Tele-Hity Filmosfery
Katarzyna Piechuta | 2014-03-23Źródło: Filmosfera
Niedziela (23.03), TVN 7, 20:00

Zielona mila (1999)

Produkcja: USA
Reżyseria: Frank Darabont
Obsada: Tom Hanks, David Morse, Bonnie Hunt, Michael Clarke Duncan, James Cromwell

Opis: Film zrealizowany na podstawie książki Stevena Kinga pod tym samym tytułem. Akcja filmu rozgrywa się w więzieniu Death Row. Strażnik więzienny ma moralny dylemat gdy podczas swojej pracy odkrywa, że jeden z więźniów, oskarżony o morderstwo ma zdolności uzdrawiające.

Rekomendacja Filmosfery: Dla mnie „Zielona mila” to film, który na zawsze pozostawia po sobie ślad w pamięci i zarazem jest jednym z najlepszych obrazów o tematyce więziennej, jakie miałam okazję obejrzeć. Zresztą nic w tym dziwnego – Frank Darabont, reżyser „Zielonej mili”, nakręcił również „Skazanych na Shawshank” – inny genialny wprost film o tematyce więziennej. Można więc stwierdzić, że Darabont nie ma sobie równych w tej dziedzinie. „Zielona mila” to nie tylko wzruszająca, smutna i zarazem piękna historia, którą chłonie się łapczywie z ekranu, ale przede wszystkim jest to historia w fantastyczny sposób opowiedziana. Film posiada niesamowity, nostalgiczny klimat, a świetna muzyka i spokojna kolorystyka dodatkowo go uwypuklają. Do sukcesu filmu z pewnością przyczyniła się również gwiazdorska obsada: zarówno postaci tych dobrych bohaterów (Tom Hanks jako Paul Edgecombe, Michael Clarke Duncan jako John Coffey), jak i tych złych (Doug Hutchison jako Percy Wetmore, Sam Rockwell jako „Dziki Bill” Wharton) to istne majstersztyki aktorskie. Być może dla niektórych „Zielona mila” to jedynie kolejna typowo amerykańska produkcja, która nie ma widzowi niczego nowego do zaoferowania – warto jednak obejrzeć film i samemu przekonać się, jakie wrażenie wywrze na was wykreowany przez Darabonta obraz życia i śmierci w więzieniu Death Row.

Niedziela (23.03), TVP 2, 0:15

Motyl i skafander (2007)

Produkcja: Francja, USA
Reżyseria: Julian Schnabel
Obsada: Mathieu Amalric, Emmanuelle Seigner, Marie-Josée Croze, Anne Consigny, Patrick Chesnais

Opis: Prawdziwa historia redaktora francuskiego ELLE, Jean-Dominique’a Bauby, który w wieku 43 lat zostaje sparaliżowany w wyniku udaru. Paraliż obejmuje całe jego ciało z wyjątkiem lewego oka. Mogąc posługiwać się jedynie okiem do komunikowania się z bliskimi, Bauby próbuje odtworzyć wspomnienia i opisać wszystkie aspekty swojego wewnętrznego świata - poczynając od psychicznego udręczenia spowodowanego uwięzieniem we własnym ciele, po wyimaginowane opowieści ze światów, które odwiedził w swoim umyśle.

Rekomendacja Filmosfery (Marta Suchocka): „Motyl i skafander” to film niezwykle emocjonalny, grający na emocjach widza, jak Jankiel na swoich cymbałach. Co jednak istotne, Julianowi Schnabelowi udało się stworzyć dzieło pozbawione współczucia i kiczowatej, melodramatycznej ckliwości. Trzeba zaznaczyć, że w sytuacji, w jakiej poznajemy energicznego człowieka, żyjącego szybciej niż pędzące BMW, zrobienie z Jeana-Dominique’a ofiary jest wręcz naturalne. Tu jednak nie idzie o użalanie się nad sobą, ale o afirmację życia i czerpania z niego pełnymi garściami. Pozostałe mocne strony „Motyla i skafandra” to nie tylko niesamowity scenariusz, który podyktowało samo życie, ale przede wszystkim wyjątkowe zdjęcia autorstwa Janusza Kamińskiego. Ukazanie świata z perspektywy człowieka zamkniętego w klatce swego ciała, połączone z zewnętrzną narracją, skutkuje niebywałym wrażeniem wniknięcia głęboko w psychikę głównego bohatera, daje widzowi możliwość postrzegania otaczającej rzeczywistości za pomocą zmysłów, które jeszcze mu zostały. Tak, to chyba najmocniejsza strona „Motyla…”. Jednak dopiero idealnie skomponowane elementy składowe obrazu tworzą naprawdę wyjątkową całość, z którą zdecydowanie warto się zapoznać.

Poniedziałek (24.03), CBS Europa, 16:30

Robin Hood: książę złodziei (1991)

Produkcja: USA
Reżyseria: Kevin Reynolds
Obsada: Kevin Costner, Morgan Freeman, Christian Slater, Mary Elizabeth Mastrantonio

Opis: W średniowiecznej Anglii, w XII wieku, w lasach Sherwood żył wyjęty spod prawa szlachcic, którego imię i burzliwe życie są romantyczną legendą. Był to Robin Hood, który wraz ze swymi towarzyszami był gotowy oddać życie w obronie biednych i ciemiężonych.

Rekomendacja Filmosfery: Film Kevina Reynoldsa z 1991 roku to chyba najbardziej znana filmowa adaptacja historii o Robin Hoodzie. Choć w losach tego słynnego Anglika na pierwszy plan wysuwa się przygoda, to w tym filmie właściwie równorzędną rolę pełni humor – przezabawna jest zwłaszcza postać szeryfa z Nottingham. Kevin Costner niestety nie powala na kolana swoją grą aktorską, ale też nie psuje odbioru filmu. Polecam tę wersję Robin Hooda każdemu, kto jest spragniony odrobiny czystej rozrywki.

Poniedziałek (24.03), Polsat, 20:10

X-Men: Pierwsza klasa (2011)

Produkcja: USA
Reżyseria: Matthew Vaughn
Obsada: James McAvoy, Michael Fassbender, Nicholas Hoult, Kevin Bacon, Jennifer Lawrence

Opis: Widowiskowy film akcji, ukazujący początki epickiej sagi X-Men. Zanim Charles Xavier i Erik Lensherr przybrali imiona Profesor X i Magneto, byli młodymi ludźmi, którzy odkryli w sobie niezwykłe moce. Nim zostali zaciętymi wrogami, byli bliskimi przyjaciółmi, którzy połączyli swe siły z innymi Mutantami, aby zapobiec największemu zagrożeniu, przed którym stanął świat. Wkrótce jednak rozdzielił ich konflikt, który doprowadził do wybuchu wiecznej wojny między Bractwem skupionym wokół Magneto a grupą X-Men, której przewodził Profesor X.

Rekomendacja Filmosfery (Mateusz Michałek): Bryan Singer i Matthew Vaughn po raz kolejny udowodnili, że czują klimat komiksowych produkcji, w równym stopniu dbając o efektowny przekaz, nasycony fantastycznymi efektami specjalnymi, jak i o rozbudowany, błyskotliwy scenariusz. Już po kilkunastu minutach zauważamy w jak odmienny, artystyczny sposób, twórcy nakręcili nowego „X-Mena”. Potraktowali go niezwykle poważnie i realistycznie, niczym dobry, mroczny dramat. Zwraca uwagę również inteligentne i ciepłe poczucie humoru. Nie mogę pominąć również widowiskowych efektów specjalnych, które stanowią tym razem jedynie tło dla historii oraz rozterek bohaterów. Mamy przyjemność oglądać niezwykłe, często pełne fantazji w realizacji i rozmachu, sceny akcji, w wyniku których ponad dwugodzinny seans mija w mgnieniu oka. Prawdziwą siłą produkcji są jednak fantastycznie nakreśleni bohaterowie, pozbawieni przerysowania i autoironii, do bólu wiarygodni. Prym wśród nich zdecydowanie wiedzie Magneto, postać unikatowa i tragiczna, pełna cierpienia, rozpaczy i żądzy zemsty. „X-Men: Pierwsza klasa” zaskoczył mnie artystyczną wizją i ambicjami twórców, którzy uświadomili mi, że z pozornie naiwnego i oderwanego od rzeczywistości komiksu można wycisnąć prawdziwe arcydzieło.

Środa (26.03), TVP 1, 20:20

Skazani na Shawshank (1994)

Produkcja: USA
Reżyseria: Frank Darabont
Obsada: Tim Robbins, Morgan Freeman, Bob Gunton, William Sadler, Clancy Brown

Opis: Adaptacja powieści Stephena Kinga. Andy Dufresne odsiaduje karę dożywotniego więzienia za podwójne morderstwo, którego nie popełnił. W Shawshank rządzą sadystyczni strażnicy; dyrektor więzienia to hipokryta i oszust. Ale Andy jest sprytniejszy od każdego z nich; lata, jakie przyjdzie mu spędzić w celi, wykorzysta na przygotowanie misternego planu zemsty - tak zaskakującego, że zmyli nawet najbliższych współwięźniów.

Rekomendacja Filmosfery: „Skazani na Shawshank” to film, który po prostu trzeba zobaczyć. Rewelacyjny scenariusz, świetna reżyseria, muzyka i zdjęcia, genialne aktorstwo i do tego niesamowity klimat filmu sprawiają, że obraz Franka Darabonta jest lubiany na całym świecie, choć nie został doceniony w gronie filmowców tak, jak na to zasłużył (film nie zdobył żadnego Oscara, skończyło się jedynie na nominacjach). „Skazani na Shawshank” to film o przyjaźni, marzeniach i determinacji, ale nie tylko – można by wymienić jeszcze wiele wątków, jakie porusza, i prawd, jakie przekazuje. Jest to po prostu film mądry, zmuszający do myślenia, a przy tym można by go określić jako obraz ciepły – choć miejsce akcji stanowi więzienie, oglądając „Skazanych na Shawshank” odnosi się wrażenie, że film ma pozytywny wydźwięk. Może dlatego tak dobrze się ogląda. I co najważniejsze, niezależnie od tego, w jakich produkcjach ktoś gustuje, ten obraz ma tak wiele mocnych stron, że z pewnością każdy widz znajdzie w nim coś, co mu się spodoba.