tylko fascynującym zapisem i uświetnieniem procesu twórczego, ukazuje również emocjonalny roller-coaster, jakiego doświadczyli twórcy w ich 10-letniej podróży: od momentu, gdy Dorota Kobiela pojawiła się w Łodzi z pomysłem na film, aż do ceremonii rozdania Oscarów. „Twój Vincent: Podróż” to książka stworzona z myślą o fanach filmu, wielbicielach Vincenta van Gogha i świata animacji, a także wszystkich, którzy są ciekawi kulis powstania filmu. Filmu, który zdobył liczne nagrody na całym świecie, wliczając w to Europejską Nagrodę Filmową za najlepszą animację, Złoty Puchar dla najlepszego filmu animowanego na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Szanghaju, dwa Orły – Nagrody Polskiej Akademii Filmowej (za montaż i scenografię), oraz równie ważne nominacje do Oscarów i Złotych Globów.

Wydawca: BreakThru Films
Data wydania: 27.02.19
Wymiary: 30 x 22 x 2 cm
Oprawa: twarda
Stron: 230


PODSUMOWANIE

Chociaż w tym roku minęło już dokładnie 135 lat od śmierci Vincent van Gogha, jego sztuka przeniesiona z nabożnym wręcz pietyzmem w 2017 roku na srebrny ekran wciąż zachwyca i porusza kolejne pokolenia ludzi, bez względu na wiek – najlepszym dowodem na to jest fakt, że mimo ośmiu lat od premiery kinowej, malownicze kadry filmowe wciąż są prezentowane na wystawach: najnowsza zakończyła się na początku marcu tego roku w Starym Ratuszu we Wrocławiu, a podczas oprowadzania kuratorskiego wszyscy odwiedzający mogli dowiedzieć się wielu zakulisowych ciekawostek, m.in. jak wyglądała praca poszczególnych malarzy przy tym niezwykłym projekcie, ile minut filmu był/a w stanie namalować jeden artysta/artystka i dlaczego produkcja tej animacji to nowatorskie i skomplikowane zarazem przedsięwzięcie artystyczne. Dla wszystkich tych, którzy nie mieli możliwości obejrzeć malowanych kadrów na żywo powstał album „Twój Vincent. Podróż”, dokumentujący niezwykłą odyseję twórców w realizacji projektu i zrodzony z pasji jako próba ożywienia obrazów van Gogha. By za ich pośrednictwem opowiedzieć jego historię, filmowcy postanowili posłużyć się dokładnie tą samą techniką, czyli malarstwem olejnym na płótnie w myśl ostatnich słów samego Vincenta znalezionych w liście do brata Theo: „Mogą za nas mówić tylko nasze obrazy”. Analogicznie w ten sam sposób za sprawą 65 tysięcy klatek animacji „Twojego Vincenta” przemawiają do nas współcześni malarze stojący za tysiącem obrazów stworzonych na potrzeby produkcji: nie tylko składają oni hołd swojemu duchowemu mentorowi, ale i starają się spojrzeć na ten świat jego oczami, dostrzegając przy tym to, co jest zwykle ukryte lub nieoczywiste – doskonale to widać na przykładzie słynnej „Gwieździstej nocy”, która zainspirowała główny plakat filmu, odsłaniając pewne spostrzeżenie, które wyjawił w liście do swojej siostry: „Często wydaje mi się, że noc jest bardziej kolorowa od dnia”. Tylko 11 z 800 obrazów van Gogha przedstawia porę nocną, jednak wszystkie z nich należą dziś do grona jego najbardziej uznanych dzieł – i choć zapewne nigdy nie rozwiążemy zagadki śmierci Vincenta, to po lekturze albumu pełniej możemy zrozumieć sekret jego dzieł, które sprowokują nas do interpretowania otaczającej nas rzeczywistości na nowo, niezależnie od pory dnia, czy roku.

Recenzja powstała dzięki współpracy z firmą BreakThru Films.

Recenzowany album zakupicie w sklepie internetowym empik.com TUTAJ.

Zdj. Materiały prasowe